8 rzeczy, które uchroniły Wiedźmina od katastrofy
Wiedźmin Netflixa to jeden z głośniejszych seriali ostatnich miesięcy. Tyle że zdecydowanie nie wszystko zagrało w nim tak, jak trzeba. Kilka błędów więcej i zamiast o sukcesie moglibyśmy teraz mówić o katastrofie.
Spis treści
- 8 rzeczy, które uchroniły Wiedźmina od katastrofy
- Techniczna realizacja walk
- Kostiumy (z jednym wyjątkiem)
- Renfri
- Calanthe, czyli najgroźniejsza (i najmłodsza) babcia Wiedźmina
- Klimaaaatyczna walka ze strzygą
- Origin Yennefer
- Wiecznie młody, ale całkiem śmieszny Jaskier
Klimaaaatyczna walka ze strzygą
Strzyga Netflixowi wyszła. Wprawdzie zupełnie nie przypomina tej z gier (ani tego, co wyobrażałem sobie, czytając książki), ale ma w sobie to coś. Nie wiem, czy „urok” to najbardziej adekwatne w tej sytuacji określenie, ale z pewnością potrafi widza zauroczyć. Smok specjalistom od CGI nie wyszedł. Jasne, był może lepszy (czy raczej: piękniejszy) od swego polskiego odpowiednika, ale w całej okazałości prezentował się nienaturalnie. Trochę tak, jakby żywcem wyjęto go z niskobudżetowego fantasy z roku 2000. Zaanimowany wprawdzie za znacznie większe pieniądze, ale za to sprzed ładnych kilku lat Smaug wyglądał dużo bardziej imponująco. Strzyga to jednak zupełnie inna historia.
Zostało jeszcze 60% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie