autor: Bartosz Świątek
10 dziwnych zagadek w grach, w których twórcy zagrali nam na nosie
Interaktywna rozrywka zna wiele tytułów, które wprowadzały do gameplayu rozwiązania wykraczające poza cyfrową rzeczywistość, wymagając od gracza podejmowania czynności w „realu” albo wykorzystywania własnej wiedzy do wykonania zadania wewnątrz gry.
Spis treści
- 10 dziwnych zagadek w grach, w których twórcy zagrali nam na nosie
- Psycho Mantis w Metal Gear Solid
- Zagranie va banque w X-Men
- Zagadki w The Secret World / Secret World Legends
- Kasowanie plików w Doki Doki Literature Club
- Wykorzystanie energii słonecznej w Boktai
- Tajemniczy list w StarTropics
- Internet oraz e-mail w Evidence: The Last Ritual
- Bonus: burzenie czwartej ściany w growym marketingu
Wykorzystanie energii słonecznej w Boktai
A co powiecie na ładowanie broni i pozyskiwanie energii do hodowania warzyw w grze wideo poprzez... wystawianie kartridża z nią na działanie światła słonecznego? Na tak oryginalny pomysł wpadli deweloperzy z firmy Konami, odpowiedzialni za RPG Boktai: The Sun is in Your Hands na konsolę GameBoy Advance. Nie był to zresztą przypadek, bo – jak widać już po tytule – słońce odgrywało w tej produkcji bardzo ważną rolę. Jej akcja toczyła się świecie opanowanym przez wampiry, których nemezis była właśnie energia (klasyczne) pochodząca z naszej gwiazdy.
Nowatorski pomysł opierał się na dość prostej podstawie. W kartridż z grą wmontowano – jak określili to twórcy – „komórkę fotowoltaiczną”. W rzeczywistości był to jedynie dość prosty czujnik, który potrafił wykryć, czy z konsolki korzystamy w dzień, czy w nocy, wspierany przez zegar w grze, który pokazywał upływ czasu (rytm dobowy bohatera był zgrany z naszym własnym). Jeśli GameBoy nie miał dostępu do światła słonecznego, broń protagonisty (tzw. gun de dol) nie mogła się ładować. Dodatkowo w nocy dochodziło do zablokowania części możliwości – na przykład nie dało się osiągnąć ostatecznego zwycięstwa nad wampirami. Co ciekawe, podobno kartridża nie sposób było oszukać – nie wystarczyło poświecić na niego zwykłą lampką. Konieczne było prawdziwe światło dzienne.