Sprawdzamy jak radzi sobie na notebooku ASUS K53SV gra MOBA Heroes of Newerth autorstwa zespołu S2 Games.
Przetestowaliśmy już jak działa na mocnym sprzęcie Heroes of Newerth. Teraz pora sprawdzić, czy słabszy z naszych laptopów poradzi sobie z udźwignięciem gry MOBA studia S2Games.

Opis samej gry znajdziecie w jej teście na notebooku ASUS G74SX.
MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
REKOMENDOWANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
Wymagania sprzetowe nie szokują, wiec spodziewałem się, że ASUS K53SV da sobie spokojnie radę z Heroes of Newerth.
Ustawienia średnie, rozdzielczość 1366 x 768


Zacząłem zapobiegawczo, bo od ustawień średnich w rozdzielczości 1366 x 768. Szybko okazało się, że taka ostrożność nie była konieczna, ponieważ notebook wyciągnął imponujące średnie 112 klatek na sekundę. W najbardziej intensywnych momentach rozgrywki, gdy w środku mapy spotykała się masa postaci, prędkość potrafiła spaść, ale nigdy nie zdarzyło się aby silnik wyświetlał mniej niż 80 klatek na sekundę. Spowolnienia były więc praktycznie niemożliwe do zauważenia podczas samej rozgrywki.
Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1366 x 768


Zachęcony dobrymi wynikami spróbowałem ustawień wysokich. Rezultaty były równie prawie dobre - średnia prędkość przekraczała poziom 100 klatek na sekundę, a silnik nigdy, nawet podczas największego obciążenia, wyświetlał zawsze ponad 60 FPS-ów. Zapewniało to pełen komfort zabawy.
Podsumowanie
ASUS K53SV poradził sobie w starciu z Heroes of Newerth wyśmienicie. Niezależnie od wybranego poziomu detali uzyskiwałem bardzo wysokie ilości klatek na sekundę. Oczywiście wyniki nie dorównują tym z ASUSA G74SX, ale różnica o dziwo nie była wielka. Gra prezentowała się atrakcyjnie wizualnie, a płynność nie pozostawiała niczego do życzenia. Czegóż można chcieć więcej?!
Na koniec warto spojrzeć na różnice pomiędzy poszczególnymi ustawieniami:

Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Gracze

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.