Zmodyfikowane konsole legalne - tylko w Australii (na razie)
Dość kontrowersyjną (zapewne z punktu widzenia producentów sprzętu i oprogramowania) decyzję wydał australijski Sąd Najwyższy. Otóż stwierdził on, iż mieszkańcy kraju kangurów mogą nabywać za granicą gry komputerowe a następnie korzystać z nich na zmodyfikowanych konsolach. Postanowienie to oznacza więc ni mniej ni więcej uznanie mod-chipów za legalne.
Dość kontrowersyjną (zapewne z punktu widzenia producentów sprzętu i oprogramowania) decyzję wydał australijski Sąd Najwyższy. Otóż stwierdził on, iż mieszkańcy kraju kangurów mogą nabywać za granicą gry komputerowe a następnie korzystać z nich na zmodyfikowanych konsolach. Postanowienie to oznacza więc ni mniej ni więcej uznanie mod-chipów za legalne.
Rzecznik praw konsumentów przekonywał w sądzie, iż przemysł elektroniczny postępuje nieuczciwie wprowadzając regionalizację a co za tym idzie różne ceny na te same produkty w zależności od obszaru, w którym są sprzedawane. Cała sprawa zaczęła się ponad 4 lata temu, gdy batalię za pomocą drogi sądowej rozpoczął z Sony australijski biznesmen, Eddy Stevens. Gigant oskarżył go o łamanie praw autorskich i próbę obejścia zabezpieczeń zastosowanych w konsoli PS2.
Po wydaniu opisywanej decyzji prawnik Stevensa oświadczył, iż będzie ona miała z pewnością bardzo dalekie implikacje zarówno dla producentów sprzętu jak i odbiorców, czyli najbardziej zainteresowanych tematem. "Stosowanie mod-chipów pozwoli graczom na ignorowanie narzuconych przez producentów kodów regionalnych oraz zakup tańszych gier przeznaczonych dla sprzętu spoza Australii," dodał.
Komentarze czytelników
zanonimizowany135328 Generał
I bardzo dobrze. W przypadku nowych konsol z ich hdtv, regiony to już totalne przegięcie.
Deepdelver Legend

"Piractwo" jest magicznym słowem, chociaż zwykle nawet dziennikarze czy policjanci nie wiedzą jak wygląda kwestia legalności oprogramowania, muzyki czy filmów. W szczególności nie uwzględniają dozwolonego użytku prywatnego oraz podobnej do niego instytucji dotyczącej programów.
W świetle polskiego prawa zasadniczo możesz zrobić sobie kopię legalnego programu, nawet jeśli wiązałoby się to z przełamaniem lub obejściem zabezpieczeń technicznych, o ile producent sam Ci jej nie dostarczył np. (dając np. kilka różnych nośników) albo nie zapewnia bezpłatnej i szybkiej wymiany, niezależnie od przyczyny itd. Inna sprawa, że takiej kopii nie możesz np. pożyczyć znajomemu.
Z kolei regionalizacja produktów bez dwóch zdan jest przejawem nieuczciwej konkurencji i powinna być zwalczana przez państwo.
oksza Senator

To nie jest nic nowego, tylko kontynuacja poprzedniego orzecznictwa, jeden z pierwszych wyroków w tej sprawie to Sony vs. Stevens, jakby to kogoś interesowało...
oksza Senator

-->> maciek_ssi
niezupełnie, Sony apelowało i częściowo wygrało, a częściowo przegrało. ale wyrok jest uznawany za bardzo ważny case i część tej linii uwzględniono.