Skradziony prototyp wyłowiony z jeziora otwiera nowy rozdział w nieco szalonej i wyboistej historii Lancii

Premiera nowej Lancii Ypsilon dość niespodziewanie wypłynęła i to dosłownie. We wtorek ktoś ukradł przedprodukcyjny egzemplarz nowego crossovera, a następnie... utopił go w zbiorniku wodnym.

moto
Wiktor Szczęsny14 grudnia 2023
Źrodło fot. Lancia, Instagram, Cochespias
i

Historia motoryzacji jest pełna nietypowych i dziwnych premier samochodów. Z pewnością jednak to, co wydarzyło się 2 dni temu we francuskiej miejscowości Sochaux przyćmi wiele z nich. Nie mówimy tu co prawda o oficjalnym zaprezentowaniu nowego modelu. Nowa, długo wyczekiwana Lancia Ypsilon nie została jeszcze pokazana przez producenta, ale za to już została skradziona z fabryki. Prototyp nie zagościł jednak zbyt długo na drodze, ponieważ złodziej... wpadł nim do wody. Dzięki tej absurdalnej i niecodziennej sytuacji wszyscy mogli zobaczyć pierwszy od ponad dekady nowy model w ofercie kultowej włoskiej marki.

„Wypłynięcie” nowej Lancii

Ujrzenie w pełnej krasie nowego hybrydowego i elektrycznego crossovera od Lancii umożliwiła akcja ratunkowa straży pożarnej. Po upewnieniu się, że nikomu nic się nie stało, służby przystąpiły do wyciągania prototypu ze zbiornika. Nie mając najprawdopodobniej świadomości czym faktycznie jest utopiony samochód, strażacy wyłowili go, pozwalając tym samym wszystkim zainteresowanym na obejrzenie przedprodukcyjnego egzemplarza. Jest to tym ciekawsze, że nowy Ypsilon był całkowicie pozbawiony kamuflażu, jaki stosuje się na przykład podczas testów drogowych modeli przed oficjalną prezentacją. W efekcie zatem tajemnica została zdradzona, a włoski crossover dosłownie wypłynął znacznie szybciej, niż życzyłby sobie tego producent.

Co już wiemy o nowym Ypsilonie?

Co wiemy na ten moment o nadchodzącej nowości? Jeszcze przed rewelacjami z wtorku wiedzieliśmy od dłuższego czasu, że nowy Ypsilon będzie występować zarówno jako hybryda, jak i w formie w pełni elektrycznej. Tak bowiem informował producent. Po ukazaniu wyłowionego egzemplarza możemy dodatkowo potwierdzić wcześniejsze domysły na podstawie zdjęć zakamuflowanego egzemplarza, że będzie to samochód o zbliżonych gabarytach do Peugeota 2008, Opla Mokki X czy Jeepa Avengera. Nie przypadkowo wymieniłem właśnie te modele, gdyż one, a także jeszcze kilka innych, dzielą miedzy sobą wspólną platformę e-CMP. Jest to konstrukcja wspólna dla całego koncernu Stellantis dla hybrydowych i elektrycznych aut miejskich i crossoverów. To właśnie one obecnie cieszą się ogromną popularnością w Europie. Być może dlatego zdecydowano, że pierwszym modelem Lancii po „powrocie do żywych” będzie reprezentant tego segmentu.

Skradziony prototyp wyłowiony z jeziora otwiera nowy rozdział w nieco szalonej i wyboistej historii Lancii - ilustracja #1
Źródło fot.: Instagram, Cochespias

Co jeszcze rzuca się w oczy na wtorkowych zdjęciach? Przede wszystkim tylne lampy. Design dymionych kloszy ewidentnie został zapożyczony z pokazanej kilka miesięcy temu koncepcyjnej Lancii Pu+Ra HPE.

Samochód ten w żadnym wypadku nie ma trafić do produkcji, a jedynie pokazać kierunek rozwoju wzornictwa włoskiej marki na przyszłe lata. Widać, że projektanci faktycznie zainspirowali się swoim concept carem przy tworzeniu Ypsilona.

Skradziony prototyp wyłowiony z jeziora otwiera nowy rozdział w nieco szalonej i wyboistej historii Lancii - ilustracja #2
Źródło fot.: Instagram, Cochespias

Na jednym z dwóch zdjęć z wtorkowego zdarzenia widać także fragment przodu auta. Można na nim dostrzec wąski pas świateł, również nawiązujący do Pu+Ra HPE. W tym wypadku sam producent zdecydował się w tej nietypowej sytuacji na potwierdzenie designu przodu nowego crossovera. Pojawiło się zatem zdjęcie wprost od Lancii, prezentujące fragment frontu Ypsilona. Widać na nim charakterystyczny pas świetlny oraz wpisujący się w niego trójkątny motyw.

Skradziony prototyp wyłowiony z jeziora otwiera nowy rozdział w nieco szalonej i wyboistej historii Lancii - ilustracja #3
Źródło fot.: Lancia

Ypsilon uratował Lancię przed śmiercią

Najistotniejszy jest jednak fakt, że pierwszy od 2011 roku nowy model Lancii i tym samym jej powrót po 6 latach nieobecności na europejski rynek staje się faktem i zbliża się on wielkimi krokami. Coś, co jeszcze kilka lat temu wydawało się całkowicie nierealne, dziś staje się rzeczywistością. Znamiennym jest również to, że pierwszym modelem Lancii nowej generacji jest Ypslion. To właśnie on, niepozorny mały samochód produkowany w Tychach, zapewnił przetrwanie marce w najtrudniejszym etapie.

Ostatnie kilkanaście lat były bowiem naprawdę ciężkie dla tej firmy. Problemy zaczęły się kiedy koncern Fiata, posiadający w swoim portfolio zarówno Lancię jak i Alfę Romeo, zdecydował, że ta pierwsza marka od tej pory będzie nacelowana na segment premium o luksusowym zacięciu. Z kolei sportowy charakter miał być reprezentowany przez Alfę. W ten sposób Fiat odrzucił dziedzictwo rajdowych ikon takich jak Fulvia, Stratos czy Delta Integrale. W efekcie portfolio Lancii stawało się coraz bardziej pozbawione charakteru a sprzedaż zaczęła spadać. Samochody takie jak Kappa czy Lybra były dla wielu zbyt „mdłe” stylistycznie.

Modelem, który powstał, by zmienić pogarszającą się sytuację, miała być luksusowa limuzyna Thesis. Zaprezentowany w 2001 roku sedan okazał się jednak ogromnym niewypałem. Pomimo bogatego wyposażenia i napracowania ze strony inżynierów, samochód ten został definitywnie odrzucony przez klientów przede wszystkim za bardzo kontrowersyjny wygląd. Swoje „trzy grosze” do tego stanu rzeczy dorzucił również obecny w Thesisie przedni napęd, który odejmował sporo prestiżu względem konkurencji. W tej sytuacji oferta Lancii stawała się coraz uboższa, a wyniki sprzedażowe wciąż systematycznie spadały.

Fiat wciąż jednak wierzył, że Lancię można uratować. Próbą wyrwania się z fatalnej passy była premiera nowej generacji Delty. Samochód ten jednoznacznie kojarzony z motosportem, rajdami i emocjami przybrał tym razem jednak formę przeprojektowanego Fiata Bravo, zahaczającego o luksus i bez przesadnie szokujących osiągów. Nowemu autu brakowało najzwyczajniej iskry emocji, jaką dawała kultowa generacja z lat osiemdziesiątych. Zaprezentowana w 2008 roku Delta to auto bardzo ciekawe, bo nie chciał jej nikt. Fani marki widzieli w niej zdradę ideałów, pozostali nie zamierzali płacić dużych pieniędzy za ładniejszego Fiata. W międzyczasie na świecie wybuchł kryzys gospodarczy, który był kolejnym ciosem w Lancię i w cały koncern.

Ostatnią deską ratunku dla marki miał być... Chrysler. Upadający amerykański producent został w 2009 roku wykupiony przez Fiata. Nowy właściciel zdecydował szybko, że z europejskiego rynku zniknąć muszą Chrysler i Dodge. Aby jednak nie marnować potencjału dość świeżych modeli tych marek, obecnych do tej pory na Starym Kontynencie, podjęto decyzję o przebrandowaniu ich w loga Fiata i Lancii właśnie. W ten sposób doszło do absurdalnej sytuacji, w której ociekający amerykańską masywnością i brutalnością Chrysler 300 stał się Lancią Themą, a nieco nudny i słabo się sprzedający model 200 w nadwoziu cabrio przybrał w Europie nazwę Lancia Flavia, dumnie nawiązując tym samym do modelu z lat sześćdziesiątych. Logo włoskiej marki przyjął również Chrysler Voyager, jednak w tym wypadku szefostwo Fiata było tak leniwe, że nie pokuszono się nawet o zmianę nazwy.

Skradziony prototyp wyłowiony z jeziora otwiera nowy rozdział w nieco szalonej i wyboistej historii Lancii - ilustracja #4
Źródło fot.: Lancia

Co łączy wszystkie 3 modele? Ich masywne i mocno amerykańskie kształty nijak nie pasowały do lekkiego, obłego i subtelnego wizerunku Lancii budowanego od lat. Nikogo chyba więc nie zdziwi fakt, że ten przykład myślenia korporacyjnego okazał się kompletną klapą i samochody te szybko zniknęły z oferty marki.

Cichym bohaterem tych mrocznych czasów Lancii był wcześniej wspomniany Ypsilon. Nowa generacja tego małego auta pojawiła się w 2011 roku, a więc w czasie, gdy marka ta szorowała już po sprzedażowym dnie. O ile na ogólnoeuropejskim rynku samochód radził sobie raczej przeciętnie, o tyle w samych Włoszech okazał się prawdziwym hitem. Na początku drugiej dekady XXI wieku sytuacja marki była już jednak naprawdę tragiczna. Ówczesny, nieżyjący już szef koncernu FCA (Fiat Chrysler Automobiles), Sergio Marchionne zdecydował, że Lancii nie da się już pomóc. Istniejąca od 1906 roku marka wedle jego decyzji miała zostać odłączona od respiratora. Fiat postanowił jednak dać jej kilka lat życia w swojej ojczyźnie. Zadecydowano bowiem zostawić w ofercie na jakiś czas produkowanego wyłącznie w Polsce Ypsilona tylko na wewnętrzny rynek włoski.

Lancia w Europie powoli gasła, aż ostatecznie w 2017 roku plan Marchionne został zrealizowany. Co ciekawe jednak, uśmiercona marka nie chciała umrzeć do końca. Starzejący się włoski maluch wciąż zajmował bowiem czołowe miejsca sprzedaży w Italii. Sytuacja ta stała się wręcz absurdalna w 2019 roku. Wówczas wyniki sprzedażowe jedynego modelu Lancii wyłącznie na wewnętrznym rynku okazały się dużo lepsze niż... całej gamy doinwestowanej przez koncern Alfy Romeo razem wziętej na całym europejskim rynku.

To w połączeniu z nową sytuacją, jaką było powstanie wielkiego koncernu Stellantis z połączenia FCA z PSA (Peugeot, Citroen, DS, Opel) najwidoczniej uratowało życie Lancii. Zastrzyk gotówki i technologii w dziedzinie aut elektrycznych sprawił, że zmieniono plany na włoską markę. Od tej pory rozpoczęto pracę nad nowym, już hybrydowym i elektrycznym Ypslionem w postaci crossovera, który ma trafić do sprzedaży w przyszłym roku. Stellantis zamierza oferować w ramach marki Lancia 4 modele. Wszystkie mają być docelowo, od 2028 roku, całkowicie zeroemisyjne. Z kolei tworzona od zera sieć dealerska na razie ma obejmować wyłącznie kilka krajów Europy Zachodniej: Włochy, Niemcy, Belgię, Holandię, Francję, Hiszpanię oraz Portugalię.

Przyszłość w pozytywnych barwach

Wizja Stellantisa na Lancię wydaje się świeża, modna i przede wszystkim zgodna z filozofią całego koncernu. Firma bowiem zamierza w całości skupić się na zeroemisyjnej motoryzacji. Panujący obecnie trend na „elektryki” z pewnością jest sporą szansą dla Lancii. Wielu fanów marki, którzy zaczynali już szykować się na jej pogrzeb, mogą zatem otwierać szampany i cieszyć się z tego niecodziennego „zmartwychwstania”.

POWIĄZANE TEMATY: moto samochody elektryczne

Wiktor Szczęsny

Wiktor Szczęsny

Do zespołu GRYOnline.pl dołączył po nabraniu doświadczenia i obronie pracy licencjackiej na dziennikarskim kierunku studiów, zostając jednym z autorów wpisów w serwisie Cooldown.pl. Pierwsze teksty publikował na własnym fanpage'u jeszcze przed maturą. W wolnych chwilach chętnie ogrywa gry wyścigowe i bijatyki; bardzo często zagląda też do platformówek, zwłaszcza do Sonica. Miłośnik starych konsol, wśród których najbardziej ceni sobie Segę Mega Drive, przy której spędza wiele czasu. Nie jest mu obcy polski YouTube czy Twitch. Prócz gamingu, chętnie majsterkuje przy starych sprzętach audio Unitry. Interesuje się również francuską i japońską motoryzacją.

Tesla nadal zmaga się z problemami. Ogłoszono kolejne zwolnienia

Tesla nadal zmaga się z problemami. Ogłoszono kolejne zwolnienia

OpenAI nawiązało współpracę z Redditem. Posty użytkowników forum posłużą do szkolenia sztucznej inteligencji

OpenAI nawiązało współpracę z Redditem. Posty użytkowników forum posłużą do szkolenia sztucznej inteligencji

Twitter oficjalnie przeszedł do historii. Adres URL został zmieniony na X

Twitter oficjalnie przeszedł do historii. Adres URL został zmieniony na X

Bez tego elementu Windows nie byłby taki sam. Która jego wersja najbardziej Ci się podoba?

Bez tego elementu Windows nie byłby taki sam. Która jego wersja najbardziej Ci się podoba?

O tej promocji będą mówić pokolenia. Smartfon Motorola Moto G72 w cenie, która zmiata konkurencję

O tej promocji będą mówić pokolenia. Smartfon Motorola Moto G72 w cenie, która zmiata konkurencję