Frankenstein (1931) – potwór Frankensteina. Najwredniejsze filmowe potwory, które pokochaliśmy
- Najwredniejsze filmowe potwory, które pokochaliśmy
- Park Jurajski (Jurassic Park) – Tyrannosaurus Rex
- Obcy – ósmy pasażer Nostromo (Alien) – ksenomorf
- Predator (1987) – Yautja
- Szczęki (Jaws) – rekin ludojad
- Dracula (1992) – wampir hrabia Dracula
- Frankenstein (1931) – potwór Frankensteina
- Wilk (Wolf) – wilkołak
- Tenacious D: Kostka Przeznaczenia (Tenacious D in The Pick of Destiny) – diabeł
- Harry Potter – dementorzy
- Władca Pierścieni (The Lord of the Rings) – Nazgule
- Krąg (The Ring) – Samara Morgan
Frankenstein (1931) – potwór Frankensteina

- W jakich filmach wystąpił: Frankenstein (1931), Przekleństwo Frankensteina (1957), Frankenstein (1994)
- Gdzie obejrzeć te filmy: Chili, iTunes Store, Rakuten
- Czy choć raz bronił ludzi: Tylko gdy bezwzględny stwórca go do tego zmuszał.
Niemalże wszystkie potwory na liście to wynaturzenia i aberracje, niemające nic wspólnego z jakąkolwiek ingerencją człowieka (zwierzęta, mityczne istoty, kosmici). W tę regułę nie wpisuje się monstrum stworzone przez Victora Frankensteina, czyli nieco szurniętego naukowca zafascynowanego możliwością oszukania śmierci. Naukowiec ów zawija z cmentarza ludzkie ciało, zszywa to i owo, wykorzystuje potencjał drzemiący w sile elektrycznej i przywołuje na świat… stwora. Trudno go inaczej nazwać, choć niektórzy po prostu nadają mu imię, czerpiąc z nazwiska stwórcy.
Nad potworem Frankensteina ciąży istne fatum. Tragedia jego żywota polega na tym, że nawet jeśli bardzo chciałby on wpasować się w społeczeństwo, to jego natura zawsze mu to uniemożliwia. Stąd też, chociażby w filmie Jamesa Whale’a z 1931 roku, kreatura nieumyślnie morduje dziewczynkę, z którą się bawi. Nie spotyka się to z aprobatą wieśniaków, ruszają więc oni z widłami i pochodniami na prawdziwą rzeź. Na szczęście w następnych opowieściach filmowych opartych na tym szablonie stwór otrzymał szansę, by zemścić się na Victorze. Dzieje się tak na przykład w brytyjskim Przekleństwie Frankensteina.
Aparycja potwora daje aktorom spore pole do popisu. Protoplastą roli jest Boris Karloff, który znakomicie oddawał flegmatyczne ruchy monstrum. Jego następcami byli Christopher Lee (hrabia Dooku z Gwiezdnych wojen) oraz Robert de Niro (jego nie muszę raczej przedstawiać). Jeszcze inną wersję historii możemy zobaczyć w produkcji pod tytułem Victor Frankenstein z Jamesem McAvoyem oraz Danielem Radcliffe’em w rolach głównych. Film ten jednak nie zachwyca i potwierdza moją tezę, jakoby z ekranizacji na ekranizację robiło się coraz gorzej, jeżeli chodzi o jakość produktu końcowego. Autorka oryginalnej powieści, Mary Shelley, nie piałaby z zachwytu.
