Rynkowy debiut ciekawie zwiastującej gry Pirates of the Burning Sea pierwotnie zapowiadany był na jesień 2003 roku. Przekładano premierę już dwukrotnie – najpierw na pierwszy, a później na czwarty kwartał tego roku. Dzisiaj na łamach oficjalnej witryny internetowej nie ma już żadnej, bliżej sprecyzowanej daty premiery. Czyżby były to początkowe objawy syndromu „wiecznego Duke’a”...?
Włodarczak Adam
Rynkowy debiut ciekawie zwiastującej gry Pirates of the Burning Sea pierwotnie zapowiadany był na jesień 2003 roku. Przekładano premierę już dwukrotnie – najpierw na pierwszy, a później na czwarty kwartał tego roku. Dzisiaj na łamach oficjalnej witryny internetowej nie ma już żadnej, bliżej sprecyzowanej daty premiery. Czyżby były to początkowe objawy syndromu „wiecznego Duke’a”...?

Pirates of the Burning Sea to pozycja z gatunku MMOcRPG. Producenci, studio programistyczne Flying Lab Software całość osadziło w XVIII wiecznych, pirackich realiach.
Właściwa akcja przenosi nas na Karaiby. Stajemy się kapitanem okrętu i już tylko od nas zależy jak potoczą się losy naszej załogi. Możemy przykładowo wybrać rolę pirata, kupca czy przyłączyć się do marynarki wojennej. Autorzy zadbali przede wszystkim o wierne odwzorowanie struktury ówczesnego archipelagu karaibskiego oraz zapewnienie graczom satysfakcjonującej rozgrywki. Naturalnie Pirates of the Burning Sea to nie tylko walka. Świat gry pełen jest najróżniejszych portów i osad ludzkich zamieszkałych przez NPC-ty, a gracz może zająć się np. zarabianiem pieniędzy, budową ogromnej morskiej kompanii handlowo-transportowej, uczestniczeniem w wyprawach badawczych i odkrywaniem nowych lądów oraz szeregiem innych atrakcyjnych rzeczy.
Bliższe informacje tekstowo-graficzne – w Encyklopedii Gier.


Więcej:AMD woli pracować z Sony niż z Microsoftem, bo Mark Cerny ma wizję i aktywnie działa przy PS6
Gracze
0