Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 28 października 2019, 14:50

Jak hartowało się League of Legends – punkty zwrotne w historii gry

Dziesięć lat temu premierę miała mała-wielka gra, która wywróciła branżę do góry nogami. League of Legends, jakie znamy, rodziło się po kawałku i dziś porozmawiamy o najważniejszych zmianach jakie doprowadziły grę do punktu, w którym jest teraz.

Spis treści

Listopad 2014 roku – nowe Summoner’s Rift

Summoner’s Rift od zawsze jest rdzeniem gry. Po drodze pojawiły się nowe tryby i mapy – Dominion w 2011 roku czy All Random All Mid i Twisted Treeline w 2012, ale to niewiele zmieniło. Podstawowa arena z czasem zaczęła jednak wyglądać jak relikt z epoki, gdy programiści odkrywali potencjał PlayStation 2. I choć wielu z nas było przywiązanych do tych kanciastych drzewek, potworków oraz alejek – grę trzeba było dostosować do nowych standardów. W maju 2012 roku plansza doczekała się poprawek graficznych i technicznych. W 2014 roku zadebiutowało całkiem nowe Summoner’s Rift, nie tylko ładniejsze, ale też z całą masą zmian w mechanice.

Od tego momentu arena mniej przypominała mapkę ze starego, dobrego Warcrafta – postawiono na jeszcze bardziej odrealnione barwy i bryły niczym z wyobraźni Joego Madureiry. Pojawiły się nowe sklepy, elementy interfejsu, muzyka, a także zmiany, modyfikujące mechanikę gry, zwłaszcza w dżungli, która została kompletnie przebudowana.

Co więcej, smite – zaklęcie przywoływacza dla junglerów przeznaczone do ranienia potworów – mogło teraz być używane także na czempionach przeciwników. Zabijanie smoków dawało niewielkie, ale istotne premie dla całej drużyny. Przebudowa Summoner’s Rift oznaczała też, że zniknęły golemy, wilki, upiory, a pojawiły się krugi, murki czy raptory. Znaczenia nabrała także kolejność, w jakiej zabijaliśmy poszczególne potwory.

Całość była początkiem nowej, bardziej dynamicznej i agresywnej metody „junglowania”, która rozwija się do dziś. Nie wszystkim graczom to odpowiada, ale na pewno sprzyja widowiskowości i intensywności rozgrywek.

W sezonie 10 planowana jest kolejna duża zmiana wyglądu Summoner’s Rift.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Obecnie jest szefem działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Grasz jeszcze w League of Legends?

Tak
62%
Nie
19,1%
Nigdy nie grałem
18,8%
Zobacz inne ankiety
Liga złoli – mroczne tajemnice czempionów LoL
Liga złoli – mroczne tajemnice czempionów LoL

Głównymi atrakcjami League of Legends są miażdżące zwycięstwa i zróżnicowani bohaterowie. Każde z nas znajdzie tam swojego ulubieńca, niezależnie od klimatu. A co, jeśli powiem, że Wasz pupil, Wasz main, najprawdopodobniej jest szaleńcem?

Runeterra w 7 dni – poznaj tajemnice świata Legends of Runeterra
Runeterra w 7 dni – poznaj tajemnice świata Legends of Runeterra

W Legends of Runeterra i League of Legends poznaliśmy świat wykreowany przez Riot Games. Jest ogromny i można się w nim zgubić, dlatego postanowiliśmy Was po nim oprowadzić.

10 typów graczy, których każdy choć raz spotkał w League of Legends
10 typów graczy, których każdy choć raz spotkał w League of Legends

Codziennie miliony graczy uruchamiają LoL-a. Teoretycznie każdy z nas jest inny, ale bez problemu wybraliśmy 10 typów graczy, z którymi na pewno każdy z Was się kiedyś spotkał.