autor: Patryk Łukasz Kubiak
10 scen ze Star Wars, o których wolelibyśmy zapomnieć
Gwiezdne wojny to cykl filmów, który od kilkudziesięciu lat rozbudza wyobraźnię fanów na całym świecie. Nawet tak kultowym seriom (a konkretnie: ich twórcom) zdarzają się jednak wpadki w postaci scen, których widzowie woleliby nigdy nie ujrzeć.
Spis treści
- 10 scen ze Star Wars, o których wolelibyśmy zapomnieć
- Jar Jar Binks – imperatorotwórca
- Mieć polot Lei
- Mocno bolało, gdy spadłaś z nieba? – kajtek Anakin podrywa Padmé
- Śmierć, która nie przystoi
- Elegia o nienawiści do piasku
- Kontrolowanie umysłów? Potrzymaj mi ardees
- Midichloriany, czyli jak odrzeć magię z magiczności
- Greedo strzela pierwszy
- Powrót Palpatine’a
Śmierć, która nie przystoi
- Która odsłona sagi: Powrót Jedi
- Postacie, których dotyczy ta sytuacja: Boba Fett i Han Solo
W moim osobistym rankingu czołówka najmocniej rozczarowujących scen w całej historii Gwiezdnych wojen. Boba Fett to jedna z najbardziej lubianych przez fanów postaci w tym uniwersum, która doczekała się wielu rozbudowanych materiałów, stworzonych przez miłośników popularnego łowcy głów. Do czasu występu w Mandalorianinie widzowie mieli prawo czuć ogromny niedosyt związany z tym, jak skończyła się jego historia.
Boba Fett przez dwa epizody Star Wars siedział na karku Hanowi Solo i stanowił dla niego realne zagrożenie. Ich konfrontacja powinna przynieść wiele emocji, miała potencjał na jeden z najlepszych pojedynków w odległej galaktyce. Jak więc sprawę rozwiązał George Lucas? Podczas sekwencji walk na Tatooine w Powrocie Jedi Fett próbuje zastrzelić Luke’a Skywalkera. Zanim do tego dochodzi, Solo – zupełnie przypadkowo – uderza w jego plecak odrzutowy, przez co ten się uruchamia, a Boba traci kontrolę nad swoim skafandrem i ląduje w leju gigantycznego robala – sarlacca, który pożera łowcę nagród. Doprowadzenie do takiego końca pomniejszego, ale jednego z najbardziej intrygujących antagonistów w historii serii to wielkie nieporozumienie.
Jak to powinno wyglądać?
Przede wszystkim wydaje się, że takie starcie powinno nastąpić w innej scenerii – w taki sposób, by zaczęło się od poważnej wymiany ognia pomiędzy Solo a Fettem. Następnie walka powinna przenieść się na bliski dystans, w którym Han – najlepiej używając sprytu, bo jeśli chodzi o rynsztunek, był słabiej wyposażony od rywala – pokonałby Bobę. Mogłoby to również wyglądać, z zachowaniem odpowiednich proporcji, niczym słynna scena z Psów Władysława Pasikowskiego, w której Franz rozprawia się z Olo, chwilę wcześniej wyłaniając się z ciemności i zaskakując przeciwnika.