Czym jest gra na podstawie książki Stanisława Lema?. Powstaje pierwsza gra na podstawie Stanisława Lema
- Pierwsze starcie z Lemem. Polacy tworzą grę science-fiction
- Retrofuturyzm i atom punk
- Czym jest gra na podstawie książki Stanisława Lema?
- Najważniejsi są ludzie
Czym jest gra na podstawie książki Stanisława Lema?
Nie mogę za wiele opowiedzieć o tym, co widziałem w studiu. Ograniczę się więc do tego, że zaprezentowane mi dema robią całkiem dobre wrażenie: szczególnie ich oprawa graficzna, a gwiazdy i „słońca” na niebie wprowadzają w klimat kosmicznej przygody. Bardzo ciekawy jest design pojazdów i robotów. Wszystko to sprawia, że gra wyróżnia się i intryguje. W trakcie rozgrywki rzeczywiście nie ma żadnego wskaźnika, który wyświetlałby nam drogę, więc konieczne było używanie mapy i radiowy kontakt z bazą. Przemierzanie kolejnych lokacji ma wiązać się z odkrywaniem tajemnic czy wątków pobocznych – podczas drogi natkniemy się na pojazdy, roboty czy ślady innych ludzi. Lokacje – te same, o których czytaliśmy w książce – mają być tak zaprojektowane, abyśmy się nie nudzili i zawsze mieli coś do odkrycia. Tych parę chwil, które spędziłem z Projektem I, przypomniało mi, jak mocno czekam na kolejną, dobrą grę fabularną o eksploracji kosmosu i innych planet. Mam nadzieję, że zrobi ją właśnie Starward Industries.
Gdy szukałem punktu odniesienia do tego, czym w ogóle Projekt I ma być, Marek Markuszewski wspomniał między innymi Firewatcha, w którym system dialogowy silnie angażował gracza w akcję na ekranie. Zaznaczył przy tym, że to tylko jedna z wielu inspiracji, a sama gra ma być znacznie bardziej rozbudowana i oryginalna niż Firewatch.
– Chcemy maksymalnie wykorzystać medium. W związku z tym, że jest to interaktywny twór, chcemy, aby gracz był częścią tej historii. Nasza postać nie ma być zwykłym aktorem, którego lubimy albo nie, dlatego dajemy sporą kontrolę nad tym, kiedy się odezwać i w jaki sposób.
Ponadto wybory gracza będą mieć wpływ nie tylko na ewentualne alternatywne zakończenia, ale i na relacje między postaciami, a nawet na rozwój bohatera. Autorzy nie chcą, aby całą grę dało się zobaczyć za jednym podejściem. Chcą stworzyć równoległe ścieżki i elementy, które zachęcałyby nas do powrotu do zabawy. Decyzje mogą się wykluczać, więc pewne drogi na własne życzenie sobie zamkniemy, inne będziemy mogli przegapić. Eksploracja na całego!
Co ciekawe, planują również stworzenie sporej ilości opcjonalnej zawartości, która może mieć rzeczywisty wpływ na rozgrywkę. Nie będziemy więc zbierać bezsensownych setek śmieci, które umieszczono w grze tylko po to, by wbijać achievementy i sztucznie wydłużać czas zabawy. Tutaj zastąpiono to wydarzeniami, pobocznymi wątkami czy miejscami. Dodatkowa zawartość ma też wzbogacać naszą wiedzę o danym problemie i przekładać się na możliwości, choćby w dokonywaniu wyborów.
– To tak jak w pracy naukowca. Im więcej danych, tym więcej teorii można sformułować – tłumaczy Michał Gałek.
W grze będą też pojazdy, które pomogą poruszać się po dużym, ale nieotwartym w pełni świecie. Twórcy zastanawiali się nad stopniem otwartości tego uniwersum, dostosowując jego wielkość w taki sposób, aby łatwo i przekonująco można było przekazać historię i fabułę, które w Projekcie I grają pierwsze skrzypce.
Na moje pytanie, czy w grze jesteśmy bezbronni, odpowiedzieli: – To nie jest shooter. Ale prawdopodobnie pojawią się takie sytuacje, w których bohater będzie musiał użyć broni. Niemniej broń nie jest standardowym wyposażeniem naukowców.
I tak, owszem, w grze można zginąć. W wielu okolicznościach, jak dodają tajemniczo autorzy.
Podsumowując, Projekt I na podstawie książki Stanisława Lema, to fabularna gra przygodowa, która kładzie nacisk na eksplorację, dialogi i fabułę. Możecie złośliwie nazwać to walking simulatorem, ale w tym, co deweloperzy mówią o swoim dziele, da się dostrzec elementy wielu innych gatunków.
– Chcielibyśmy, aby każde playthrough z tej gry, które znajdziesz na YouTubie, wyglądało inaczej – planuje Michał Gałek.
Gra ma nie tylko opowiadać historię z wybranej książki Lema, ale ją uzupełniać, pogłębiać i komentować. Dla kogoś, kto uwielbia twórczość polskiego pisarza, to może być mocny punkt 2021 roku.
