autor: Luc
Co chcemy zobaczyć w grze Mafia III? Lista życzeń równie śmiałych, co napad w biały dzień - Strona 12
Lata oczekiwania na nową odsłonę najlepszej, gangsterskiej serii niedługo mogą dobiec końca. Nasilające się plotki dotyczące trzeciej Mafii mają dość solidne podstawy, więc zastanawiamy się, co chcielibyśmy w niej zobaczyć.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Mafia III – klimat kontra powtarzalność i błędy
Własny, kilkuosobowy gang
Przynależność do mafijnej rodziny to jedno, ale co powiedzielibyście na własną, gangsterską „drużynę”? Pomniejsze szajki oraz zespoły to w końcu sól każdej przestępczej struktury i w trosce o jak najlepsze oddanie jej charakterystyki, także i ten aspekt chętnie ujrzelibyśmy w Mafii III. Nie chodzi tu bynajmniej o towarzyszących nam podczas misji bandziorów, lecz bardziej o możliwość własnoręcznego stworzenia zespołu, który dałoby się przykładowo wykorzystywać do kontrolowania naszego małego imperium. Wysłanie zaufanego człowieka, aby odebrał w naszym imieniu haracz od lokalnego sklepikarza nie tylko ułatwiłoby samą rozgrywkę, ale również pomogło budować wrażenie autentycznego wspinania się po szczeblach hierarchii. Będąc na początku kariery oczywiście trzeba się pofatygować do każdego, pojedynczego lokalu, ale Donowi nie wypada już zajmować się tak trywialnymi sprawami osobiście.

Ciekawym urozmaiceniem takiego systemu byłaby także możliwość personalizacji poszczególnych gangsterów. Nie mówimy tu tylko o nadawaniu imion nowym rekrutom, ale także decydowaniu o ich dalszym rozwoju, specjalizacji, a także wyglądzie. Nowy garnitur i bardziej elegancki kapelusz dla faworyzowanego kompana, w teorii jest tylko nieistotnym szczegółem, choć jak pokazuje doświadczenie, na podobnych zabawach jesteśmy w stanie spędzić nieprzyzwoicie dużo czasu. Wszystko to zabiegi raczej kosmetyczne, które zapewne nie wpłynęłyby zbyt mocno na samą rozgrywkę, ale wizja tego, że oprócz swobodnej gangsterki zmuszeni jesteśmy także pozarządzać kilkuosobowym oddziałem przemówiłaby zapewne do większości graczy. Dlaczego by więc nie spróbować?