Klątwa i martwa kobieta bez nóg. Fakty i legendy, które zainspirowały horrory
- Najstraszniejsze fakty i legendy, które stały się inspiracją dla horrorów
- Mothman
- Zmagania rodziny Warrenów z opętaniami i nawiedzeniami
- Egzorcyzmy na opętanej dziewczynce
- Tragedia na Przełęczy Diatłowa
- Dziecko z władcą piekieł
- Nawiedzona lalka Annabelle
- Klątwa i martwa kobieta bez nóg
Klątwa i martwa kobieta bez nóg

- Co strasznego się stało: Nawiedzony dom przerażał kolejnych lokatorów, pchając ich w stronę samobójstwa
- Co miało się stać zgodnie z legendą: Domostwo było opętane, a przerażające długowłose widmo zabijało ludzi, nie mogąc się pogodzić z utratą kończyn
- Czego mamy się bać: Poruszającej się za pomocą dłoni i łokci martwej kobiety szukającej zemsty
- Najlepsza ekranizacja: Klątwa Ju-on 2 (2003)
- Gdzie obejrzeć: DVD
Klątwa Ju-on oraz większość remake’ów i sequeli nie opiera się bezpośrednio na legendzie miejskiej o Teke Teke. Najważniejsza z fabularnego punktu widzenia jest historia nawiedzenia jednego z domów w spokojnej dzielnicy. Mimo to najbardziej przeraża nas w filmie właśnie postać ducha, inspirowanego między innymi przekazami o Teke Teke.
Kim jest owa postać? Zanim zginęła, była przeciętną młodą dziewczyną. Niespodziewanie jednak została wepchnięta lub też sama wpadła pod nadjeżdżający pociąg / na tory metra. Po śmierci przyjęła postać mściwego ducha. Podobnie jak postać z Klątwy, porusza się bardzo szybko, używając do tego łokci i dłoni. Ludzi, którzy staną na jej drodze, przecina na pół kosą lub piłą. Najczęściej pojawia się w metrze, choć czasem też zdarza się jej nawiedzać łazienki i stacje kolejowe. Aby nie podzielić losu szlachtowanych przez nią nieszczęśników, należy odpowiedzieć na jej dwa lub trzy pytania.
Postać z Klątwy to nie Teke Teke. Co najmniej kilka z jej cech idealnie jednak pasuje do bohaterki jednej z najstraszniejszych japońskich legend miejskich. Twórcy hitu sprzed 21 już lat postanowili połączyć wątki kilkunastu opowieści, wyciągając z nich to, co najbardziej przerażające. I nie ma co się oszukiwać – zadziałało. Teke Teke, Kashima czy Kayako – duch wydający dziwaczne odgłosy i jeszcze dziwaczniej się poruszający w każdej wersji jest tak samo straszny.

Podobno Milczenie owiec również oparte było na faktach. A może bardziej – przypuszczeniach autora powieściowego pierwowzoru. Hannibalem Lecterem miał być dr Salazar – więzienny lekarz, którego na początku swojej dziennikarskiej kariery, w 1964 roku, spotkał pisarz w jednym z meksykańskich więzień. Tyle że, choć zdawał się on skrywać jakąś mroczną tajemnicę, oficjalnie nikogo nie zamordował. Prawdopodobnie Harris zainspirował się jedynie jego osobowością, kanibalistyczne tło dorabiając sobie już samemu.
OD AUTORA
Na równi z Wielkimi Przedwiecznymi z mitologii Lovecrafta cenię sobie horrory oparte na autentycznych (albo rzekomo autentycznych) historiach. W końcu nawet jeżeli sam film nie przeraża w czasie seansu, to myśl, że wydarzenia tam przedstawione mogły się rozegrać naprawdę, potrafi zakłócać spokojny sen jeszcze przez dobrych kilka tygodni. O ile oczywiście uda się tak długo po kontakcie z nieznanym pożyć.
