Czego Wiedźmin Redów może nauczyć Netflixa?
Wiedźmin 3 wyznaczył standardy adaptacji, którym trudno będzie dorównać. Ponad dwa lata temu spróbował tego Netflix i mimo że serial nie poradził sobie źle, od trzeciej części gry wiele mógłby się nauczyć.
Spis treści
- Czego Wiedźmin Redów może nauczyć Netflixa?
- Słowiański urok kontra generyczne średniowiecze
- Przyjacielskie przepychanki wcale nie muszą być okrutne
- Miasta to więcej niż tylko samotne twierdze
- Kontrowersyjni bohaterowie mogą, a nawet powinni być traktowani poważnie
- Charaktery Yennefer i Triss zdecydowanie zyskują w grach
- Drogi Netflixie, gdzie podziała się osobowość Ciri?
- Geralt powinien być bohaterem własnej historii
Miasta to więcej niż tylko samotne twierdze
Wiedźmin 3: Dziki Gon, CD Projekt RED, 2015
Jeśli czytaliście książki Sapkowskiego, nietrudno będzie Wam przypomnieć sobie wyraziste opisy otoczenia, a przede wszystkim miast, bo to właśnie one były ośrodkami większości społecznych wydarzeń. Miasta Kontynentu oczywiście różniły się między sobą w zależności od regionu, były też zróżnicowane pod względem rozmiaru czy panujących w nich obyczajów – wszystkie jednak pełne życia.
Gry, zwłaszcza Dziki Gon, czerpią z tego garściami. Podążając za typowym dla RPG mechanizmem, z miast uczyniły ośrodki życia społecznego; miejsca, w których odkrywamy nowe poboczne misje, robimy zakupy, ale jednocześnie mamy też krótkie momenty odpoczynku, bez zagrożenia ze strony potworów czyhających na nas na każdym kroku. Te miejsca nie tylko tętnią życiem, ale są także dopracowane wizualnie, dzięki czemu pokazują swój indywidualny charakter.
Zostało jeszcze 65% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie