Terminator 2D: NO FATE. Gry grudnia 2025. Rok kończymy z dwiema japońskimi perełkami i oldskulową platformówką
- Sleep Awake
- Elden Ring: Nightreign – The Forsaken Hollows
- Metroid Prime 4: Beyond
- Octopath Traveler 0
- Routine
- Thief VR: Legacy of Shadow
- Angst: A Tale of Survival
- Frostpunk 2: Fractured Utopias
- Death Howl
- Terminator 2D: NO FATE
- Jeszcze kilka grudniowych perełek
Terminator 2D: NO FATE
Data premiery: 12 grudnia 2025
INFORMACJE
- Gatunek: gry akcji
- Platformy: PC, PS5, XSX, PS4, XOne, Switch
- Przybliżona cena: nie znamy
Chodź ze mną, jeśli chcesz żyć
Już w listopadzie mieliśmy ruszyć w tę nostalgiczną podróż, ale ostatecznie dopiero w grudniu zagramy w Terminatora 2D: NO FATE. Cóż to takiego? Platformowa gra akcji, która ma wykorzystać fabułę filmu filmu Terminator 2: Dzień sądu, a także dorzucić swoje trzy grosze. Wcielimy się nie tylko w T-800, bowiem w trakcie gry pokierujemy również Sarah Connor oraz Johnem Connorem.
Hasta la vista, baby
Terminator 2D: NO FATE rozbuduje filmową historię o nowe wątki. Otrzymamy także kilka zakończeń, zależnych od podejmowanych w trakcie rozgrywki decyzji. Sama zabawa w głównej mierze polegać ma na eliminowaniu kolejnych przeciwników oraz starciach z wymagającymi bossami. Bez obaw jednak, znalazło się też miejsce na kultowe sceny, w tym pościgu na motocyklu czy ucieczki z aresztu.
Komentuje Dariusz „DM” Matusiak

Produkowane taśmowo gry na licencji znanych filmów, wydawane przez Ocean Software, pełniły kiedyś funkcję takiego „guilty pleasure”. Nie były wybitne, ale jakoś potrafiły przenieść nas do świata ulubionych filmów, pozwalając wcielić się w kinowych herosów – zwłaszcza gdy miało się naście lat. Wśród oceanu gier firmy Ocean najbardziej w pamięć zapadł mi Terminator 2: Judgment Day. Digitalizowane wstawki wprost z filmu czarowały wtedy oprawą graficzną na poczciwej Amidze. Nadchodzący Terminator 2D przywraca nie tyle klimat tamtej gry, co tamtych beztroskich, nastoletnich czasów i zachwytów jednym z najlepszych filmów SF ever – i choćby z tego powodu, z czystej nostalgii, T2D ma moją pełną uwagę w tym miesiącu.
Komentuje Jacek „Stranger” Hałas

Zapowiedź Terminatora 2D była jedną z miłych niespodzianek tego roku. Praktycznie od razu kupiła mnie koncepcja modelu rozgrywki z próbą stworzenia tytułu w stylu starszych „salonówek”. Trochę mi to też przypomina amigowego Terminatora, który pomimo wątpliwej jakości (układanie puzzli na twarzy T-800 – czemu nie?) starał się odtworzyć kilka najważniejszych scen z „dwójki”. Jedyną rzeczą, która pozostawiła mnie z pewnym niesmakiem, jest brak pozyskania licencji na wizerunek Arnolda. Być może za duża część budżetu poszła na faktyczne wyprodukowanie gry, bo wątpię, żeby aktor nie był zainteresowany współpracą. Pewnie nie poznamy powodów tego „niedopatrzenia”, ale nie jest to mimo wszystko dla mnie „dealbreaker”.

