Niesamowite wydarzenia z polskiej historii godne gier wideo
Święto Konstytucji 3 maja to niezła okazja, by przypomnieć ludzi (i wydarzenia), z których możemy być dumni, których historie byłyby ciekawym materiałem na grę komputerową. I to równie interesującym jak wałkowane od lat akcje amerykańskich żołnierzy.
Spis treści
- Niesamowite wydarzenia z polskiej historii godne gier wideo
- Jak ukraść rakietę
- Podniebne asy – polscy piloci w bitwie o Anglię
- Bitwa pod Umm Kasr – zajęcie irackiego terminala naftowego przez GROM
- Obrona ratusza w Karbali
- Podróż Zawiszy Czarnego do Aragonii
- Lisowczycy – polscy straceńcy
- Wyprawa Krzysztofa Arciszewskiego do Brazylii
- Ucieczka okrętu ORP Orzeł
- Zastał Kraków drewniany, zostawił... wyludniony
Wyprawa Krzysztofa Arciszewskiego do Brazylii
Niezwykle bogaty życiorys szlachcica Krzysztofa Arciszewskiego nie jest tematem, któremu poświęca się wiele czasu na lekcjach historii. Zapewne dlatego, że większość przygód spotkała go na obczyźnie. Arciszewskiego skazano u nas na banicję za zabójstwo i wygnano z kraju, a później z kolei naraził się on królowi Zygmuntowi III Wazie, co długo uniemożliwiało mu powrót.
Po opuszczeniu Polski Arciszewski studiował inżynierię wojskową i tajniki artylerii w Holandii oraz w Paryżu, a także uczył się nawigacji, walczył też w wojnie trzydziestoletniej. Wieść głosi również, że spacerował po dnie Morza Północnego, używając skafandra do nurkowania jako pierwszy człowiek w historii, choć akurat ta informacja nie została w stu procentach potwierdzona.
Kolonizacja z polskim akcentem
Nas najbardziej interesuje działalność Arciszewskiego od 1629 roku. Będąc na służbie holenderskiej, udał się z siedmiotysięczną ekspedycją do Brazylii, by walczyć przeciwko Hiszpanii i Portugalii. Wsławił się tam takimi podbojami, że szybko awansował do stopnia majora, a później generała. Przez pewien czas był nawet naczelnym wodzem sił holenderskich w Brazylii i wicegubernatorem zdobytych terenów. Arciszewski brał udział w desantach wojsk, szturmował i zdobywał twierdze, zajmował wyspy. W międzyczasie obserwował zwyczaje tubylców, z którymi przyszło mu też walczyć ramię w ramię.
Wszystko to stanowi niezły materiał na taktyczne RPG, być może z małą domieszką zarządzania terytorium i starciami okrętów na morzu. Głównym punktem rozgrywki byłyby natomiast oblężenia oraz obrona kolonialnych twierdz, taktyczne bitwy na nieznanych terenach i umiejętność zjednywania sobie tubylców. A obok militarnych i ekonomicznych wątków znalazłaby się też naukowa działalność Arciszewskiego – badanie nieznanego lądu i Indian – powolne zapełnianie okazałego kodeksu świeżymi informacjami, by w końcu wysłać swoje dzieło do Europy, tak jak rzeczywiście zrobił to nasz strateg.
Pomysły, jakie mogłaby wykorzystać gra:
- dowodzenie okrętami podczas bitew morskich;
- prowadzenie potyczek oraz szturm i obrona twierdz z wykorzystaniem mocno ograniczonych zasobów;
- stopniowe odkrywanie mapy, zakładanie nowych osad i zarządzanie nimi.