Syndrom jeszcze jednej planety. No Man’s Sky po 2 latach – czas wybaczyć?

Michał Grygorcewicz

Syndrom jeszcze jednej planety

Misje i skupienie się na pomnażaniu wirtualnego dobytku sprawiły, że na znaczeniu stracił nieco pierwotny główny aspekt No Man’s Sky – podróżowanie po galaktykach oraz odkrywanie nowych planet i zamieszkujących je niezwykłych gatunków roślin i zwierząt. Element ten oczywiście wciąż jest obecny – po prostu ostatecznie okazał się mniej interesujący od pozostałych aspektów zabawy i oddawanie się tej czynności względnie szybko zaczyna się nudzić.

Tak wygląda teraz przeciętna planeta w No Man’s Sky.

Nie znaczy to jednak, że i tu nie nastąpiła poprawa. Liczne zmiany w algorytmach generujących wszechświat sprawiły, że teraz odwiedzane globy zazwyczaj nie są już wielką, smutną, skalistą pustynią – większość z nich cieszy oczy bujną roślinnością, lasami i różnorodnymi zamieszkującymi je gatunkami. Ta różnica jest naprawdę zauważalna – w premierowej wersji No Man’s Sky znalezienie planety posiadającej trawę zajęło mi przeszło dziesięć godzin, teraz jest ona codziennością.

Mocno urozmaicono także dostępność surowców w poszczególnych światach – wiele cennych pierwiastków zdobywamy tylko na ciałach niebieskich konkretnego typu, stąd uporczywe trzymanie się jednej czy dwóch wybranych miejscówek mija się z celem. Niektóre z planet oferują również unikatowe atrakcje, w rodzaju portali teleportujących czy ruin z ukrytymi technologiami, dodatkowo zachęcających do dokładnych wykopalisk archeologicznych.

W trybie multiplayer możemy bez problemu dołączyć do innych graczy albo niespodziewanie doczekać się czyjejś wizyty u siebie.

Późny wczesny dostęp

No Man’s Sky po 2 latach – recenzja aktualizacji NEXT - ilustracja #3

Przez dwa lata twórcy No Man’s Sky nie wypowiadali się na temat gry, pozwalając, by to czyny, a nie słowa, mówiły za nich. Dzięki temu opinia o ich dziele zaczęła powoli zmieniać się na lepsze. Niestety, niedawno Sean Murray przerwał milczenie i znów zaczął udzielać wywiadów, w których ponownie zdarza mu się popełniać dawne błędy i zanadto się zagalopowywać w snuciu planów rozwoju tytułu. Więcej o tym przeczytacie w opublikowanym kilka dni temu felietonie.

Metamorfoza, jakiej poddano No Man’s Sky w kwestii zawartości, jest niesamowita i dziś gra wydaje się pod tym względem produktem o niebo lepszym od potworka, jaki zaserwowano nam dwa lata temu. Niestety, w kwestiach czysto technicznych jej rozwój jest już dużo mniej imponujący. Wprawdzie ekipie Seana Murraya udało się wyeliminować najbardziej krytyczne błędy i jej produkcja nie zwiesza już konsoli aż tak, że reagować przestaje nawet przycisk wyłączający maszynę. Nie znaczy to jednak, iż w trakcie zabawy nie towarzyszą nam mniej lub bardziej irytujące problemy.

Przykładowo podczas jednej z rutynowych wizyt na moim frachtowcu trafiłem na tajemnicze drzwi, których wcześniej tam nie było. Po drugiej stronie nie znalazłem, niestety, skarbów ani innego świata, tylko spadek w przestrzeń kosmiczną, który skończył się zgonem. Innym razem zabawa w terraforming okolic mojej bazy doprowadziła do tego, że obsługujące terminale postacie niezależne częściowo zapadły się w podłogę. A skoro o bazie mowa, to gra „zgubiła” gdzieś jeden z moich kontenerów z surowcami, a do tego nie pozwala mi go umieścić w świecie jeszcze raz, gdyż twierdzi, że on wciąż gdzieś tam jest. Dziwne rzeczy dzieją się również z dźwiękiem – bardzo często podczas przyspieszania statku kosmicznego odgłosy na kilka sekund zawieszają się, raniąc uszy mało przyjemną kakofonią pisków.

Do tego dochodzą błędy związane z renderowaniem grafiki, w rodzaju białego obramowania oddzielającego ląd od wody czy statków kosmicznych zatapiających się w otoczeniu przy lądowaniu. O dającym paskudne efekty niskim zasięgu rysowania już wspominałem – według listy zmian aktualizacja NEXT poprawiła ten element, ale w praktyce tego nie odczułem.

Grając w No Man’s Sky, trzeba pogodzić się z regularnymi problemami większego i mniejszego kalibru – opisane przeze mnie sytuacje to i tak drobiazgi w porównaniu z uszkodzonymi save’ami czy permanentnie znikającymi z dnia na dzień bazami i surowcami, o których donoszą gracze na forach. Skoro pod względem zawartości tytuł ten nie ma się wreszcie czego wstydzić, najwyższy czas, by Hello Games skupiło się porządnie na doszlifowaniu tego, co już do gry trafiło, gdyż pod względem technicznym mamy do czynienia z typowym poziomem symulatorów przetrwania z programów wczesnego dostępu.

Choć eksploracja wszechświata straciła nieco na znaczeniu, podróżowanie po kosmosie i odkrywanie nowych gatunków wciąż pozostaje jednym z wyróżników gry.

No Man’s Sky po 2 latach – recenzja aktualizacji NEXT - ilustracja #5

Klasyczna powieść braci Arkadija i Borysa Strugackich pt.: Przenicowany świat z 1969 roku zawiera motyw, który budzi skojarzenia z No Man’s Sky. Główny bohater, Maksym Kammerer należy do Kosmicznego Zwiadu. Organizacja ta pozwala ludziom z nadmiarem wolnego czasu odwiedzać samotnie miliony skatalogowanych, ale nieodwiedzonych przez ludzkość planet. Bohater szybko przekonał się, że wszystkie światy są do siebie podobne i na większości z nich nie ma niczego ciekawego do zobaczenia. W 2007 roku Wargaming wydał grę na motywach tej książki – Galactic Assault: Prisoner of Power.

Grzechy odkupione?

Sean Murray wielokrotnie twierdził, iż jego celem jest oddanie specyficznej atmosfery osamotnienia i wypuszczenie gry, która sprawi, że każdy poczuje się w niej jak postać wprost z okładki książki science fiction. O ile nie czułem się specjalnie samotny w trakcie zabawy, tak nie mogę odmówić tej pozycji unikatowego klimatu tworzonego przez specyficzny styl wizualny, ścieżkę dźwiękową i poczucie bezkresu wirtualnego świata. Pod tym względem No Man’s Sky to dzieło naprawdę niezwykłe i choćby ze względu na tę specyficzną atmosferę warto dać mu dziś szansę.

Zwłaszcza że pomimo wszechobecnych błędów w dzisiejsze No Man’s Sky gra się po prostu dobrze. Produkcja Seana Murraya niesamowicie rozwinęła skrzydła w ciągu tych dwóch lata i dziś oferuje tony zawartości, dzięki którym w największym proceduralnie generowanym świecie w historii gier komputerowych w końcu można zatracić się na dziesiątki godzin. Gdyby tytuł ten w chwili premiery wyglądał tak, jak prezentuje się dziś, to zamiast jednego z największych rozczarowań ostatnich lat mielibyśmy jeden z największych – a na pewno najbardziej oryginalnych – hitów obecnej generacji konsol. A jeśli jesteście miłośnikami cyferek to krótka informacja: dzisiaj oceniam No Man’s Sky na 8/10. To znaczna poprawa względem mojej recenzji przed dwóch lat.

O AUTORZE

W sumie z No Man’s Sky spędziłem już ponad 90 godzin, wracając do gry zazwyczaj na kilkanaście godzin przy okazji kolejnych aktualizacji.

ZASTRZEŻENIE

Kopię gry No Man’s Sky w wersji na PS4 otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Sony Polska.

No Man's Sky

No Man's Sky

PC PlayStation Xbox Nintendo

Data wydania: 9 sierpnia 2016

Informacje o Grze
7.5

GRYOnline

5.8

Gracze

8.2

Steam

7.2

OpenCritic

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

0

Michał Grygorcewicz

Autor: Michał Grygorcewicz

Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

Czy No Man's Sky zasłużyło na wybaczenie?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Gry Akcji
2018-07-31
12:03

moscu Pretorianin

moscu

Z całym szacunkiem, ale jeśli ktoś teraz mówi, że w sumie to nic się nie stało i czas wybaczyć to jest debilem. Dalej dawajcie się **** w dudę, a gry w dniu premiery z pewnością będą lepsze, LOL

Komentarz: moscu
2018-07-31
20:55

Flyby Legend

Flyby

To może ktoś grający usiłuje mnie zachęcić?
Kupić, nie kupić - poczekać jeszcze?
Jak taki wychodzący grom na przeciw A.l.e.x.. grę oddał na Steamie jako jedyną - to co sobie można pomyśleć?

Komentarz: Flyby
2018-08-01
00:52

Lutz Legend

Znow jest obnizka na steam - 50%

Komentarz: Lutz
2018-08-01
01:26

zanonimizowany1191507 Legend

Pograłem na piracie i kupiłem dzisiaj za 90 zł. Wrażenia? Albo mi się wydaje albo na piracie gra chodziła płynniej. Albo po prostu kwestia planet do których mnie wrzuciło na początku. W każdym razie na rx480 na ustawieniach średnich i z vsynciem 60 klatek mam jak się patrze w niebo a tak zwykle 30-45 z chrupnieciami do 20. Grać się da ale optymalizacyjne to jest jakiś koszmar i nie wiem z czego to wynika.

Na piracie miałem 50-60 klatek ale tak jak mówię, może kwestia ładniejszych planet

Komentarz: zanonimizowany1191507
2018-08-02
13:03

Yares33 Junior

👍

To i ja się dorzucę i przedstawię swój punkt widzenia. Przez 2 lata powstały 4 duże dodatki całkowicie za darmo, gdzie wszystkie te "wielkie" firmy po takiej wpadce po prostu by olały tytuł bądź starali się ją naprawić płatnymi dodatkami (jak Destiny 2). Gdyby NMS był pod skrzydłami Ubi albo EA to każdy dodatek z osobna kosztowałby więcej niż podstawka, pewnie coś koło 30-40 dolców a błędy jakie by były nadal by w grze pozostawały, bo jak wiadomo hajs się zgadza to po co łatać dziurawą grę i słuchać opinii zgromadzonego wokół tytułu społeczeństwa.
Ale całe szczęście to nie oni są wydawcami. Sean Murray nie dysponował dużym budżetem i miał tylko koło 20-30 ludzi do pracy nad grami, ba nawet w pewnym momencie był zmuszony sprzedać swój dom żeby nie stracić gier. Mimo tych wszystkich przeciwności postanowił się nie poddawać i postawić wszystko na jedną kartę co jak widać w obecnej wersji wyszło tylko na dobre co mnie bardzo cieszy. Bo mimo że początek był niezbyt udany w głównej mierze przez kłamstwa i zbyt nadmuchany HYPE to nie patrzę na to co było tylko na to co jest obecnie. A teraz tak popatrzeć na Star Citizen gdzie mają miliardy i masę ludzi a gra jak była w powijakach tak jest nadal. Od razu widać gdzie i jaka jest motywacja do wypuszczenia dobrej gry. To co się udało zrobić NMS w 2 lata to w star citizen zajmie pewnie jeszcze z 10.
Co ciekawe nikt nie wspomina o fakcie że NMS ma jeszcze plany wydawnicze na 2/3 lata, wkrótce pojawią się global eventy, to jeszcze nie koniec nowości w tym tytule. Spora liczba gier kosztuje obecnie koło 200-250 zł gdzie za taką cenę dostajemy maksymalnie 15-20h gry + dodatkowo płacimy ponad stówę za jedno dlc (które nie wnosi dużo) i wychodzi ich parę co łącznie daje grubo ponad 4-5 stów za grę, dlatego ja kierując się zakupem zawsze porównuje ilość wydanych pieniędzy na czas spędzony w grze oraz to jakie wydawca ma podejście do graczy.
Widzę też że nadal sporo ludzi narzeka na powtarzalność i grind, a wszystkie BR i inne gry multi to nie mają w sobie powtarzalności i grindu? Ich jakoś nikt nie hejtuje a sklepiki tam pękają w szwach.
Podsumowując nigdy nie zwątpiłem w ten tytuł, obecnie bawię się przy nim świetnie pomimo że jest jeszcze trochę błędów, które sukcesywnie z dnia na dzień są naprawiane i dziękuje Hello Games za to że nie są tak pazerni na kasę i robią tytuł dla społeczności a nie dla $
Sugeruje wszystkim oceniającym nie patrzeć w przeszłość bo to nic nie zmieni, liczy się to co jest obecnie. A nazywanie nadal NMS gniotem pozostawiam bez komentarza.
P.S. warto wybaczać ;)
Pozdrawiam

Komentarz: Yares33

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl