Afera ze zmianami warunków korzystania z silnika Unity rozkręca się. Firma próbuje uspokoić deweloperów, ale na razie jej to nie wychodzi. Pojawiły się również poważne wątpliwości w kwestii legalności niektórych z tych zmian.
Najgorętszym tematem ostatnich dni są zmiany w warunkach korzystania z silnika Unity, będącego jedną z najpopularniejszych technologii służących do produkcji gier. Pierwotnie firma zamierzała pobierać od deweloperów opłatę 20 centów za każdy przypadek instalacji danej produkcji (więc jeśli dany gracz zainstalowałby grę trzy razy, jej twórcy byliby winni Unity 60 centów). Ten pomysł rozsierdził deweloperów do tego stopnia, że warunki zmieniono, wprowadzając plan opłat tylko za pierwszą instalację. Nie zakończyło to jednak sprawy – afera się rozkręca.
Więcej informacji o sprawie
Pierwszy akapit tego artykułu zawiera krótkie podsumowanie całej sprawy. Jest ona jednak bardzo skomplikowana i wielowątkowa, dlatego warto zapoznać się z naszym wczorajszym opracowaniem tego tematu:
Unity opublikowało oświadczenie, w którym broni nowych warunków.
Te zapewnienia nie uspokoiły deweloperów. Krytykują oni pobieranie opłat za instalacje i podkreślają, że Unity nie ma w praktyce żadnego sprawdzonego i wiarygodnego sposobu na rozpoznawanie, jaka wersja gry jest piracka, oraz zapobieganie złośliwemu, wielokrotnemu instalowaniu produkcji w celu zaszkodzenia twórcom.

We wspomnianym oświadczeniu Mega Crit wspomniano o ciekawym wątku. Duża część kontrowersji wokół całej sprawy wynika z tego, że nowe warunki mają objąć także produkcje wydane przed 1 stycznia 2024 roku.
Ciekawie na całą sytuację zareagowało studio inXile, które opracował na Unity takie gry, jak Wasteland 2, Wasteland 3 czy Torment: Tides of Numenera. Na Twitterze zespół ironicznie „życzy powodzenia” firmie Unity, jeśli ta spróbuje uzyskać od niego dodatkowe pieniądze za grę wydaną dziesięć lat temu. Warto tutaj dodać, że inXile jest własnością firm Microsoft, więc studio ma środki, aby dochodzić swoich praw w sądzie.

Z Unity korzysta także wiele bogatych studiów, takich jak znane z Genshin Impact czy Honkai: Star Rail miHoYo czy odpowiedzialny za Pokemon GO zespół Niantic. Trudno sobie wyobrazić sytuację, w której takie firmy zaakceptują bez walki nowe warunki, zwłaszcza że będą one najbardziej bolesne właśnie dla popularnych gier free-to-play.
Jak niekorzystne są nowe warunki widać zresztą w przykładach podawanych przez samo Unity. Nawet w przypadku gry, która wykorzysta wszystkie metody na obniżenie opłat w przypadku 300 tys. instalacji miesięcznie i 2 mln przychodów w roku zapłaci ona 282 tys. dolarów rocznie (23,5 tys. dolarów miesięcznie), czyli aż 14% wszystkich przychodów, a do tego trzeba doliczyć koszty samej licencji (2 tys. dolarów rocznie za każde stanowisko pracy korzystające z Unity Pro).
Dla porównania w przypadku silnika Unreal opłaty sięgają 5% przychodów, a do tego nie trzeba płacić odrębnie za każde stanowisko pracy.
Według wiarygodnych źródeł decyzja o nowych warunkach została podjęta przez szefostwo wbrew rekomendacjom zwykłych pracowników Unity, czyli ludzi, którzy zajmują się rozwojem silnika.
Dziennikarz Dominic Tarason donosi, że szeregowi pracownicy firmy są zaskoczeni zmianą warunków. Jego źródła w Unity twierdzą, że jeśli deweloperzy chcą skutecznie wyrazić swoje niezadowolenie, to najlepszą metodą jest wycofanie się z udziału w listopadowej konferencji dla zespołów korzystających z silnika, jak również domaganie się zwrotów opłat związanych z tą imprezą.
Wielu pracowników Unity wkrótce ma również zrezygnować z pracy. Wczoraj zwolnił się Jono Forbes, który był głównym deweloperem odpowiedzialnym za struktury produkcyjne dla projektów VR. Twierdzi on, że wkrótce podąży za nim wielu innych doświadczonych pracowników. Podkreślił też, że ludzie, którzy faktycznie pracują nad rozwojem tego silnika, głośno protestowali w firmie przeciwko zmianom warunków i podnosili wiele wątpliwości w kwestii tych pomysłów. Szefostwo zapewniło ich, że wkrótce będzie miało dla nich odpowiedzi, ale potem niespodziewanie ogłosiło zmiany, bez dalszych konsultacji z własnymi pracownikami.

GRYOnline
Gracze
Steam
13

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.