Przyjacielskie przepychanki wcale nie muszą być okrutne. Czego Wiedźmin Redów może nauczyć Netflixa?
- Czego Wiedźmin Redów może nauczyć Netflixa?
- Słowiański urok kontra generyczne średniowiecze
- Przyjacielskie przepychanki wcale nie muszą być okrutne
- Miasta to więcej niż tylko samotne twierdze
- Kontrowersyjni bohaterowie mogą, a nawet powinni być traktowani poważnie
- Charaktery Yennefer i Triss zdecydowanie zyskują w grach
- Drogi Netflixie, gdzie podziała się osobowość Ciri?
- Geralt powinien być bohaterem własnej historii
Przyjacielskie przepychanki wcale nie muszą być okrutne

Wiedźmin, Netflix, 2019
Relacja Geralta i Jaskra jest dość burzliwa; to niepodważalny fakt zarówno w grach, jak i w serialu. Obie te adaptacje doskonale radzą sobie z odwzorowaniem książkowego charakteru tej znajomości. Jednocześnie obie w pewnych aspektach zdają się znajdować na przeciwległych biegunach.
Wyobraźmy sobie więź łączącą serialowych Geralta i Jaskra przedstawioną bardziej jak przyjaźń, a mniej jak pełną zbędnej agresji relację. Niekoniecznie są dla siebie mili i przyklaskują wzajemnie swoim decyzjom, ale nie wyrażają się o sobie bez krzty szacunku (co Geraltowi zdarza się zaskakująco często), nie dochodzi też do rękoczynów. Geralt nie traktuje Jaskra jak popychadła, Jaskier nie jest otwarcie wrogi wobec Yennefer, ku niezadowoleniu swego przyjaciela. Co więcej, Geralt nie obwinia Jaskra o wszystko, co nie idzie po jego myśli, i nie traktuje go jak obiektu, na którym można się wyżyć. Wszystkie ich kontakty przypominają bardziej relację dwójki dorosłych ludzi niż próbę odtworzenia stosunków Shreka i Osła – z tym, że w raczej poważnej niż bajkowej otoczce.
Jeśli oglądaliście serial, doskonale wiecie, że dojrzała i zdrowa przyjaźń to pojęcie, które tutaj absolutnie nie istnieje. Najprawdopodobniej w nadziei, że produkcja Netflixa zyska na tym walory rozrywkowe, Geralt i Jaskier są w interakcjach ze sobą tak przerysowani, jak tylko się da. Nie tylko nie jest to naturalne, ale też kłóci się z tym, że produkcja Netflixa aspiruje do miana poważnego serialu, który między innymi zwraca uwagę na mniejszości etniczne czy rolę kobiet. Skoro taki był zamysł, zmienienie relacji dwóch dorosłych mężczyzn, którzy jako przyjaciele często sobie dokuczają, w toksyczny, pozbawiony logiki związek nie wydaje się mądrym posunięciem. Zastanawiające jest też, skąd ekipa odpowiadająca za tę produkcję wzięła pomysł przedstawienia Geralta i Jaskra w taki sposób, skoro zarówno książki, jak i gra przyzwyczaiły fanów do znacznie zdrowszej, mniej karykaturalnej wersji tej znajomości.
