Nowe elektryczne Porsche Macan ma być „najbardziej sportowym SUV-em” na rynku

W ostatnim czasie obserwujemy istny zalew zapowiedzi nowych elektryków na rynku. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca pojawiły się, chociażby pierwsze zdjęcia nowej Lancii Ypsilon, czy poważniejsze informacje na temat budżetowego auta od Tesli. Szerokim echem w Internecie obiła się również zapowiedź powrotu modelu Frontera w elektrycznej gamie Opla.

Powiązane:Kupiłem stare Passerati i nie mam złudzeń: jeśli Niemcy szybko nie przypomną sobie, jak kiedyś robili samochody, to oddadzą rynek Chinom bez walki

Koncern Volkswagena, wraz z należącą do siebie marką, również dołącza do tego zestawienia. Porsche bowiem oficjalnie poinformowało, że jeszcze w 2024 roku wypuści nową, drugą generację swojego SUV-a. Mowa tu o modelu Macan, który ma jednak stać się modelem wyłącznie elektrycznym. Stanie się on w ten sposób, drugim już, zeroemisyjnym samochodem tej kultowej marki ze Stuttgartu. Cena pojazdu ma, jak na segment premium, wcale nie „wybijać z butów”.

Naprawdę szybkie ładowanie

Trzeba przyznać, że krok Porsche był naprawdę odważny. Pierwsze wcielenie Macana to w końcu prawdziwy bestseller marki. Wprowadzając do nowej generacji, zamiast spalinowego, napęd wyłącznie elektryczny, firma może stracić nieco na zainteresowaniu. Porsche jednak chwali się potencjałem swojego nowego „dziecka”.

SUV ma mieć na pokładzie baterie o pojemności 100kWh. Ma zostać ponadto wyposażony w 800 woltową instalacje, pozwalającą na szybkie ładowanie. Z poziomu 10 do 80 procent baterii, Macan będzie „tankował się” w czasie około 21 minut. Z kolei na pełnym naładowaniu nowe Porsche ma być w stanie pokonać 500 kilometrów. Cała architektura napędu była tworzona wespół z inną marką z koncernu. Mowa tu o Audi i platformie Porsche Premium Platform Electric. To właśnie na niej oparto konstrukcje pierwszego, zeroemisyjnego auta marki, Taycana.

W walce o jak najmniejsze zużycie prądu, działa miedzy innymi aerodynamika nadwozia. Stoi ona bowiem na świetnym poziomie, „wykręcając” współczynnik oporu na poziomie 0,25.

Elektryzujące osiągi

Nowy Macan, podobnie jak poprzednia generacja, zdecydowanie nie należy do aut powolnych. Nowy SUV Porsche będzie oferowany w dwóch wersjach: Macan 4 i Turbo. W obydwu przypadkach samochód będzie napędzany dwoma silnikami elektrycznymi, a moc będzie przenoszona na obie osie. Słabsza odmiana dysponować ma mocą 402 koni mechanicznych i momentem obrotowym na poziomie 479 Nm. Dzięki temu sprint elektrycznego Macana do pierwszej „setki” ma trwać 4,9 sekundy. Maksymalna prędkość z kolei to 218 kilometrów na godzinę.

Macan Turbo pochwalić się może za to piorunującą mocą aż 630 koni mechanicznych i momentem obrotowym bagatella 833 Nm. Efekt? Zaledwie 3,1 sekundy do setki i maksymalna prędkość 260 kilometrów na godzinę.

Wygoda i nowoczesność

Iście piekielne przyspieszenie odbywać się może oczywiście w luksusowych, jak na markę przystało, warunkach. W obu wersjach Macan ma posiadać na swoim wyposażeniu zawieszenie pneumatyczne i sterowanie elektronicznym systemem Porsche Active Suspension Management. Pozwalać ma ono na precyzyjne dostosowanie jego twardości wedle potrzeb kierowcy.

Z kolei wnętrze ociekać ma nowoczesnością. Za kierownicą znajduje się wyświetlacz o przekątnej 12,6 cala. Na środku znajdziemy z kolei 10 calowy ekran centralny. Największe wrażenie robi jednak system Porsche Driver Experience. Dotyczy on przede wszystkim wyświetlacza przeziernego na przedniej szybie z technologią rozszerzonej rzeczywistości. Oznacza to, że informacje o znakach drogowych oraz komunikaty z nawigacji są w pełni zintegrowane z tym, co widzimy przed nami w świecie rzeczywistym. Przekątna tego systemu również robi ogromne wrażenie - aż 87 cali!

Konkurencyjna cena

Cena nowego SUV-a od Porsche okazuje się całkiem nie najgorsza, zważając na jego wyposażenie i osiągi. Niecałe 325 tysięcy złotych to mniej, niż Tesla X czy Mercedes EQC. Oba te auta to wydatek powyżej 400 tysięcy. Widać zatem, że nowy Macan może faktycznie mieć szansę na powtórzenie sukcesu poprzednika.

Czytaj więcej:Przejechali 2500 kilometrów autem elektrycznym i nauczyli się, że diesel jest jednak nadal mocny