8 motywów ze Star Wars, które zawdzięczamy Diunie
Choć przez ostatnią dekadę Diuna została nieco zapomniana, poszczególne wątki z książek cyklu inspirują twórców sci-fi już od ponad 50 lat. I tak, Gwiezdne wojny zawdzięczają powieściom Herberta naprawdę wiele. Prawdopodobnie więcej, niż sądzicie.
Spis treści
- 8 motywów ze Star Wars, które zawdzięczamy Diunie
- Niech Głos będzie z Tobą
- Rada Jedi była silnie inspirowana Bene Gesserit
- Imperium złe od zawsze
- Silna dziewczyna, której krewny okazał się złołem? To też było w Diunie!
- Anakin Skywalker i Paul Atryda – Wybrańcy, którzy trochę nawalili…
- …i ich dzieci – bliźnięta
- Ślimaki, robaki i inne sarlacci
Niech Głos będzie z Tobą
Również słynne sztuczki rycerzy Jedi (i Sithów) – manipulacja innymi osobami, by te wykonywały całkiem nieświadomie rozmaite polecania – niemal w takiej samej formie pojawiły się wcześniej w Diunie. Głosem, bo tak nazywa się diunowy odpowiednik Mocy (przynajmniej jeśli chodzi o sferę mentalnych komend), posługiwały się przede wszystkim przedstawicielki Bene Gesserit, czyli żeńskiego zakonu próbującego rządzić wszechświatem zza kulis.
W świecie Gwiezdnych wojen w praktyce wygląda to niemal identycznie jak w Diunie. Wyjaśnienie tego fenomenu zdaje się jednak w tym przypadku trochę inne. U Herberta jest to bardziej programowanie neurolingwistyczne niż zdolność nadnaturalna. Przedstawicielki Bene Gesserit trenują tę umiejętność przez całe lata. I choć w uniwersum Diuny poznaliśmy kilkoro bohaterów spontanicznie posługujących się Głosem, zdecydowana większość doszła do tak wysokiego poziomu władania nim dzięki nauce.
Z Mocą, jak pewnie większość z Was doskonale wie, jest trochę inaczej. Osoba niewrażliwa na nią nie jest w stanie nauczyć się technik mistrzów Jedi. Lucas przetworzył motyw Głosu na coś, co w jego opinii bardziej pasowałoby do świata Gwiezdnych wojen, coś nieco bardziej mistycznego. Z korzyścią dla obu uniwersów.