W kolejnym odcinku naszej serii omawiającej najlepsze mobilne gry role-playing przypominamy 9th Dawn, czyli produkcję łączącą współczesne elementy ze stylistyką i niektórymi rozwiązaniami z pecetowych RPG-ów z końcówki lat 80. ubiegłego wieku.

W kolejnym odcinku naszego cyklu przypominającym stare, ale wciąż godne uwagi mobilne gry RPG postanowiliśmy polecić 9th Dawn. To propozycja dla osób, które szukają wysokiego poziomu trudności oraz dużych pokładów głębi i aby to dostać, są skłonne ścierpieć archaiczną oprawę graficzną.
Pomimo oldskulowej grafiki, przywodzącej na myśl pecetowe RPG-i z końcówki lat 80. ubiegłego wieku, autorzy 9th Dawn nie poszli w stu procentach w stronę retro. Zamiast tego ich gra stanowi połączenie starych rozwiązań z elementami, do których przyzwyczaiły nas współczesne produkcje z tego gatunku.
Akcja gry toczy się na terenach potężnej wyspy Montelorne, zlokalizowanej daleko od głównego kontynentu i wypełnionej tajemnicami, zagrożeniami i przygodami. Zabawę zaczynamy w niewielkiej wiosce, znanej jako Agaria, a co zrobimy potem zależy tylko od nas. Autorzy przygotowali główny wątek fabularny, w którym pomagamy królestwu Caspatia poradzić sobie z armiami ożywających trupów, ale możemy go zignorować i zająć się innymi zadaniami.
Rozpoczynając zabawę musimy wybrać jedną z trzech klas. Rycerz jest wyszkolony w walce w zwarciu, a do tego może korzystać z najcięższych zbroi i uzbrojenia. Łucznik preferuje oczywiście ataki z daleka, a gdy dopadną go wrogowie może ratować się sztyletem. Ostatnią profesją jest mag. Słowem – standard, ale rozbudowany system rozwoju pozwala potem mocno zróżnicować każdą z tych klas i dopasować ją do naszych indywidualnych preferencji.
Świat ma otwartą strukturę i początkowo przytłacza rozmiarami. Jest także gęsto wypełniony ciekawymi zadaniami do wykonania, potworami do zgładzenia i sekretami do odkrycia, do tego stopnia, że ukończenie gry w całości to zadanie na co najmniej kilkadziesiąt godzin, jak nie więcej. Walka odbywa się w czasie rzeczywistym i jest w dużym stopniu zręcznościowa. Równie duży wpływ na wynik potyczek co umiejętności bohatera ma nasz własny refleks. Autorzy przygotowali ponad setkę gatunków potworów, co zapewnia odpowiednią różnorodność przeciwników.
W dniu premiery 9th Dawn miało spore problemy ze sterowaniem, zwłaszcza w przypadku potyczek na krótkie dystanse, a gra była pełna błędów, ale od tego czasu te niedociągnięcia zostały poprawione, a zawartość mocno rozszerzona. Wszystko to składa się na świetne i bogate RPG, więc nie warto się zrażać screenami. Po godzinie-dwóch zabawy zaczyna się ignorować archaiczną grafikę i pozostaje tylko przygoda.
Więcej:GRY-OnLine S.A. dołącza do inicjatywy #PlayApartTogether
Gracze
Steam

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.