49 ról głównych i drugoplanowych na dużym ekranie. 92 sukcesy Clinta Eastwooda na 92. urodziny
- 92 sukcesy Clinta Eastwooda na 92. urodziny
- 49 ról głównych i drugoplanowych na dużym ekranie
- 14 wyreżyserowanych filmów, w których nie wystąpił
- 12 ścieżek dźwiękowych (+ 1 Claudia’s Theme)
- 5 brudnych Harrych
- 4 Oscary
- 3 bezimiennych rewolwerowców
- 2 lata na stanowisku burmistrza
- 1 główna rola w serialu
- 1 Walt Kowalski
49 ról głównych i drugoplanowych na dużym ekranie

Bez przebaczenia, 1992, reż. Clint Eastwood
Clint Eastwood swoją filmową karierę zaczynał jeszcze w latach 50. Jego epizody w filmach takich jak Zemsta potwora, Tarantula czy Podwodny wróg trudno traktować inaczej jak amatorską przygodę. Dość powiedzieć, że największa gaża Eastwooda z tamtych czasów wyniosła zaledwie 750 dolarów. Na dobre swoją karierę na dużym ekranie legenda kina rozpoczęła w Za garść dolarów Sergio Leone z 1964 roku.
Przez następne dziesięciolecia Eastwood stał się rewolwerowcem ustępującym sławą jedynie Johnowi Wayne’owi. Krytycy cenili go także za niejednoznaczne kreacje. Część z filmów, w których brał udział, wyreżyserował sam. W Niesamowitym jeźdźcu z 1985 roku próbował nawet stworzyć coś na wzór własnej duchowej kontynuacji dolarowej trylogii. W końcu jednak Eastwood postanowił zerwać z wizerunkiem kowboja, prawdopodobnie przeczuwając też, że w Fabryce Marzeń punkt ciężkości przeniósł się z rewolwerowców na policjantów i gangsterów.
Zanim jednak kompletnie zaprzestał grywania w westernach, nakręcił bez wątpienia najlepszy ze wszystkich tych, które reżyserował – Bez przebaczenia. Przez krytyków został on okrzyknięty ostatnim filmem gatunku, westernem będącym jednocześnie niewesternem. Dużo tu było zgorzknienia, za to ani krzty hagiografii i całe mnóstwo dramatów jednostek. Eastwood oczywiście nie byłby Eastwoodem, gdyby w jednej jedynej scenie nie przypomniał widzom, dlaczego uważa się go za jednego z największych twardzieli Hollywood. Ale i ta scena nie była wpleciona w fabułę na siłę. Gorzki finał historii dopełnia wydźwięk ostatniej Eastwoodowej opowieści o Dzikim Zachodzie – przemoc zawsze rodzi przemoc, a zwycięzca zostaje skazany na życie w pojedynkę. Dwa Oscary w 1993 roku, za reżyserię i produkcję, trudno nazwać przypadkowymi – to naprawdę jeden z najlepszych hollywoodzkich westernów w historii.
