- 8 motywów ze Star Wars, które zawdzięczamy Diunie
- Niech Głos będzie z Tobą
- Rada Jedi była silnie inspirowana Bene Gesserit
- Imperium złe od zawsze
- Silna dziewczyna, której krewny okazał się złołem? To też było w Diunie!
- Anakin Skywalker i Paul Atryda – Wybrańcy, którzy trochę nawalili…
- …i ich dzieci – bliźnięta
- Ślimaki, robaki i inne sarlacci
Imperium złe od zawsze
Twórcy największych dzieł literatury i filmu science-fiction chyba niezbyt przepadali za imperiami (tudzież imperializmem). Dość powiedzieć, że zarówno główny bohater starej trylogii Gwiezdnych wojen, jak i pierwszej Diuny skupia swoje działania na walce z Imperatorem. Czy to zawoalowana krytyka monarchii? A może rozwarstwienia społecznego? Trudno powiedzieć. Choć przecież sami przeciwnicy obu Imperatorów też byli dosłownie (jak Paul Atryda – ze względu na szlachetne pochodzenie) albo i pośrednio (jak Luke Skywalker – ze względu na dziedzictwo Mocy) arystokratami. A przynajmniej nie byli zwykłymi ludźmi.
Shaddam IV Corrino z Diuny nie posiadał może mocy Palpatine’a. Do władzy doszedł zaś nie dzięki własnej przebiegłości, a z powodu, cóż, urodzenia się we właściwym miejscu i czasie. I we właściwym rodzie oczywiście. Reprezentowana jednak przez niego arogancja władzy i tendencja do marginalizowania niepodległościowych dążeń innych frakcji przynosi silne już silne skojarzenia z głównym antagonistą Gwiezdnych wojen. No i Shaddam, podobnie jak Palpatine, jest w stanie posunąć się do uknucia najbardziej podłej (a przy okazji misternej) intrygi, byle tylko utrzymać się przy władzy.
W przeciwieństwie do Darth Sidiousa nie powraca jednak zza grobu, by odzyskać swoje Imperium. I całe szczęście. Jego wątek w Diunie został zakończony zgrabnie i logicznie. Czego nie można niestety powiedzieć o historii Palpatine’a w najnowszej trylogii (tak, musiałem to napisać, wybaczcie).
