Pomysły z Gothica, których brakuje we współczesnych grach
Cała Polska kocha serię Gothic. I choć nie jest to RPG doskonały, to i tak można z niego wyciągnąć wiele wartościowych pomysłów oraz mechanik, o których dzisiejsi twórcy gier wideo trochę zapomnieli. Najwyższy czas je sobie przypomnieć.
Spis treści
- Pomysły z Gothica, których brakuje we współczesnych grach
- Pozostawienie gracza samemu sobie i zdradliwy poziom trudności
- Eksploracja, która nagradza i bawi
- Świat gry jako dynamicznie funkcjonujący ekosystem
- Jasny podział na frakcje wymuszający trudne wybory i możliwość awansu społecznego
- Niezapomniany dubbing
Eksploracja, która nagradza i bawi
Jest tyle różnych dróg
Wiecie, po co istnieją dróżki w Gothicu? Żeby z nich zbaczać. Czasem po prostu warto dać ponieść się bezrefleksyjnej eksploracji, tym bardziej że twórcy sami do niej gorąco zachęcają. Na początku drugiej części gry przygotowali bardzo prostą ścieżkę od wieży Xardasa do Khorinis – jak w mordę strzelił. Zakładam, że pod bramy miasta można dostać się w niecałe dwie minuty, jeśli nie zaczepi nas po drodze żadna poczwara.
Przebycie tej odległości z pominięciem wielu pobocznych smaczków mijałoby się jednak z celem. Już na samym starcie wystarczyć skręcić lekko w lewo, by ujrzeć małe jeziorko z wodospadem. A wiecie, co robię, gdy widzę wodospady, prawda? Wbijam się w nie z nadzieją, że znajdę ukrytą jaskinię. I tym razem może jej tam nie było, ale wystarczyło wyjść z wody pomiędzy drzewa, aby natrafić na swój pierwszy łuk. Pomoże on w walce z wilkami, które czekają w ukrytej kotlince, na prawo od wytyczonej drogi. I byłbym zapomniał, spotkamy tam też Lestera, który dopiero co uciekł z obozu na bagnach. Ileż opcjonalnej treści w pierwszych kilkunastu minutach gry!
Zostało jeszcze 52% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie