Mocno zapomniany Far Cry, którego mało kto zna. Instincts to pierwsze konsolowe wcielenie tej bestsellerowej serii strzelanek
Choć począwszy od drugiej części cyklu Far Cry komputerowi i konsolowi gracze otrzymują te same produkcje, nie zawsze tak było. Wypuszczony na Xboxa Far Cry Instincts jedynie z grubsza przypominał grę znaną z PC.

Wydana na komputery osobiste w marcu 2004 roku gra Far Cry działała na wyobraźnię jak mało który tytuł. Opracowana przez firmę Crytek i wypuszczona przez Ubisoft produkcja pozwalała nam poczuć prawdziwy „żar tropików” i podziwiać oprawę graficzną o jakości, której próżno było szukać w większości konkurencyjnych pozycji. Przez moment Far Cry był dla naszych komputerów tym, czym później stał się Crysis – prawdziwym testem ich możliwości. Sukces odniesiony przez tę pozycję sprawił, że francuski wydawca postanowił przedstawić ją szerszemu gronu odbiorców i przygotować jej konsolowe wcielenie. Tak narodził się Far Cry Instincts.
Pomimo że początkowo przymierzano się do wydania Far Cry’a Instincts zarówno na Xboxa, jak i PlayStation 2, ostatecznie ograniczenia techniczne drugiej z wymienionych konsol sprawiły, iż zrezygnowano z tego pomysłu i w pełni skoncentrowano się na platformie Microsoftu. Niemniej autorzy i tak musieli iść na kompromisy, przez które choć udało im się zachować „DNA” produkcji, to w praktyce dostarczyli nam tytuł znacznie różniący się od swojego pierwowzoru.
Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.
Kup Abonament Premium GRYOnline.pl
Inny silnik, gorsza (ale wciąż niezła) grafika
Z uwagi na fakt, że korzystanie z CryEngine’u wiązało się z wysokimi wymaganiami sprzętowymi, na potrzeby konsolowego Far Cry’a Ubisoft Montreal musiał opracować autorską technologię. Nie była to jednak Dunia znana z kolejnych części serii, lecz tymczasowe rozwiązanie, które pozwoliło przenieść dzieło Cryteka na nową platformę. Zmiana silnika w połączeniu ze słabymi (w porównaniu z ówczesnymi komputerami) podzespołami Xboxa sprawiły, że Far Cry Instincts prezentował się gorzej od swojego pecetowego odpowiednika. Niemniej, jak na możliwości owej konsoli, a także na tle tego, co prezentowała większość jej konkurentów, konsolowa przygoda Jacka Carvera i tak wyglądała bardzo dobrze.
Pamiętam, że pomimo iż miałem za sobą przejście „jedynki” w wysokich detalach na PC, to ogrywając opisywany tytuł na Xboxie, i tak co chwila przystawałem, by podziwiać roślinność czy oglądać malownicze zachody słońca nad wysepkami.

Nowa-stara opowieść i bohater
Na pierwszy rzut oka historia opowiedziana w Far Cry’u Instincts nie różniła się zbytnio od fabuły komputerowego pierwowzoru. Głównym bohaterem gry był Jack Carver, który po wyrzuceniu z amerykańskiej marynarki wojennej wdał się w gangsterskie porachunki, aż w końcu uciekł do Mikronezji, gdzie zarabiał na życie, przewożąc turystów na pokładzie swojej łodzi. Kiedy na ten ostatni weszła dziennikarka Valerie Cortez, która kazała zawieźć się na archipelag Jacutan, jego życie wywróciło się do góry nogami. Protagonista trafił bowiem w sam środek operacji wymierzonej w Kriegera – naukowca pracującego nad serum wzmacniającym ludzi – i w konsekwencji sam padł jego ofiarą, zyskując nadludzkie zdolności.
Zmutowany Jack Carver
Ale zaraz, jakie nadludzkie zdolności? Otóż właśnie – w Far Cry’u Instincts Jack Carver stawał się mutantem siejącym prawdziwy postrach w szeregach wroga. Choć filarem starć z przeciwnikami nadal była broń palna, to jednak protagonista mógł korzystać z bardziej bezpośrednich rozwiązań, atakując nieprzyjaciół pazurami, spowalniając czas czy wykonując superskoki (przydatne również podczas eksploracji, o której więcej za chwilę). Poza tym jego arsenał wzbogacił się między innymi o harpun umożliwiający walkę pod wodą.
Rzecz jasna znalazło się tu miejsce również na elementy skradankowe. Na podorędziu Carver miał pułapki, a także miny kierunkowe. Poza tym protagonista mógł śledzić adwersarzy po zapachu czy biegać sprintem na czworaka, co pozwalało mu szybko zbliżać się do ofiar.

Inne wcielenie
Cechą charakterystyczną Far Cry’a były rozległe mapy, które swobodnie przemierzaliśmy (wciąż jest to fundamentalny element serii). Z uwagi na ograniczenia technologiczne Xboxa, w Far Cry’u Instincts ich miejsce zajmowały bardziej liniowe lokacje. „Ofiarą” twórców padł również klimat, bowiem położenie większego nacisku na elementy science fiction sprawiło, że atmosfera „wojskowego survivalu” uleciała bezpowrotnie.
Jak zatem widać, zmian względem pierwowzoru poczyniono tu naprawdę sporo. Na tyle, że grając w tę pozycję, chyba ani razu nie miałem uczucia deja vu. Choć niektóre miejsca były znajome, podobnie jak wydarzenia, w których przyszło mi brać udział, oraz napotykane po drodze postacie, to jednak różnice przeważały na tyle, iż miało się wrażenie obcowania z zupełnie innym, nowym tytułem.
Edytor map i multiplayer
Osobna wzmianka należy się trybowi multiplayer, oferującemu szereg zróżnicowanych wariantów rozgrywki. Wśród nich znalazło się miejsce nawet na asymetryczny moduł, w ramach którego jeden gracz wcielał się w mutanta (dzięki czemu był szybszy, mógł dalej skakać i zabijać jednym ciosem), a reszta (wyposażona w broń palną i radar) na niego polowała.
Ponadto Far Cry Instincts zawierał edytor map pozwalający na tworzenie własnych aren. Dzięki niemu gracze byli w stanie popisywać się swoją kreatywnością, projektując między innymi tory przeszkód czy plansze będące rekonstrukcjami rozmaitych lokacji. Sam bawiłem się przednio, nie tyle budując mapy, co właśnie testując dzieła innych osób.

Co było potem?
Far Cry Instincts zapoczątkował swego rodzaju odrębną linię gier spod tego szyldu, tworzonych z myślą o konsolach. W marcu 2006 roku do sprzedaży trafiło samodzielne rozszerzenie do tej produkcji, czyli Far Cry Instincts Evolution. Dodatek przynosił przede wszystkim nową kampanię (znacznie krótszą od tej z „podstawki”), a także bonusowy tryb multiplayer i ulepszenia w kreatorze map.
Jednocześnie na Xboxie 360 pojawił się remaster, będący zarazem kompletnym wydaniem opisywanej pozycji, tj. Far Cry Instincs Predator. Wyróżniał się on za sprawą odświeżonej oprawy graficznej, a zwłaszcza wody, która do dzisiaj prezentuje się naprawdę zacnie, deklasując nawet to, co widzieliśmy w pecetowym Far Cry’u.
Później w 2006 roku (a dokładnie w grudniu) Far Cry Instincts ukazał się również na Nintendo Wii – jako Far Cry Vengeance. Powszechnie uważa się jednak, że przez problemy z optymalizacją i sterowaniem była to najgorsza wersja przygód Jacka Carvera.

Jak dzisiaj zagrać w Far Cry Instincts?
Far Cry Instincts w wersji z pierwszego Xboxa nie jest dostępny w Xbox Store. Niemniej można tam znaleźć frę Far Cry Instincts Predator z Xboxa 360, którą wyceniono na 59,99 zł (tytuł dość regularnie trafia na promocję, w ramach której można go dorwać za 17,99 zł). Używany egzemplarz pudełkowego wydania na Xboxa to natomiast koszt rzędu 25–30 zł.

Retro Gaming
Cykl Retro Gaming rozwijamy od października 2023 roku. Polecamy teksty wchodzące w jego skład. Poniżej linkujemy do pięciu poprzednich odcinków:
- Z chaosu narodziła się jedna z najbardziej unikalnych gier w historii. Wracamy do surrealistycznego świata Sanitarium
- Klasyka niemal tak polska jak Passat i Gothic. Hit z płytek w magazynach o grach z Cezarym Pazurą u szczytu sławy
- Po 21 latach ta zapomniana gra powraca na Steam. To ostatnie udane dzieło autorów Władcy Pierścieni: Dwóch Wież
- Takich gier już się nie robi i ciężko się dziwić. W 2001 roku Anachronox przerosło twórców, pozostawiając fanów na lodzie
- Ta gra porzuciła niemal wszystko, co „falloutowe”. Poznaj zapomniane Fallout: Brotherhood of Steel

Gracze
Komentarze czytelników
tynwar Senator
wow, nie wiedziałem, że wersje do różnych platform potrafią tak bardzo się różnić, aż jestem w szoku O_o.
To chyba okazja, by sobie "odświeżyć" dobrego far crya, ale tym razem wersja konsolowa :).
katai-iwa Legend
Pierwszy Far Cry na PC to było coś, kiedyś żałowałem, ze Ubi tych edycji na Xboxa nie chciał przeportować na Kompy.
mariusx78 Konsul
Jedynka była stosunkowo krótka, ale pamiętam ten szok na naszych mordach(ja i dwóch kumpli) kiedy odpaliliśmy pierwszy raz i zobaczyliśmy tę wyspę i że jest otwarty świat. Co prawda ten otwarty świat w FC1 jest bardzo malutki, ale i tak było to coś nowego. W FC2 doznałem szoku jak wpłynąłem na te sawanny i zobaczyłem te wszystkie zwierzęta i roślinność. To był dla mnie przełom i zarazem miłość od pierwszego wejrzenia do całej serii Far Cry'ów. Z kolei część trzecia to zdecydowanie najlepsza część całej serii. Fabuła, klimat i immersja 10/10. Przepięknie jak na tamte czasy odwzorowana fauna i flora. Pamiętam że ogólnie cała grafika i dźwięki otoczenia wprowadzały mnie w stan głębokiej immersji, i nie mogłem się od tego oderwać i byłem tym totalnie pochłonięty. Fabuła była tak wciągająca, że na samym końcu leciały mi szczere łzy do końca napisów.
Wszystkie kolejne części były w porządku, ale takiej magi jakiej doświadczyłem podczas grania w dwójkę i trójkę to już nigdy więcej nie było.
baltazar1908 Generał

Wczoraj sciągnołem 4 bo w tą cześć akurat nie grałem i mi sie podoba podobnie jak
inne cześci choć ze wszystkich chyba najlepszy był primal.