Czy moda na wirtualne latanie wróci?. Piekło zamarzło: gra Microsoftu na PlayStation to tryumf i przekleństwo jednocześnie
- Wygląda dobrze, ale 30 fps na PS5 Pro to max
- Ktoś zapomniał o produkcji joysticków
- W sklepiku pustki
- Cztery gry do wspierania zamiast jednej
- Czy moda na wirtualne latanie wróci?
Czy moda na wirtualne latanie wróci?
Głównym problemem jest, w moim odczuciu, uparcie się na jedną i tą samą wersję gry na wszystkich platformach, dla zachowania marketingowej narracji Microsoftu, że rozgrywka w tak skomplikowanym symulatorze jest na konsoli w ogóle możliwa. A nie do końca tak jest, bo wielu producentów 3rd party rezygnuje z wydania swoich produktów na konsole, inni okupują to ogromem pracy i – koniec końców – redukcją jakości grafiki czy różnymi błędami, głównie przez ograniczenia w pamięci RAM konsoli. Pecetowcy z kolei, oprócz długiego czekania na wszystko, muszą mierzyć się z takimi „kwiatkami” jak swego czasu dziwny tryb kursora z konsoli ustawiony domyślnie również dla pecetów, czy też celowe upraszczanie modelu lotu na bardziej przyjazny joypadom, co wyszło przy okazji ostatniej aktualizacji Sim Update 4.
Receptą na to byłoby stworzenie osobnej, konsolowej wersji gry, która nie siliłaby się na dorównanie tej pecetowej, co i tak jest z góry skazane na porażkę, choćby przez brak równie bogatej oferty różnych kontrolerów, nie wspominając o ograniczeniach w wydajności. Tym samym wrócilibyśmy do sytuacji sprzed ponad dwóch dekad, gdy złożone gry pecetowe otrzymywały zupełnie inne, bardziej arcade’owe wersje na PlayStation i Xboxa. Microsoft bardzo chce udowodnić, że to już przeszłość, że w symulatory lotu da się grać tak samo dobrze na PC i na konsolach, ale chyba to jeszcze nie ten etap.

Czy dodatki w stylu Stranger Things zwiększą popularność tego gatunku?Microsoft Flight Simulator 2024, Xbox Game Studios, 2025.
Obawiam się, że premiera na PlayStation 5 trochę jeszcze ten stan pogorszy, spowoduje jeszcze dłuższe czekanie na kolejne premiery i aktualizacje, ale jednocześnie liczę też, że choćby takie niezobowiązujące latanie z padem w ręce na swoją lokalną okolicą przyczyni się do jeszcze większego wzrostu popularności tego gatunku, a co za tym idzie – do powstania nowych tytułów. Pierwszą zapowiedź już mamy – Ace Combat 8. Wprawdzie nie dzięki MSFS, tylko Top Gun: Maverick, bo zwiastun gry wręcz epatuje kadrami z tego filmu, ale liczę, że inni podpatrzą, jak to się robi, przypomną sobie stareńkiego Strike Commandera, zerkną na Stranger Things w Microsoft Flight Simulatorze i stwierdzą, że warto przywrócić ten rodzaj gier. Może to takie moje marzenie tylko, ale cóż… Jeszcze dwa lata temu nikt nie marzył, że ponad 40-letni Microsoft Flight Simulator wyląduje kiedykolwiek na konsoli PlayStation.
