System rozwoju postaci. Co Wiedźmin 1 robił lepiej niż Dziki Gon?

Krzysztof Mysiak

Komentarze

System rozwoju postaci

Swego czasu powtarzającym się sporadycznie zarzutem pod adresem pierwszego Wiedźmina była mała dowolność w kreacji postaci. Już pal licho fakt, że dostawaliśmy bohatera z odgórnie narzuconym wyglądem i charakterem – dla niejednego krytyka problem stanowiło to, że nie można własnoręcznie ustalić klasy herosa. Zarzut to moim zdaniem chybiony. Nie jestem pewien, czy w którejkolwiek innej grze RPG spędziłem tyle czasu, ślęcząc nad drzewkami umiejętności i głowiąc się, które talenty wybrać. A już na pewno przed takimi dylematami nie postawił mnie Wiedźmin 3.

W ogólnych założeniach systemy rozwoju postaci w „jedynce” i „trójce” są do siebie podobne. Oba opierają się na samych „perkach” (bez odrębnej listy atrybutów ani niczego takiego), które można podzielić na kilka wiedźmińskich specjalizacji: w mieczu, w Znakach czy w eliksirach. Jednak pierwszy Wiedźmin deklasuje swojego wielkiego następcę, jeśli chodzi o liczbę zdolności – i ich jakość. Nie dość, że występowało tu aż szesnaście (!) drzewek umiejętności (a na każdym przynajmniej kilkanaście pozycji), to jeszcze zazwyczaj oferowały one naprawdę wartościowe bonusy.

Fajną rzeczą w rozwoju postaci było też to, że punkty można było rozdawać tylko w trybie medytacji – który notabene jest jeszcze jednym elementem rozgrywki spłyconym w Dzikim Gonie. - 2017-10-25
Fajną rzeczą w rozwoju postaci było też to, że punkty można było rozdawać tylko w trybie medytacji – który notabene jest jeszcze jednym elementem rozgrywki spłyconym w Dzikim Gonie.

Nawet jeśli działanie zdolności sprowadzało się tylko do zmiany procentowej wartości jakichś statystyk – a takich też było niemało, owszem – to każdy zainwestowany punkt po prostu było czuć. Zwłaszcza gdy odblokowywało się kolejne, coraz bardziej efektowne sekwencje ataków mieczami. Nie to co w Dzikim Gonie, gdzie przeważały premie w stylu „+5% do czasu działania mikstur”.

Nietrafionym pomysłem w trzeciej części było też ograniczenie liczby gniazd na aktywne umiejętności (na szczęście częściowo zniwelowano tę niedogodność w dodatku Krew i wino). A pierwowzór mógł pochwalić się jeszcze takimi atutami jak nauka poprzez rozmowy i czytanie książek (trudnych do zdobycia, bo kosztownych) oraz zdolności mutagenne – bardzo potężne i przydatne, ale niekiedy odblokowywane tylko pod warunkiem podjęcia „złych” wyborów moralnych. Krótko mówiąc, była to mechanika mocno rozbudowana i zarazem satysfakcjonująca.

73

Krzysztof Mysiak

Autor: Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

Która odsłona Wiedźmina jest najlepsza?

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl