Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 maja 2025, 12:30

Death Stranding 2 zapewni graczom więcej swobody i szybszą akcję, ale i większe wyzwanie. DS3 może powstać, ale nie z Kojimą u steru

Death Stranding 2: On The Beach rozwinie koncepcję pierwszej gry w taki sposób, jak zrobił to Metal Gear Solid 2 w porównaniu z MGS 1.

Źródło fot. Kojima Productions / Sony Interactive Entertainment.
i

Death Stranding 2: On The Beach zaoferuje więcej akcji i ograniczy mozolne chodzenie na początku gry, ale nie odejdzie od swoich korzeni.

Pierwsze Death Stranding to poniekąd typowa gra Hideo Kojimy: tytuł, który ma równie wielu fan(atyk)ów widzących w nim absolutne arcydzieło, jak i osób uważających go za dziwaczny i przeceniany symulator chodzenia. Deweloper nie pozostał głuchy zarówno na pochwały, jak i krytykę. Przynajmniej na to wskazują ostatnie materiały, w tym świeży wywiad z Kojimą zamieszczony na oficjalnym blogu marki PlayStation oraz liczne artykuły mediów branżowych poświęcone DS 2. Na tym pierwszym znajdziecie też nowe nagrania z gry.

Fabuła przyspieszona

Akcja drugiego DS-a rozpocznie się 11 miesięcy po wydarzeniach z „jedynki” z tymi samymi bohaterami – oczywiście wyraźnie starszymi (zwłaszcza w przypadku młodszego z nich), ale też w zupełnie nowych miejscach. Sam Bridges i jego podopieczny (tak go nazwijmy) najpierw udadzą się do Meksyku, lecz to Australia będzie główną sceną dla wydarzeń, które doprowadzą do konfrontacji z „pseudozłoczyńcą”: Neilem (granym przez włoskiego aktora Lucę Marinelliego).

Choć pewne założenia fabularne pozostaną podobne, nawet w tym aspekcie zespół Kojimy wprowadzi istotne zmiany. Przede wszystkim fabuła ma rozwijać się sprawniej niż w DS 1: ważne wydarzenia, nowe postacie itp. będą pojawiać się szybciej i w mniejszych odstępach czasowych. Zorientowanie w fabule ułatwią też dodatki pokroju wbudowanej „wiki” z ważnymi informacjami, korpusu językowego z terminologią oraz opcji Death Stranding Recap – dla osób, które będą potrzebowały przypomnienia / wyjaśnienia wydarzeń z pierwszej odsłony serii.

Po części to zasługa właśnie pierwszego DS-a, który – jak to często bywa – musiał przedstawić główne założenia i bohaterów, jak również stworzyć podstawę dla „dostawczego rodzaju gier”. Teraz deweloperzy mogą bardziej eksperymentować z dostępnymi zadaniami, wątkami – oraz rozgrywką. W tym kontekście Kojima porównuje różnicę między obiema odsłonami do skoku pomiędzy oryginalnym MGS („pierwszą skradanką”) a drugim Metal Gear Solid.

Mniej chodzenia, więcej usprawnień

Jak wspomniano, to „przyspieszenie” objawi się także w rozgrywce. Gracze względnie wcześnie (czy wręcz „niemal natychmiast”, via Game Informer) uzyskają dostęp do pojazdów i rozmaitego ekwipunku, co pozwoli uniknąć mozolnych spacerów na piechotę – co dla niektórych osób było wielką wadą pierwszego Death Stranding. Podobnie system jednoszynowej kolei ułatwi transport zasobów między placówkami.

Co więcej, DS 2 nieco mocniej postawi na akcję i aktywne radzenie sobie z wyzwaniami, przy okazji promując różne style rozgrywki. Poza usprawnieniami nowego systemu APAS (opłacanymi wspomnieniami) Sam będzie mógł rozwijać się w 12 dodanych „biegłościach” (proficiences). Te nie będą zyskiwane za punkty czy poziomy per se, lecz za wykonywanie określonych działań. Na przykład częste podróże po trudnym terenie sprawią, że bohater szybciej stanie się ekspertem od przemieszczania się po takich lokacjach.

Gra wprowadzi też możliwość personalizacji pojazdów, w tym o automatyczne narzędzia pokroju działek czy zbieranie porzuconych pojemników.

Paczki to podstawa

Nie oznacza to, że DS 2 to zupełnie inna gra niż poprzednik. Eksploracja, budowanie połączeń (nie tylko dosłownych) i dostarczanie przesyłek to wciąż kluczowe aspekty gry, tyle że gracze będą mieli więcej swobody w radzeniu sobie z wyzwaniami. Co będzie o tyle istotne, że „dwójka” wprowadzi też nowe wyzwania – od wrogów przez cykl dzień-noc wpływający na rozgrywkę po wydarzenia losowe pokroju trzęsień ziemii i powodzi.

Założenie dewelopera jest takie, że drugie Death Stranding ma usprawnić schemat rozgrywki, by był bardziej angażujący, ale z zachowaniem jego kluczowych aspektów. Tak, gracz będzie mógł – jeśli zechce – wdać się w walkę z wrogami z wykorzystaniem wielu nowych opcji, lecz gra nie zmusi nikogo do takiego „akcyjnego” podejścia. Nadal też gra będzie zachęcać do eksplorowania – zwłaszcza że świat gry będzie jeszcze piękniejszy dzięki usprawnieniom technologii Decimal Engine.

To samo dotyczy elementu, którego popularność i wykorzystanie najwyraźniej zaskoczyło Kojimę: social strand (aczkolwiek tu zmiany wynikły także z pandemii koronawirusa). W grze pojawi się więcej opcji na budowanie konstrukcji tak dla siebie, jak i innych graczy (w tym wspomniane koleje jednotorowe). Jednocześnie Kojima zasugerował, że społeczne „łączenie” graczy będzie miało konsekwencje, w tym pojawienie się „Ghost Mechs” (via Video Games Chronicle).

Death Stranding 3 bez Kojimy?

W trakcie prezentacji dla dziennikarzy Kojima napomknął też o możliwośći dalszego rozwoju serii (via Eurogamer). Jak to ujął, jedno z założeń Death Stranding daje potencjał na „nieskończoną liczbę sequeli”, ale Japończyk nie ma takich planów. Niemniej Kojima ma już pomysł na „trójkę” – tyle że nie będzie za niego odpowiadał, a jedynie rozważa przekazanie go w inne ręce.

Death Stranding 2: On The Beach zadebiutuje 26 czerwca wyłącznie na konsoli PlayStation 5 (przynajmniej na razie) w cenie 339 złotych. Tytuł jest już dostępny w przedsprzedaży, a nabywcy droższych edycji gry (w tym kosztującej 389 zł cyfrowej edycji Deluxe) będą mogli rozpocząć zabawę 48 godzin wcześniej.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej