Rust 2 powstanie, ale nie na silniku Unity – założyciel Facepunch Studios skrytykował działania firmy stojącej za tą technologią i zapowiedział rezygnację z jej usług. Nie krył przy tym gniewu wywołanego zapowiedzianymi ostatnio zmianami w naliczaniu opłat za użycie silnika.
Miłośnicy survivalowej produkcji Rust mają powody do zadowolenia, ponieważ Garry Newman – założyciel studia Facepunch – zapowiedział jej kontynuację. Zrobił to jednak w pełnym złości wpisie, związanym ze skandalem wywołanym planowanymi zmianami w korzystaniu z silnika Unity. Przypomnijmy, że zgodnie z nowymi wytycznymi, twórcy musieliby uiszczać opłatę od każdej instalacji gry stworzonej z wykorzystaniem wspomnianej technologii. Co więcej, dotyczy to zarówno nowych produkcji, jak i pozycji wydanych lata wcześniej (więcej na ten temat napisaliśmy tutaj i tutaj).
Zastanawiasz się, jak mogli uznać, że to dobry pomysł. A może to dobry pomysł, jeśli myślisz o Unity w kontekście gier mobilnych. Jeśli spojrzysz na to w ten sposób, może będzie to miało dla nich sens.
Może zapomnieli o grach na PC. Ponownie – Garry Newman nie kryje swojego zdenerwowania.
Założyciel Facepunch Studios przyznał, że narzucone opłaty nie byłyby problemem, jeśli cały proces działałby prawidłowo. Gdyby obie strony zgodziły się na ustalone warunki, sytuacja byłaby jasna. W tym jednak rzecz, że z twórcami działającymi na Unity nikt nie rozmawiał.
To boli, ponieważ nie zgodziliśmy się na to. Używaliśmy silnika, ponieważ płaciliśmy z góry i wydawaliśmy produkt. Nie uprzedzono nas, że coś takiego się wydarzy. Nie ostrzeżono nas. Nie konsultowano się z nami.
Spędziliśmy 10 lat, rozwijając Rust na silniku Unity. Płaciliśmy im każdego roku. Nagle zmieniają zasady.
Garry Newman jest kolejnym z wielu deweloperów, którzy stracili zaufanie do właścicieli tej technologii; wcześniej w podobnym tonie wypowiadały się studia inXile Entertainment (Wasteland 3), Massive Monster (Cult of the Lamb), projektant David Szymanski (DUSK) i wielu innych. Jego zdaniem nie można już tego cofnąć, Unity pokazało bowiem prawdziwą twarz i w przyszłości może dokonać kolejnych zmian, które źle wpłyną na interesy twórców.
To tak, jakby firma Adobe naliczała opłaty wszystkim użytkownikom Photoshopa za wyświetlanie obrazków... i próbowałaby znaleźć system, dzięki któremu mogłaby to śledzić i wystawiać faktury za każdy miesiąc. I to nie tylko za nowe obrazki, ale wszystkie, które stworzyłeś w ciągu dwudziestu ostatnich lat. [...] Unity to najgorsza firma, która mogłaby odpowiadać za silnik Unity.
Na końcu wpisu Newman przyznał, że sam nie jest bez winy. Jego zdaniem studio przegapiło wiele sygnałów ostrzegawczych, które przez lata się pojawiały, a najlepszym momentem na opuszczenie Unity było wejście firmy na giełdę w 2020 roku.
Mieliśmy 10 lat na opracowanie własnego silnika i nigdy tego nie zrobiliśmy. Myślę, że wielu twórców myśli teraz to samo.
Producent nie chce ponownie popełnić tego błędu, dlatego zapowiedział, że Rust 2 nie będzie napędzane przez silnik Unity. Zdradził tym samym, że kontynuacja popularnej gry powstanie, nie wyjawił jednak żadnych szczegółów na jej temat.
Z każdym dniem pod stopami Unity pozostaje coraz mniej gruntu, trudno jednak przewidzieć, jakiej brzytwy postanowi chwycić się tonąca firma, której wartość akcji spadła w tym roku aż o 80%. Jedno jest pewne, sytuacja nie ulegnie poprawie, jeśli nie dojdzie do rozmów z twórcami gier.
GRYOnline
Gracze
Steam
57

Autor: Krzysztof Kałuziński
W GRYOnline.pl związany z Newsroomem. Nie boi się podejmowania różnych tematów, choć preferuje wiadomości o niezależnych produkcjach w stylu Disco Elysium. W dzieciństwie pisał opowiadania fantasy, katował Pegasusa, a potem peceta. Pasję przekuł w zawód redaktora portalu dla graczy prowadzonego z przyjacielem, jak również copywritera oraz doradcy w sklepie z konsolami. Nie przepada za remake'ami i growymi tasiemcami. Od dziecka chciał napisać powieść, choć zdecydowanie lepiej tworzy mu się bohaterów niż fabułę. Pewnie dlatego tak pokochał RPGi (papierowe i wirtualne). Wychowały go lata 90., do których chętnie by się przeniósł. Uwielbia filmy Tarantino, za sprawą Mad Maksa i pierwszego Fallouta zatracił się w postapo, a Berserk przekonał go do dark fantasy. Dziś próbuje sił w e-commerce i marketingu, jednocześnie wspierając Newsroom w weekendy, dzięki czemu wciąż może kultywować dawne pasje.