Coraz ciekawsze wieści docierają do nas z obozu id Software. Zaledwie tydzień dzieli nas do premiery filmu Doom, a jeden z właścicieli firmy – Todd Hollenshead – ogłosił kolejną nowinę dotyczącą przeniesienia popularnej marki gier video do kin. Tym razem jednak chodzi o Quake’a.
Coraz ciekawsze wieści docierają do nas z obozu id Software. Zaledwie tydzień dzieli nas do premiery filmu Doom, a jeden z właścicieli firmy – Todd Hollenshead – ogłosił kolejną nowinę dotyczącą przeniesienia popularnej marki gier video do kin. Tym razem jednak chodzi o Quake’a.
Film skupi się na wydarzeniach z drugiej i czwartej części gry, czyli inwazji Ziemian na planetę Stroggów – okrutnych Obcych, którzy dokonują eksperymentów medycznych na swoich wrogach, zamieniając ich w podporządkowanych i bezwzględnych żołnierzy.
Todd Hollenshead, prezes id Software, powiedział w wywiadzie, że film na podstawie serii „Quake” był planowany na długo nim zrealizowano „Dooma”. "Wiele nauczyliśmy się podczas kręcenie filmu, teraz, wiem jak zrobić dobry film" - powiedział Holleshead.
Problem z tą serią polega na tym, że rozgrywa się ona totalnie różnych środowiskach. "Wyzwaniem jest wybranie z czego zrobić film" - mówi twórca gry. "Quake 2 i 3 są zupełnie różne, a Quake 4 to w pewnym sensie prequel do drugiej części. (tu zapewne wkradł się błąd, gdyż Quake 4 kontynuuje opowieść rozpoczętą w Quake II – przyp. red.). Więc najprawdopodobniej wybierzmy świat z drugiej i czwartej części. To na początek" – dodał.
Na pytanie czy sukces, albo porażka „Dooma” będzie miała wpływ na produkcję „Quake’a”, Hollenshead powiedział: "To nie robi nam różnicy. Rozpatrujemy te projekty niezależnie". Zaznaczył jednak, że "w razie sukcesu, nasza ranga w Hollywood wzrośnie i zapewne pojawią się kolejne filmy na podstawie naszych gier".
Fragmenty oznaczone kursywą pochodzą z serwisu Filmweb.pl.
GRYOnline
Gracze
Steam
0

Autor: Krystian Smoszna
Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.