Crytek wobec plotek o bankructwie
Crytek odniósł się oficjalnie do plotek o swoim bankructwie, które od miesiąca krążą po sieci. Według rzecznika spółki, wynikały one z problemów komunikacyjnych z pracownikami firmy oraz mediami. Deweloper znajduje się w tej chwili w trudnym dla niego okresie przejściowym, ale dzięki pozyskanemu kapitałowi zmiany w strukturze i strategii firmy mają powieść się bez problemów.
Michał Kułakowski
Już od czerwca informujemy o rosnących kłopotach finansowych firmy Crytek. Dotknęły one najbardziej filie spółki, które w przeciągu ostatnich kilku lat powstały na całym świecie, a więc w okresie kiedy szefostwo dewelopera intensywnie inwestowało w rozwój. Jak wiemy z relacji pracowników, w poszczególnych zespołach nie są wypłacane pensje, przez co wielu twórców, w tym kluczowych menadżerów, zmuszonych jest do odejścia i poszukiwania nowego zajęcia. Problemy najmocniej dotknęły projekt drugiej części serii Homefront, która powstaje w brytyjskim oddziale Cryteka. Jeżeli wierzyć doniesieniom, prace nad grą mają być obecnie praktycznie zawieszone.
Do tej pory nikt z dyrekcji firmy nie odniósł się jednak bezpośrednio do publikowanych rewelacji, zaprzeczając jednocześnie jakimkolwiek wewnętrznym problemom. W wydanym właśnie oświadczeniu, które opublikował serwis Gameindustry.biz, reprezentant Cryteka skomentował wreszcie plotki o rychłym bankructwie swego pracodawcy. Według niego, spółka znajduje się w tej chwili w trudnym okresie przejściowym, w trakcie którego ulega przekształceniu – z dewelopera gier w wydawcę nastawionego na tytuły sieciowe. Ma być to bezpośredni efekt zmiany długoterminowej strategii biznesowej. Crytek zdobył już ponoć odpowiedni kapitał, który gwarantuje osiągniecie zamierzonych celów. Niestety, nie dowiedzieliśmy się skąd pochodzą te pieniądze. Przypomnijmy, że do tej pory spółka zapowiadała, że w najbliższych latach skupi się wyłącznie na produkcji gier free-to-play oraz rozwoju i sprzedaży technologii Cry Engine. Niewykluczone, że zarząd zdecydował się na sprzedaż większości swoich studiów deweloperskich i redukcję zatrudnienia. Jeżeli tak się stało, to powinniśmy dowiedzieć się o tym w najbliższym czasie.
Rzecznik Cryteka stwierdził również jednoznacznie, że pogłoski o upadku firmy wynikały ze słabej komunikacji z prasą oraz pracownikami. Problem ten ma zostać wyeliminowany w przyszłości. Od tej pory, klarowny kontakt z podwładnymi będzie priorytetem dla dyrekcji niemieckiego wydawcy. Nie ma ona jednak nadal zamiaru komentować swoich decyzji, a także publicznie zapowiadać kolejnych posunięć i planów biznesowych.
- Crytek Studios
- biznes
- branża gier
- bankructwa / upadki / likwidacje
Komentarze czytelników
raziel88ck Legend
Far Cry był akurat fajny, choć tych mutantów do dziś nie cierpię. Crysis z kolei przypadł mi do gustu. Crysis: Warhead również, ale później była równia pochyła.
W sumie Cryteka bardziej obecnie cenie za silnik, niż za gry.
kaszanka9 Legend
Bezi2598 [3]
w ogóle mi nie szkoda Cryteka
A ludzi którzy stracą pracę? Wybacz, ale zachowujesz się jak dziecko, po za tym farcry, crysis, warhead, crysis 2, warface to nie są średniaki, gry cenione przez wielu.
Irek22 Legend
kaszanka9 [7]
A ludzi którzy stracą pracę?
A dlaczego ma być mu szkoda ludzi, którzy wskutek bankructwa Cryteka stracą pracę?
Poza tym ci, którzy stracą pracę - jeśli są dobrzy - znajdą zatrudnienie gdzie indziej (vide Tiago Sousa).
W tej branży nowe studia rosną jak grzyby po deszczu, więc nawet sprzątaczki prędzej czy później znajdą pracę i będą mogły się rekomendować cennym doświadczeniem pod tytułem "Wiem, jak sprzątać biurka programistów tak, by nic nie skasować".
Bezi2598 Legend
kaszanka9
Przeczytaj newsa. Nawet jak ktoś straci pracę to na pewno dostanie odprawę. Poza tym po pracy w takim studiu jak Crytek to na pewno spokojnie sobie znajdą pracę. A to że mi będzie ich szkoda wcale nie poprawi ich sytuacji.
Meno1986 Senator
A wszystko przez postępujące "skonsolowienie" marki Crysis...
