NieR: Automata. Oto najlepsze gry RPG w Game Passie
- Z wrażenia odinstalujecie Steama. Oto najlepsze gry RPG w Game Passie
- Skyrim (w towarzystwie Obliviona i Morrowinda)
- Dragon Age – seria
- Fallout – seria
- Nobody Saves The World
- Final Fantasy X HD
- Hades
- Yakuza: Like a Dragon
- NieR: Automata
- Undertale
- The Outer Worlds
NieR: Automata

- Rok premiery: 2017
- Producent: PlatinumGames
NieR: Automata to jedna z tych gier, o których pisze się wyjątkowo trudno. I to bynajmniej nie dlatego, że jej jakość pozostawia wiele do życzenia, ale z powodu nieprzewidywalności fabularnej i faktu, że przez większość rozgrywki skutecznie wymyka się ona gatunkowym szufladkom. To bowiem czasami klasyczne RPG, innym razem jRPG, niekiedy slasher, a momentami melancholijna gra eksploracyjna. Niektóre zabiegi techniczne mogą kojarzyć się zaś z rozwiązaniami stosowanymi we współczesnych przygodówkach.
Fabuła z każdym fragmentem stopniowo odkrywanej historii zyskuje kolejną warstwę. Trochę jak duża matrioszka kryjąca w sobie średnią, średnia otulająca małą, mała zawierająca wewnątrz malutką, malutka mieszcząca mikroskopijną, zaś mikroskopijna... Nie jestem pewien, ile poziomów można by naliczyć, rozbierając NieR-a: Automatę na czynniki pierwsze. Ale na pewno więcej niż w jakimkolwiek innym RPG z tej listy (nawet w Tides of Numenera).
Ogroooomna w tym zasługa muzyki Keiichiego Okabe. Japończykowi udało się skomponować ścieżkę dźwiękową stanowiącą wraz z klimatycznymi sceneriami opuszczonego miasta czy pustyni nierozerwalną całość. Co ważne, dzieje się tak już na początku gry, kiedy 2B szlachtuje kolejnych wrogów albo przechadza się po bazie wojskowej. I potem, kiedy sprawy znacznie bardziej się komplikują.
Darkest Dungeon

- Rok premiery: 2016
- Producent: Red Hook Studios
Przed premierą niemal nikt nie wierzył w sukces gry debiutującego na rynku małego kanadyjskiego studia Red Hook. Mimo to Darkest Dungeon z miejsca podbił serca graczy na całym świecie. Choć roguelike’owa mechanika, proste projekty bohaterów i uproszczone do granic możliwości animacje czyniły ze sfinansowanej na Kickstarterze produkcji tytuł mało przyjazny dla szerszego grona odbiorców, niesamowity klimat, wyśrubowany poziom trudności i rewelacyjna narracja Wayne’a June’a zrobiły z DD hit 2016 roku. A to wciąż był dopiero początek wyprawy w czeluście Najciemniejszego lochu.
Kanadyjczycy nie poprzestali bowiem na wersji podstawowej, rozwijając ją przez następne 5 lat. W tym czasie ukazały się trzy wielkie dodatki. Pierwszym z nich był Crimson Court dorzucający do gry jeszcze bardziej klimatyczny i wyśmienity pod względem fabularnym region. Mierzyć się tam można było z zepsutymi w przenośni i całkiem dosłownie dworzanami, wypijającymi krew bohaterów i roznoszącymi karmazynową klątwę (czyli taki darkestowy wampiryzm). Colors of Madness zabrało nas w podróż przez szalone wymiary na przeklętej farmie (i tak, to najbardziej lovecraftowska z lokacji), a The Butcher’s Circus pozwalało rywalizować z innymi graczami.
Ale to wciąż nie wszystko, czym Red Hook zachwyciło świat. Jakiś czas po premierze udało się bowiem zoptymalizować silnik gry tak, by dodawanie modów stało się tak łatwe jak w przypadku Skyrima. Na Nexusie więcej fanowskich modyfikacji mają tylko gry Bethesdy i CD Projektu, największe singlowe RPG, i jeden jedyny „indyk” – Stardew Valley. Co ważne, większość z nich to wcale nie kosmetyczne zmiany. Samemu udało mi się zresztą stworzyć nowy region i kilka nowych klas postaci. I wiecie co? Bawiłem się przy tym prawie tak dobrze jak podczas grania.
