Wyśmiewanie ludzi otyłych. Filmowe motywy, które dziś by nie przeszły
- 7 filmowych motywów, które dziś by nie przeszły (i dobrze)
- Przerysowane postaci LBGT+
- Wyśmiewanie ludzi otyłych
- Stereotypy rasowe, czyli po prostu rasizm
- Nerd ciapa, nieudacznik i żałosne dziwadło
- Niezniszczalny zabijaka, ale z zasadami
- Super edgy superbohaterowie
Wyśmiewanie ludzi otyłych

Przykładowe filmy z tym motywem: Gruby i chudszy (1996), Płytki facet (2001), Zostańmy przyjaciółmi (2005)
W Internecie można znaleźć całe kompilacje z nagraniami, w których ludzie z nadwagą lub otyłością przewracają się lub biorą udział w absurdalnych sytuacjach. Wielu z nas bez zastanowienia zaśmiałoby się, oglądając takie filmy. Teoria humoru zakłada, że najczęściej bawią nas niespójności, a rozbawienie wynika z… poczucia wyższości. Widząc spektakularny upadek w niecodziennych okolicznościach, wiele osób po prostu parsknie śmiechem. Podobnie w chwili, gdy ktoś się zbłaźni, wygłupi czy zrobi coś kompromitującego.
Osoby reprezentujące typ figury odstający od ogólnie przyjętej normy są uznawane za nieatrakcyjne, a wręcz żałosne czy odstręczające. Otyłe ciało zachowuje się inaczej, a sam człowiek zmagający się ze swoją wagą może mieć problemy z poruszaniem się. Jego postawa wydaje się pokraczna, budząca politowanie. Jak podają badania, osoby z niedużą nadwagą są z kolei często odbierane jako „sympatyczne”, by nie powiedzieć „pocieszne”. Dzieje się tak, ponieważ podświadomie czuje się nad nimi wyższość – są nieidealne, dlatego nie stanowią żadnego zagrożenia, nie są konkurencją pod względem atrakcyjności. Ludzie sukcesu są przecież wysportowani, zadbani i pięknie uśmiechnięci.
Jednym z najbardziej ogranych już motywów slapstickowych jest nieporadność osoby otyłej. Postać taka zazwyczaj sportretowana zostaje jako odstręczający nieudacznik wpadający w rozmaite tarapaty. Takie postaci często przechodzą jednak przemianę, dzięki czemu wreszcie mogą wyglądać tak, „jak należy”.
Wiele osób bardzo negatywnie reaguje na wszelkie próby brania osób otyłych w obronę. Zwykle słyszy się argumenty, że ci ludzie sami doprowadzili się do takiego stanu przez lenistwo, głupotę i złe nawyki żywieniowe, dlatego należy ich krytykować oraz pouczać, a nie wspierać. A przecież nigdy nie wiadomo, co sprawiło, że dana osoba wygląda w ten sposób. Być może już od dziecka wdrożono jej złe przyzwyczajenia? Może choruje na niedoczynność tarczycy lub zespół Cushinga? A może zmaga się z kompulsywnym objadaniem się, które jest związane z głęboką depresją? Łatwo jest kogoś oceniać, nie znając jego historii.
Inną kwestią jest portretowanie nadwagi. Nadprogramowe kilogramy mogą również pojawić się w wyniku problemów ze zdrowiem fizycznym lub psychicznym. Zwykle nie prowadzą jednak do poważniejszych schorzeń. W społeczeństwie lansowane jest piękne, perfekcyjne, wysportowane ciało. A przecież nie dla każdego wygląd jest sprawą nadrzędną – jeśli ważniejsze są np. kariera zawodowa, dobro dzieci czy po prostu dobre samopoczucie, nikt nie ma prawa tego oceniać. Zdrowy tryb życia przynosi wiele korzyści, dlatego jak najbardziej warto go promować. Nie należy jednak potępiać osób, które nie przystają do wyznaczonych standardów, a tym bardziej nie wolno ich wyśmiewać. Na pewno zdarzały się nieliczne sytuacje, w których przytyki zmotywowały kogoś do zmiany swojego życia, ale absolutnie nie jest to powód, by uznawać takie metody za właściwe.
Współcześnie żarty z otyłych ludzi pojawiają się jedynie w komediach najniższych lotów. Ruch społeczny Body Positive (ciałopozywyność) stara się znormalizować postrzeganie ciała. Jego ideą jest przywrócenie przekonania, że każdy człowiek sam decyduje o tym, jak wygląda, i ma do tego pełne prawo. Tzw. body shaming, czyli obraźliwe komentowanie cech ciała innych ludzi, jest szeroko krytykowany. Aktorki i aktorzy pojawiający się w filmach coraz częściej reprezentują rozmaite typy figury, przy czym nie ma to żadnego znaczenia fabularnego.