Dziś walentynki – 13 przystojniaków z gier, których zabrałybyśmy na randkę
Nadeszły walentynki. Sklepy już od tygodni są pełne serduszek, misiów i czekoladek, kwiatki podrożały, a w planach na wieczór bynajmniej nie ma dziś grania. O nie, dziś jest czas na randkę.
Spis treści
- Dziś walentynki – 13 przystojniaków z gier, których zabrałybyśmy na randkę
- Kratos (God of War)
- Brynjolf (TES V: Skyrim)
- Arthur Morgan (Red Dead Redemption 2)
- Gang Świętych z Trzeciej Ulicy (Saints Row 3)
- Garrett (Thief)
- Corvo Attano (Dishonored)
- Markus (Detroit: Become Human)
- Deacon St. John i jego motocykl (Days Gone)
- Nathan Drake (Uncharted)
- Geralt z Rivii, ale tylko z brodą (Wiedźmin 3)
- Ezio Auditore da Firenze (Assassin’s Creed)
- Sim, którego sama stworzysz
Brynjolf (TES V: Skyrim)
Ta postać po prostu musiała się tu znaleźć ze względu na ogromny sentyment, jakim ją darzę. Widzicie, kiedy prawie dziesięć lat temu wyszedł Skyrim, byłam w tym panu zakochana po uszy. Serio – w moim piętnastoletnim sercu miał honorowe drugie miejsce, zaraz po Troyu Boltonie z High School Musical. Do dziś pamiętam moje pierwsze spotkanie z Brynjolfem. Na rynku w Pękninie (Riften) powiedział do mojej mrocznej elfki to swoje protekcjonalne: „Słuchaj, młoda”, a ja zaczęłam gorączkowo szukać w Google’u odpowiedzi na pytanie „czy można wyjść za Brynjolfa?”. Cytując bohaterkę filmu Jerry Maguire: „You had me at hello”. Spoiler: niestety Brynjolfowi nie spieszyło się do małżeństwa. Złamało mi to serce, ale wciąż wzdychałam do niego podczas każdej naszej wspólnej misji dla Gildii Złodziei, a kolejne przygody wywoływały dreszczyk emocji i motylki w brzuchu.
Brynjolf to prawdziwy facet z zasadami, który ma swój honor i nigdy nie złamie danego raz słowa. A do tego jest niesamowicie dowcipny, charyzmatyczny, odważny i uprzejmy dla wszystkich, nawet w przypadku znacznej różnicy w rangach. Jego głęboki głos też stanowi plus, bo mogłabym go słuchać godzinami. I co z tego, że jest złodziejem? Każdy ma przecież jakieś wady.
Z chęcią zaprosiłabym go na kawę po tych wszystkich latach – choćby po to, żeby jeszcze raz usłyszeć to jego „młoda” i dowiedzieć się, co tam słychać w Gildii Złodziei. No i jeszcze zapytać, czy może już dojrzał do małżeństwa...
ŁOBUZ KOCHA BARDZIEJ?
Kolejna ciekawostka w naszym zestawieniu – chyba lubimy złych chłopców. Tylko spójrzcie, mamy kolejno przemytnika, zabójcę i złodzieja. Dalej nie będzie lepiej, jest tam jeszcze więcej kryminalistów. Z drugiej strony – czy powstają w ogóle gry o grzecznych chłopcach, którzy nigdy nie łamią prawa, idą spać o 22.00, chętnie sprzątają i sami robią sobie pranie? No właśnie.