7 – Król Lew (remake). 10 filmów, które zarobiły najwięcej w historii

- Hity box office. Oto 10 najbardziej dochodowych filmów w historii
- 9 – Szybcy i wściekli 7
- 8 – The Avengers
- 7 – Król Lew (remake)
- 6 – Jurassic World
- 5 – Avengers: Wojna bez granic
- 4 – Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
- 3 – Titanic
- 2 – Avatar
- 1 – Avengers: Koniec gry
7 – Król Lew (remake)

Co to: komputerowe CGI w zastępstwie rysunków artysty, czyli nieco zbyt realistyczne lwy rodem z filmu przyrodniczego, jak na tak pełną emocji historię
Przychód Box Office: 1,657 miliarda dolarów
Budżet: 250-260 milionów dolarów
Oceny (krytycy/widzowie): 52% / 88% (Rotten Tomatoes), 55/6.6 (Metacritic)
Gdzie obejrzeć: iTunes, Rakuten, Chili, DVD
Oryginalna wersja Króla Lwa z 1994 roku to absolutna klasyka kina, i to nie tylko w gatunku filmów animowanych. Wzruszającą historię pełną dramatów typowych dla ludzi sprawnie przeniesiono do bajkowego świata zwierząt, by czarowała nie tylko dziecięcą publiczność, ale i widzów w każdym wieku. Jej nowa wersja, w której kreskówkowy styl filmu animowanego zastąpiono efektowną, fotorealistyczną grafiką komputerową, to tak naprawdę coś w rodzaju technicznego odświeżenia klasyki na miarę współczesnych czasów. W opinii krytyków nie za bardzo się to udało, widzowie jednak tłumnie ruszyli do kin, wydając na bilety więcej niż uzyskała Kraina lodu II.
Filmowi zarzucano kompletny brak duszy. To, co miało być kolejnym kamieniem milowym w historii animacji, pociągnęło film w dół. Fotorealistyczne zwierzęta wyglądały tak, jak w rzeczywistości, czyli nie wyrażały kompletnie żadnych emocji w tak napakowanej dramatem historii, gdzie przecież wszystko krąży wokół zdrady i walki o władzę. Komputerowy Król Lew był bardziej demem technologicznym niż hołdem dla animowanej klasyki. Zwykła widownia była nieco mniej krytyczna, ale chyba trudno nie zauważyć, że największą rolę odegrała tu siła nostalgii i ciekawość. Poszliśmy do kin, by po pierwsze jeszcze raz przeżyć historię Simby i pośmiać się z duetu Timona i Pumby, a po drugie po to, by osobiście przekonać się, jak wygląda to w nowoczesnej technologii CGI.
Dla nowych pokoleń, które po raz pierwszy zobaczyły Króla Lwa właśnie w tym wydaniu, chyba nie będzie to klasyk zapamiętany na całe życie, ale być może twórcy wyciągną z tego jakieś wnioski i w przyszłości znajdą złoty środek pomiędzy hiperrealizmem i animowanymi bohaterami z duszą.