Wykwalifikowany psycholog pilnie poszukiwany przez Valve! Między innymi po to, by użyczył swojego doświadczenia w kreacji jeszcze głębszych przeżyć growych nowej generacji.
Firma Valve poszukuje kogoś na stanowisko psychologa (badawczego/eksperymentalnego), aby pomógł w kreacji jeszcze bardziej złożonych i wartościowych wirtualnych doświadczeń. Jego zadaniem będzie między innymi analiza przyzwyczajeń graczy, a także zdobycie szerszej wiedzy na temat ich częstych zachowań przed ekranem. Brzmi to co najmniej jak fragment Roku 1984 George’a Orwella, ale z perspektywy konsumenta nie ma się raczej o co obawiać. Tego typu badania mogą nam wyjść tylko na dobre.
To zresztą nie pierwszy raz, kiedy Valve rozgląda się wykwalifikowanym psychologiem. Ta polityka firmy trwa już od dobrych kilku lat, a podobne ogłoszenie mogliśmy oglądać chociażby w lutym 2020 roku (informował o nim portal VG247) – wtedy też bardzo pożądano kogoś o doświadczeniu w dziedzinie ekonomii.
A czemu mamy być tym faktem w ogóle zainteresowani? Bo to oznacza jeszcze więcej immersyjnych doświadczeń growych – związanych najpewniej przede wszystkim z wirtualną rzeczywistością (w tym konkretnym przypadku z zestawem Valve Index). Już przy okazji produkcji Half-Life: Alyx pokazano nam, czym może zachwycić VR i jak bardzo może pobudzić nasze zmysły. Kto wie – może ktoś z Was dysponuje wymaganymi przez Valve umiejętnościami. Na wszelki wypadek przypominamy, że pełne ogłoszenie znajdziecie tutaj.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
49

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.