- Filmy znienawidzone przez swoich reżyserów
- Więzień nienawiści – Tony Kaye
- Avengers: Czas Ultrona – Joss Whedon
- Batman i Robin – Joel Schumacher
- Mumia – Alex Kurtzman
- Diuna – David Lynch
- Transformers: Zemsta upadłych – Michael Bay
- Mimic – Guillermo del Toro
- Strach i pożądanie – Stanley Kubrick
- Thor: Mroczny Świat – Alan Taylor
Diuna – David Lynch

Kultowa powieść Franka Herberta nie ma zbyt wielkiego szczęścia do ekranizacji. Jej najnowsza wersja, choć nie spotkała się z takim „hejtem”, jak wersja z 1984 roku w reżyserii samego Davida Lyncha, również podzieliła widzów. Pół roku po premierze mówi się, że był to po prostu niezły/poprawny film. Tylko tyle, ale i aż tyle, jeśli wspomnieniami wrócimy do dziwacznego projektu, jakim była Diuna Lyncha. Bowiem jest to produkcja, której po prostu wstydzi się sam reżyser. A jeśli ogólnie znamy dorobek Lyncha albo przynajmniej kojarzymy Twin Peaks, to możemy zadać sobie pytanie: czy Lynch ma się czego wstydzić?
Wychodzi na to, że tak. Albowiem kiedy oglądamy wersję Lyncha i patrzymy na scenografię, na kostiumy, na ogólne wykonanie, na niekonsekwentnie poprowadzony scenariusz, zdajemy sobie sprawę, że coś tu konkretnie nie gra. Albo, jak to mówią samozwańczy krytycy, mamy tutaj tzw. przerost formy nad treścią.
David Lynch zdecydował się nakręcić Diunę: a) bez przeczytania książki i b) zamiast nakręcenia Powrotu Jedi (!!!). Szaleniec? Możliwe. Reżyser skomentował jednak swój projekt w dosadny i szczery sposób: „Z biegiem czasu mogę stwierdzić, że była to tylko i wyłącznie moja wina”. I zapewne ma rację – widz czuje, że Lynch został „pokonany” przez swoje własne dzieło.