Już za tydzień powinny objawić nam się Forza Motorsport (8) i dodatek do Forzy Horizon 5. Zanim to nastąpi, możemy cieszyć się (?) dużą aktualizacją do Gran Turismo 7, nowym zwiastunem F1 22 czy pierwszym gameplayem z Rennsport.
Dwa tygodnie temu miałem do przetworzenia niemal przytłaczającą ilość wiadomości, a obecnie dla odmiany wśród gier wyścigowych panuje względny spokój. Czyżby świat wstrzymywał oddech w oczekiwaniu na pokaz Xbox & Bethesda Games Showcase (zaplanowany na 12 czerwca), podczas którego mamy wreszcie zobaczyć, jakie cuda (oby) od prawie pięciu lat szykuje dla nas Turn 10 Studios w nowej Forzie Motorsport? Chciałbym wierzyć, że to będzie prawdziwy „killer”… Na razie jednak sprawdźmy, co dzieje się w branży tu i teraz.
Ledwie wytknąłem w poprzednim przeglądzie, że Gran Turismo 7 ugrzęzło i się nie rozwija, Kazunori Yamauchi co koń wyskoczy zapowiedział – i wydał – kolejną aktualizację (1.15). Zapowiedział, wydał – i znów rozczarował fanów.
Dziewięć nowych wyścigów na Światowych torach to zdecydowanie za mało, jeśli Polyphony Digital zamierza dalej rozwijać swoje dzieło w tempie jednej aktualizacji na miesiąc (a wszystko na to wskazuje). Co gorsza, twórcy z oślim uporem trzymają się liniowej struktury kariery i udostępniają zawody jako kolejne Menu w Cafe, zmuszając graczy do przechodzenia ich w określonym porządku.
Tym samym coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że tryb singleplayer to wciąż tylko przystawka do multiplayera – zupełnie jak w GTS. To w nim toczy się życie, od nowo dodanych prób czasowych, przez zmieniane co tydzień codzienne wyścigi (nie pytajcie, nie ja wymyśliłem tę nomenklaturę), po organizowane z pompą e-sportowe mistrzostwa. W gruncie rzeczy można było tę grę zatytułować Gran Turismo Sport 2.
Ale nie traćmy nadziei, kiedyś – za rok, dwa, może trzy – ukaże się wersja Spec 2.0. I to będzie sygnał, że GT7 wreszcie może zostać potraktowane jak pełnoprawna gra, opuściwszy nieformalny wczesny dostęp. O ile ktokolwiek będzie o niej pamiętał po tym, jak ukaże się nowa Forza Motorsport…
Aha, patch 1.15 dodał też trzy nowe samochody (pokazane na poniższym filmie) i parę innych drobiazgów, wprowadził również takie „poprawki” jak podniesienie cen większości legendarnych wozów czy przywrócenie urodzinowych prezentów (o sprzedawaniu posiadanych pojazdów nadal cicho sza). Zapraszam do swojej wcześniejszej wiadomości, jeśli ciekawią Was szczegóły:
Do tej pory okazywałem dużo życzliwości i wyrozumiałości Forzie Horizon 5, bo studio Playground Games zręcznie balansowało między naprawianiem gry a faszerowaniem jej dodatkową zawartością. Teraz równowaga została zachwiana i dewelopera czeka garbowanie skóry.
Właściwie powinienem być zaalarmowany, już kiedy oglądałem ostatni stream Forza Monthly (12 maja), zapowiadający Serię 8 (rozpoczętą 26 maja). Mike Brown i jego rozchichotana konfraternia nie zająknęli się wtedy ani słowem o poprawkach zmierzających do gry. Pomyślałem wówczas, że otrzymamy stosowny komunikat na ten temat bliżej końca maja. Guzik otrzymaliśmy.
Siedem nowych samochodów (z czego cztery płatne), pięć ciuchów i zero naprawionych błędów – oto bilans Serii 8. Dziwi Was moja irytacja? Jeśli tak, spieszę z wyjaśnieniem, że liczba problemów trapiących FH5 nie spadła drastycznie w ciągu przeszło pół roku od premiery. Owszem, pozbyto się wielu niedoróbek – zwłaszcza tych najpoważniejszych – ale wiele również pozostaje obecnych w grze od listopada, a z kolejnymi aktualizacjami przybywały nowe mankamenty. Poniżej parę jaskrawych przykładów.
Owszem, więcej rzeczy działa niż nie działa i nadal bawię się znakomicie w FH5, jednak drażni mnie postawa dewelopera. Rozumiem, że w tej chwili pochłania go praca w tajemnicy nad dużym dodatkiem (który powinniśmy zobaczyć podczas Xbox & Bethesda Games Showcase w przyszłą niedzielę), ale to żadne usprawiedliwienie dla tak elementarnych uchybień jak te wymienione powyżej.
Znakomicie bawię się zaś głównie dlatego, że tydzień w tydzień pojawiają się nowe samochody do zdobycia – a model jazdy jest niezmiennie świetny. Obecnie na Playliście Festiwalowej czeka na Was nowiutkie Porsche 911 GT3 (generacja 992), które będzie Wasze za wykonanie aktywności wartych łącznie 20 punktów. Nabywcy DLC mogą cieszyć się dodatkowo z Audi RS3 Sedana z 2018 roku, a tydzień temu otrzymali gorące BMW M8 Competition Coupe z 2020 roku.
Rozumiecie więc, że nie potrafię długo gniewać się na Forzę. I pewnie za tydzień zapomnę o rozgoryczeniu, kiedy – lub jeśli – zobaczę owe wyczekiwane rozszerzenie. Ale zapomnę tylko do czasu…

Do premiery F1 22 został już niecały miesiąc (nastąpi ona 1 lipca), więc kampania marketingowa nabiera rozpędu. Na nowym zwiastunie (poniżej) Codemasters podsumowało wszystkie główne atrakcje i najważniejsze nowości w grze.
Moją uwagę – jako sportowego ignoranta – przykuwa przede wszystkim moduł F1 Life. Pomijając personalizowanie domu i postaci, które nasuwa oczywiste skojarzenia z The Sims (i stwarza nieodpartą pokusę do układania chwytliwych nagłówków wiadomości), w oczy rzuciły mi się, rzecz jasna, supersamochody. Jest to element pasujący do serii w zasadzie tak jak terenówki do Forzy Motorsport. O ile jednak wcześniej cykl F1 nie interesował mnie prawie wcale, teraz na „dwudziestkę dwójkę” spoglądam ze szczerym zaciekawieniem.
Rzecz jest tym bardziej zajmująca, że będzie to bodaj pierwsza okazja, by przejechać się w jakiejkolwiek grze takimi wozami jak Ferrari Roma czy McLaren Artura (pełną listę podejrzycie tutaj). Oby tylko fizyka jazdy „cywilnymi” maszynami przypominała raczej Project CARS niż ostatnie odsłony serii GRID (właściwie nie zdziwiłbym się, gdyby były to modele przygotowane przez Slightly Mad Studios na potrzeby PC4 i „pożyczone” przez Codemasters do F1 22).
Dwa miesiące temu niemieckie studio Competition Company zapowiedziało grę Rennsport. Wydawało mi się wtedy, że minie sporo czasu, nim deweloper przejdzie od buńczucznych obietnic i niewiele mówiących teaserów do konkretnych materiałów z gry – dwa miesiące mu wystarczyły.
Twórcy zorganizowali w Monachium imprezę, na którą zaprosili setkę simracingowych e-sportowców i dziennikarzy, by pozwolić im wypróbować wersję alfa Rennsport. Przy okazji do sieci trafił pierwszy zapis rozgrywki (możecie go zobaczyć poniżej). Sądząc po wrażeniach serwisu RaceDepartment, gra stoi na solidnym symulacyjnym fundamencie, choć producenta czeka jeszcze sporo pracy przy dopracowywaniu szczegółów (i tworzeniu zawartości).
O aspiracjach i poważnych zamiarach Competition Company najlepiej świadczy chyba fakt, że oczom przybyłych na wydarzenie ukazał się koncepcyjny model Porsche Mission R, a chwilę potem zostali oni zaproszeni do przetestowania tej ekstremalnej (1073 KM) maszyny w grze na ikonicznej trasie Goodwood Hill Climb.
Okazało się zatem, że Rennsport będzie czymś więcej niż „tylko” symulatorem wyścigowych bolidów klasy GT3 rywalizującym z Assetto Corsą Competizione. I w tym punkcie moje zainteresowanie tą pozycją drastycznie wzrosło. Na pewno będę relacjonował jej rozwój na łamach Motoprzeglądu.
Jeśli chcecie nadrobić – bądź przypomnieć sobie – poprzednie Motoprzeglądy, zapraszam Was tutaj. Pod linkiem znajdziecie chronologiczną listę tekstów.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
28

Autor: Krzysztof Mysiak
Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.