Trzy odsłony i ani jednej naprawdę udanej. Jak Assassin’s Creed Chronicles zmarnowało swoją szansę

Seria Assassin’s Creed to nie tylko duże gry na dziesiątki lub nawet setki godzin, lecz także szereg mniejszych projektów. Wśród tych ostatnich wyróżnia się Assassin’s Creed Chronicles, które miało zadatki na zostanie udaną podserią.

Trudno wyobrazić sobie bogatszą w zasoby kopalnię interesujących miejsc i wątków niż historia świata. Dzieje naszej cywilizacji pękają w szwach od ciekawych tematów i lokacji, które aż się proszą, by przenieść je na grunt gier wideo. Idealną dla nich „platformą” jest seria Assassin’s Creed, przy czym jest ich na tyle dużo, że niezależnie od tego, ile studiów deweloperskich firma Ubisoft zatrudniłaby do tworzenia takowych produkcji, nie byłaby w stanie zaprezentować każdej problematyki w ramach pełnoprawnej, dużej gry na dziesiątki godzin.

Kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy, że francuski wydawca zamierza rozbudować swój cykl o mniejsze projekty, zaczęliśmy spoglądać w przyszłość z optymizmem. Oto bowiem mieliśmy dostać więcej „Asasynów”, które może i miały być mniejsze niż przygody Ezia Auditore, Edwarda Kenwaya czy Arno Doriana, ale miały rekompensować to zjawiskową grafiką, prostszą mechaniką pozbawioną rozpraszaczy czy wreszcie unikalnymi „settingami”.

Niestety, do stworzenia Assassin’s Creed Chronicles oddelegowano zespół Climax Studios, który nie poradził sobie z powierzonym mu zadaniem. Pozycje tworzące ten podcykl niedawno trafiły do abonamentu Xbox Game Pass Ultimate (w ramach integracji z Ubisoft+ Classics), co sprawiło, że wspomnienia z ich ogrywania wróciły do mnie niczym bumerang. I nie są to wspomnienia miłe.

Wycieczka do Chin

Jako pierwsze w kwietniu 2015 roku ukazało się Assassin’s Creed Chronicles: China. Jak sugeruje podtytuł, produkcja ta przenosi nas do XVI-wiecznego Państwa Środka i pozwala wcielić się w Shao Jun, czyli asasynkę wyszkoloną przez samego Ezia Auditore. Trzeba przyznać, że wizja gry umożliwiającej odwiedzenie między innymi Wielkiego Muru, Zakazanego Miasta czy Pekinu, które stanowią tło dla konfliktu asasynów i templariuszy na Dalekim Wschodzie, potrafiła zadziałać na wyobraźnię.

Całość zrealizowano w formie platformówki akcji z wyraźnie zaznaczonymi elementami skradankowymi. Shao otrzymuje do dyspozycji między innymi strzałki odwracające uwagę nieprzyjaciół oraz linkę z hakiem (pozwalającą dostawać się do trudno położonych miejsc). Rzecz jasna, najskuteczniejszą metodą na radzenie sobie z adwersarzami jest przemykanie za ich plecami lub eliminowanie ich z zaskoczenia.

Wszystko to napędza technologia UbiArt Framework, znana chociażby z Rayman Legends czy Child of Light. W połączeniu z faktem, że źródłem inspiracji dla oprawy graficznej gry było tradycyjne chińskie malarstwo, wszystko to składa się na obietnicę udanej, dobrze wyglądającej produkcji. Niestety, tylko „na papierze”.

W praktyce bowiem Assassin’s Creed Chronicles: China niemal idealnie oddaje znaczenie stwierdzenia „zmarnowany potencjał”. Climax Studios serwuje do bólu powtarzalną rozgrywkę i bohaterkę, która reaguje na nasze polecenia z opóźnieniem. Mało responsywne sterowanie w połączeniu z dziwnie rozmieszczonymi punktami kontrolnymi, przez które porażka często wymusza powtarzanie sporych fragmentów map, to chyba największa zmora tej produkcji. Na tym jednak nie koniec, bo opowiadana tu historia jest na tyle miałka, że po ukończeniu gry bardzo szybko się o niej zapomina (samą Shao Jun pamiętam wyłącznie dzięki jej występowi w Assassin’s Creed: Embers). A grafika… cóż, nie brakuje głosów, że gra wygląda ładnie, choć według mnie tylko na statycznych obrazkach, bo w ruchu wszystko zlewa się w szaroburą breję.

Krótko mówiąc – jako fana serii Assassin’s Creed Chronicles: China potwornie mnie zawiodło. Niemniej to dopiero pierwszy z trzech eksperymentów w ramach tej marki w wykonaniu Climax Studios.

Assassin’s Creed Chronicles: China (źródło: Climax Studios / Ubisoft) - Trzy odsłony i ani jednej naprawdę udanej. Jak Assassin’s Creed Chronicles zmarnowało swoją szansę - dokument - 2025-11-20
Assassin’s Creed Chronicles: China (źródło: Climax Studios / Ubisoft)

Krystian Pieniążek

Autor: Krystian Pieniążek

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl