Przypadek Eycka z Denesle, czyli poczet bohaterów obśmianych. Tego Wiedźmin mógłby się nauczyć od Mandalorianina
- 8 rzeczy, których Wiedźmin mógłby się nauczyć od The Mandalorian
- Koncentracja na głównym bohaterze od samego początku serialu
- Udźwiękowienie
- Użycie Unreal Engine’u do wypełnienia pustych, martwych przestrzeni
- Przypadek Eycka z Denesle, czyli poczet bohaterów obśmianych
- Realistyczne zbroje i broń
- Sterylność krajobrazu i postaci
- Relacja główny bohater – dziecko
Przypadek Eycka z Denesle, czyli poczet bohaterów obśmianych

- Mandalorianin robi to najlepiej w s01e02
- Wiedźmin robi to najgorzej w s01e06
Twórcy Wiedźmina dowiedli, że z pewnością zapoznali się z materiałem źródłowym. Wybrali z niego to, co uważali za najlepsze, dodając sporo od siebie. I chwała im za to, bo origin Yennefer to naprawdę strzał w dziesiątkę. Niestety, czasem decydowali się na wykorzystanie postaci znanych i lubianych, z których uczyniono karykatury.
Eyck z Denesle został potraktowany bez litości. Cały jego krótki występ był jedną wielką parodią, co kompletnie kłóciło się z książkowym pierwowzorem. I jasne, twórcy serialu nie muszą przecież przedstawiać wszystkiego tak samo. Nie muszą nawet w ogóle pokazywać takich postaci jak Eyck. Skoro jednak już to robią, mogliby podejść do nich z większą sympatią i szacunkiem. Choćby przez kilka ujęć.

W Mandalorianinie nie mamy oczywiście do czynienia z bezpośrednim literackim materiałem źródłowym. W tle przewija się jednak sporo postaci powołanych do życia przez twórców Gwiezdnych wojen lata wcześniej. Świetnym przykładem są tu Jawowie z odcinka drugiego pierwszego sezonu. Chociaż zostali oni stworzeni częściowo jako gag, w Mandalorianinie zyskali sporo głębi, nie tracąc przy tym komediowego charakteru. I w tym przypadku również Wiedźmin mógłby się od serialu Disneya sporo nauczyć.
