Mody – kiedy i jak to właściwie będzie działać?. Po roku dreptania w miejscu i koszmarnych opóźnieniach gra Assetto Corsa Evo wreszcie ruszyła naprzód. Odzyskuję wiarę w tę produkcję
- Multiplayer na ratunek
- Zadowalająca zawartość
- Nadrabianie zaległości
- Multi lepsze niż single player
- Serwerowe zgrzyty
- Mody – kiedy i jak to właściwie będzie działać?
- Kurs na odkupienie w piaskownicy
Mody – kiedy i jak to właściwie będzie działać?
Zresztą podejście deweloperów do hostingu serwerów prowokuje do zadawania pytań – na które na razie nie mamy odpowiedzi – o to, jak wyobrażają sobie to nasze upragnione wsparcie dla modów. Do myślenia dają też ich początkowe ruchy zmierzające do blokowania wielu singleplayerowych komponentów gry za sieciową infrastrukturą.
Na moje oko twórcy ewidentnie chcą (chcieli?) stworzyć zamknięte, kontrolowane środowisko, w którym fanowska zawartość nie naraża ich na konflikty z producentami aut i innymi licencyjnymi partnerami... i które pozwala im więcej zarobić. Oryginalna Assetto Corsa ze swoją otwartą na wskroś architekturą to raj dla graczy, ale włodarze studia Kunos Simulazioni (a zwłaszcza właściciele tegoż) musieli zgrzytać zębami, estymując, ile pieniędzy przeszło im koło nosa przez te wszystkie bezpłatne cuda, które moderzy wyczynili z ich grą.
Nawet jeśli bardzo by chcieli, oczywiście nie mogą sobie teraz pozwolić, by całkowicie zablokować modyfikowanie AC Evo – byłoby to PR-owe sud... seppuku, gracze nie wybaczyliby takiej zdrady (już płatny hosting serwerów okazał się gorzką pigułą ledwo przechodzącą przez gardło). Niemniej przypuszczam, że twórcy będą odwlekali tę funkcję tak długo, jak się da – zadeklarowali przesunięcie jej przed wydanie wersji 1.0 tylko dlatego, iż musieli desperacko ratować twarz po ciężkim starcie wczesnego dostępu – a potem zaczną ją wprowadzać stopniowo, małymi kroczkami. Zresztą „Kunosi” mają w rękawie asa, który powinien kupić im jeszcze niemało czasu.

