Firma Electronic Arts postanowiła zabezpieczyć należące do niej studio Ghost Games przez opatentowanie słowa „Ghost". Jednak koncern Ubisoft złożył oficjalny sprzeciw w związku z rzekomym podobieństwem nazwy z marką „Ghost Recon".

Wnioski patentowe firm powiązanych z rynkiem gier potrafią być absurdalne, o czym przekonaliśmy się przy okazji niedawnej (i jak na razie nieudanej) próby zarejestrowania nazwy „Let’s Play” przez firmę Sony. Niemniej chęć zastrzeżenia słowa „Ghost” przez firmę Electronic Arts celem zabezpieczenia należącego do niej od 2011 studia Ghost Games wydawałaby się całkiem zrozumiała i trudno by oczekiwać, że doprowadzi to do większych problemów. Jednak firma Ubisoft ma na ten temat inne zdanie i zgłosiła oficjalny sprzeciw do USPTO (amerykańskiego biura patentowego). Powód? Według uzasadnienia zawartego w dwóch dokumentach (udostępnionych m.in. na forum NeoGAF) francuski deweloper wskazuje na podobieństwo do posiadanej przez niego marki Ghost Recon (kolejna część tej serii została zapowiedziana w trakcie zeszłorocznych targów E3). Zdaniem Ubisoftu, obie nazwy są „niemal identyczne” i przypisane są do tych samych kategorii, co może doprowadzić do „konfuzji, błędów bądź oszustwa”, nie wspominając już o tym, że EA nie złożyło wniosku o zarejestrowanie logo bądź nazwy Ghost Games (nie wspominając już o braku adnotacji jednoznacznie stwierdzającej, że chodzi o studio). Electronic Arts ma czas do 9 marca, by odpowiedzieć na zarzuty francuskiej firmy.
Więcej:Którego bohatera wybrać w Anno 117? Wasza decyzja określi jaką historię poznacie
0

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).