Demo pierwszego Wiedźmina nie zachwyciło BioWare. „Oddzwonimy”
CD Projekt Red na pierwsze spotkanie z BioWare przywiózł kiepskie demo i oświadczył, że chce stworzyć „najlepszą grę RPG w historii”. Pomimo tego kanadyjskie studio wsparło polskich deweloperów.

Wsparcie bliźniego to ważna rzecz, niezależnie od sytuacji. Przekonali się o tym deweloperzy ze studia CD Projekt Red, którzy na początku swojej drogi w tworzeniu gier zyskali kredyt zaufania od BioWare, mimo wywarcia raczej średniego pierwszego wrażenia na twórcach kultowych gier RPG (via PC Gamer).
„Oddzwonimy”
Pierwszy Wiedźmin nie korzystał jeszcze z autorskiego silnika REDengine, lecz z opracowanej przez BioWare technologii Aurora Engine. Zanim jednak na poważnie rozpoczęto prace nad grą, CD Projekt Red musiał zaprezentować początkowy projekt współzałożycielom BioWare – Rayowi Muzyce i Gregowi Zeschukowi – co wspomina Adam Badowski. w nowym wywiadzie dla PC Gamera:
Przedstawiłem demo, a to nie było za dobre. Później Ray [Muzyka – przyp. red.] i Greg [Zeschuk] zapytali: „Dobra, więc co chcecie osiągnąć?” Powiedzieliśmy, że chcielibyśmy zostać największym, najlepszym zespołem RPG w branży. Że stworzymy najlepszą grę RPG w historii.
Trzeba przyznać, że wypowiedzenie takich słów w obecności osób, które stworzyły m.in. dwie pierwsze części Baldur’s Gate, Neverwinter Nights oraz KotOR-a, wymagało nie lada odwagi. Tym bardziej że w tamtym momencie w CD Projekt Red pracowało zaledwie15 osób, z planami rozszerzenia zespołu do 35 deweloperów w niedalekiej przyszłości. Nic więc dziwnego, iż atmosfera przy stole stała się nieco niezręczna, a BioWare zdołało odpowiedzieć tylko „oddzwonimy”.
Jednakże ostatecznie demo spełniło swoje zadanie i zapadło w pamięć przedstawicielom BioWare, którzy później skontaktowali się z CDPR. Niemniej po zdobyciu prawa do wykorzystania silnika Aurora Engine polscy deweloperzy musieli go jeszcze dostosować pod swoje potrzeby, co wymagało sporego nakładu pracy.
Napisaliśmy około 80 procent kodu. Nie mieliśmy trybu multiplayer, usunęliśmy bardzo, bardzo wiele elementów z silnika [Aurora Engine – przyp. red.], a technologia renderowania była całkowicie nowa.
Wsparcie od BioWare
Kanadyjskie studio nie ograniczyło się tylko do udostępnienia swojej technologii polskiemu zespołowi . Nawet po latach CDPR bardzo ciepło wspominał ogromne wsparcie ze strony BioWare. W wywiadzie sprzed premiery drugiej części Wiedźmina Marcin Iwiński wypowiadał się o tej pomocy w następujący sposób:
Na szczęście są ludzie i firmy, które wierzą w świetne pomysły, lubią je i wspierają – to właśnie dzięki temu udało nam się wypuścić Wiedźmina. Ale żeby to osiągnąć, musieliśmy sami zająć się dużą częścią początkowego marketingu i PR-u. Otrzymaliśmy ogromne wsparcie od BioWare – udostępnili nam swoją technologię i pomogli w nawiązaniu pierwszych kontaktów w świecie wydawniczym. Dali nam nawet stanowisko i komputer na swoim stoisku podczas targów E3 [2004 - – przyp. red.], żebyśmy mogli pokazać pierwszą wersję Wiedźmina. To było bardzo pomocne i do dziś jesteśmy im za to wdzięczni.
Co więcej, zdaniem Jana Bartkowicza (scenarzysty Zabójcy Królów), pierwsze przygody Geralta zdołały nawet odcisnąć piętno na kolejnych grach BioWare, a konkretniej na Mass Effect oraz Dragon Age. Trzeba również przyznać, że CDPR zrealizował swój ambitny plan, gdyż Wiedźmin 3 przez wielu uważany jest za jedną z najważniejszych gier RPG w historii, a na pewno jedną z najlepszych gier na poprzednią generację konsol.