DLC Valhalla do gry God of War: Ragnarok zbiera bardzo dobre oceny od graczy. Część z nich zastanawia się, jakim cudem Sony wydało za darmo tak dobry dodatek.
Zapowiedziane podczas gali The Game Awards 2023 darmowe DLC Valhalla do gry God of War: Ragnarok zadebiutowało wczoraj i zostało bardzo dobrze odebrane przez graczy. W chwili, gdy piszę te słowa, w PlayStation Network dodatek oceniło 519 osób. Średnia ich not wynosi 4,84 na 5 – a więc niemal tyle samo, co „podstawki” (4,85 na 5 przy 55 385 ocen).
Jeśli zajrzymy na Reddita czy Twittera, przekonamy się, że w zasadzie każdy element DLC Valhalla jest opisywany w samych superlatywach:
Wszystko to sprawia, że wiele osób zastanawia się, jakim cudem, na brodę Kratosa, GoW: Valhalla zostało udostępnione za darmo. Na Reddicie powstał nawet osobny wątek, w którym gracze dywagują na ten temat.
Biorąc pod uwagę jakość DLC Valhalla do gry God of War: Ragnarok, wydaje się, że gdyby Sony wyceniło je na 10 dolarów czy euro (ok. 40 zł) – tak jak ulepszenie do „peespiątkowej” TLoU 2 – gracze nie kręciliby zbyt mocno nosem. Na szczęście tak się jednak nie stało, a fani zamiast spekulować, czy warto sięgnąć do portfela, po prostu wyruszyli z Kratosem w nostalgiczną podróż. Życzmy sobie więcej takich miłych gestów ze strony korporacji.
Podobnie jak „podstawka” God of War: Valhalla jest dostępne na PS4 i PS5. Można się spodziewać, że – wzorem poprzedniczki – gra wraz z dodatkiem trafi również na PC.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
32

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.