Mikropłatności jak alkohol?. Dlaczego wydajemy pieniądze na mikropłatności?

Adam Bełda

Mikropłatności jak alkohol?

Zacznijmy od tego, czy powyższe mechaniki faktycznie uzależniają. Uzależnienie bowiem jest bardzo mocnym słowem, którego lubią nadużywać osoby nierozumiejące gier komputerowych i w związku z tym reagujące lękiem na każdy przejaw ich ekspansji w przestrzeni publicznej. Czy gry, a konkretnie – wydawanie w nich pieniędzy, mogą uzależnić? Oczywiście. Podobnie jak bieganie, praca, zakupy, seks, koszenie trawnika, chodzenie do kościoła czy właściwie dowolna inna czynność sprawiająca subiektywną przyjemność. Czy boimy się robić którąś z tych rzeczy, uważając, że skończymy w zakładzie zamkniętym, bez środków do życia, rodziny i przyjaciół? Raczej nie, chociaż z koszeniem trawnika bym uważał i mimo wszystko unikał jak ognia.

Problem z uzależnieniami behawioralnymi, czyli takimi dotyczącymi konkretnych zachowań, a nie substancji chemicznych, jest taki, że określenie kryteriów ich diagnozy okazuje się koszmarnie trudne. Przykładowo, jak odróżnić modne ostatnio uzależnienie od telefonu od nawykowego zerkania na jego ekran?

W którym momencie nawyk staje się uzależnieniem? Granica jest bardzo cienka, a kluczowy wydaje się tu wpływ tego, co robimy, na nasze życie i na naszych bliskich. - 2019-03-18
W którym momencie nawyk staje się uzależnieniem? Granica jest bardzo cienka, a kluczowy wydaje się tu wpływ tego, co robimy, na nasze życie i na naszych bliskich.

W psychiatrii generalnie uznaje się schemat zachowania za chorobowy, jeśli jest przyczyną cierpienia danej osoby albo otoczenia, jeśli istotnie ingeruje w normalnie funkcjonowanie tej osoby i zaburza je lub uniemożliwia. Czy ktoś, kto wydaje tysiąc złotych miesięcznie na mikropłatności, jest od nich uzależniony? Jeśli zarabia półtora tysiąca netto i w efekcie nie ma za co opłacić mieszkania, nie mówiąc już o takich drobnych przyjemnościach jak jedzenie czy ogrzanie się, to prawdopodobnie tak. Ale jeśli jego miesięczna pensja to wielokrotność tej kwoty na tyle duża, że nie wymaga to od niego wielkich wyrzeczeń?

Wydaje się, że potencjał uzależniający mikrotransakcji jest dość niewielki. Niestety, nie ma odpowiedniej liczby badań, które pozwoliłyby powiedzieć to z całą pewnością, ale sam ten fakt może wskazywać na to, że problem nie jest alarmujący.

Ewentualnych uzależnionych szukać można byłoby w bardzo niewielkiej, jak się okazuje, grupie wielorybów. Oczywiście nie w każdym przypadku wydawania dużych sum należy doszukiwać się choroby, więc odsetek mających faktyczny problem to prawdopodobnie niewielki procent całej grupy. Dla porównania – według badania przeprowadzonego przez GUS w 2012 roku symptomy uzależnienia od zakupów, które wydaje się być najbliższe ewentualnej zależności od mikropłatności, wykazuje 3,5% populacji. Groźniej brzmią dane na temat pracoholizmu, który może obejmować aż 10% osób w wieku produkcyjnym.

Według GUS-u 3,5% z nas jest uzależnionych od zakupów. - 2019-03-18
Według GUS-u 3,5% z nas jest uzależnionych od zakupów.

Złośliwi mogliby powiedzieć, że bardziej niebezpieczne dla zdrowia psychicznego jest chodzenie do pracy niż wydawanie pieniędzy na gry, co w sumie nie byłoby tak dalekie od prawdy, biorąc pod uwagę ilość problemów wynikających ze stresu zawodowego. Porównywanie uzależnień behawioralnych z tymi od substancji psychoaktywnych nie ma może zbyt wielkiego sensu, ale dla uświadomienia sobie skali zjawiska warto mieć na uwadze, że od alkoholu uzależnia się około 15% regularnie spożywających go osób, a populacja chorych w Polsce to aż 2% ogółu! W takim kontekście mikropłatności nie wydają się straszne.

Faktem jednak jest, że autorzy projektują systemy monetyzacji tak, aby grać na naszych emocjach i instynktach. Przejmują także sporo technik stosowanych w kasynach, takich jak chociażby wirtualna waluta, która ma sprawiać wrażenie, że nie wydajemy przecież prawdziwych pieniędzy, a różne nieintuicyjne przeliczniki (na przykład 10 diamentów za 17,99) mają utrudnić ocenę realnych kosztów danej mikropłatności. Efekt zdystansowania kupującego do wydatku potęguje fakt, że samą walutę kupuje się zazwyczaj, płacąc kartą (często na stałe przypiętą do aplikacji) czy przelewem, a jak wykazują badania, brak fizycznego przekazania pieniędzy zmniejsza ciężar emocjonalny związany z ich wydawaniem.

Ciekawym przypadkiem bardzo agresywnego nakłaniania do mikropłatności jest tak zwana mechanika fun pain. Polega ona na postawieniu gracza w jakiejś stresującej sytuacji, na przykład śmierci jego postaci, a potem umożliwieniu mu wykupienia dodatkowej szansy, choćby użycia mikstury dodającej życie. Łączy się tutaj kontekst, który już i tak, z racji natężenia emocji, znacznie obniża krytycyzm, z faktem bliskiej nagrody – być może tylko sekundy dzielą użytkownika od pokonania bossa czy ukończenia trudnego poziomu. Oczywiście, jeśli zdecyduje się zapłacić za miksturkę.

Czy jednak używanie sprytnych sztuczek socjotechnicznych jest wystarczające, by móc oskarżyć twórców gry o nieuczciwość? Gdyby uznać, że tak, trzeba byłoby wtedy podobnie napiętnować praktycznie cały marketing, bo jak już zostało wspomniane, poza dodatkowymi narzędziami w postaci mechaniki gry techniki sprzedawców dóbr wirtualnych nie różnią się od tych stosowanych przez bardziej klasycznych handlarzy.

Może więc nie takie mobilne Diablo straszne, jak je malują? Ostatecznie z dobrze zaprojektowanych mikropłatności można nie korzystać. Te źle zaprojektowane natomiast będą nam ciążyć jak owe przeklęte wodne poziomy w Mario. Swoją drogą, gdyby w czasach pierwszego Mario Bros. Shigeru Miyamoto miał odpowiednią technologię i umożliwił pominięcie tych etapów za drobną opłatą, byłaby to żyła złota.

O AUTORZE

Skorzystałem w swoim życiu z mikropłatności tylko raz, kupiłem booster w Hearthstonie, żeby dostać złotą kartę Gelbina Mekkatorque’a, czego żałowałem, bo gra znudziła mi się, kiedy tylko zacząłem w niej regularnie przegrywać i nie miałem wrażenia ponadprzeciętności. Jestem więc żywym dowodem na to, że Sid Meier miał rację. Mechanizmami motywacyjnymi zajmuję się już od dłuższego czasu, a z problemem uzależnień – głównie od substancji psychoaktywnych, ale nie tylko – mam do czynienia na co dzień w pracy. Mikropłatności nienawidzę, ale lubię gry free-to-play, bez żenady gram na komórce i czekam na Diablo Immortal.

Sid Meier's Civilization VI

Cywilizacja 6

Sid Meier's Civilization VI

PC PlayStation Xbox Mobile Nintendo

Data wydania: 21 października 2016

Informacje o Grze
7.8

GRYOnline

7.8

Gracze

8.6

Steam

8.9

OpenCritic

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

39

Czy korzystasz z mikropłatności w grach?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2019-03-19
19:55

dzl Legend

dzl

Z mtx w jakiejkolwiek formie skorzystałem(a właściwie co jakiś czas korzystam) tylko w jednym tytule. Warframe.

Gra jest kompletnie darmowa, i pozwala na zdobycie wszystkiego przez odpowiednią ilość zainwestowanego czasu i handlu z innymi graczami. Nie mam problemu okresowo sypnąć groszem w stronę studia, które tak dobrze rozwija i wspiera swój tytuł, w który gram już dobre kilka lat.

Komentarz: dzl
2019-03-20
10:09

Darkowski93m Generał

Darkowski93m

Wiecie dlaczego ludzie korzystają z mikropłatności? Bo mogą i mają na to pieniądze, tyle w temacie. Ta cała dywagacja nad sensem takich procederów jest trochę jałowa. Wydawca, jak każda firma, chce zarabiać pieniądze. Gry i mikropłatności to jakaś tam forma usług, które on oferuje. Klient/konsument którego stać, kupuje to na co ma akurat ochotę i to co oferuje mu wydawca/producent. Tak działa rynek xD Mikrotranzakcje to po prostu jakiś tam kolejny produkt, kolejny pomysł na zarabianie pieniędzy. Pytanie "dlaczego ludzie wydają kasę na mikropłatności?" można by sprowadzić do pytania "dlaczego ludzie w ogóle coś kupują poza dobrami niezbędnymi do przeżycia?" :D Oczywiście, że można by tutaj poruszyć ten temat od strony psychologicznej, ale GOL to chyba nie miejsce na to^^

Komentarz: Darkowski93m
2019-03-20
10:52

Tlaocetl Senator

Tlaocetl

Znam paru ludzi majacych zainwestowana duza kase w akcjach, nieruchomosciach, zlocie i zarabiajacych 30k+. Kupuja mase lootboxow, bo po prostu te drobne nie maja dla nich znaczenia.

Komentarz: Tlaocetl
2019-03-20
17:30

bkt Chorąży

Tez sie wypowiem. W dote mam ze 4,5k godzin i nie liczylem ile wydalem ale ze 3x kupilem najtanszy set na steamie a reszte w markecie. Kiedys podliczylem to wyszlo mi jakies 200 do 300 pln przez kilka lat. Kupilbym chetnie kika itemkow ktore kosztuje bardzo duzo (razem jakies 3k) ale po prostu nie stac mnie na to:)
Cena za set na postac 1700 pln to przepraszam, ale Valve puknijcie sie w główki:)

Dodam, ze w tej grze nic sie za to nie ma, tylko wyglad postaci/menu itp. Koledzy grali w WOT kiedys i jakos tam szybciej im expo roslo za drobne doplaty wiec przestalem w ta gre grac - nie uznaje czegos takiego nie gram w gry w ktorych za dopłatą ma sie bonusy.

Komentarz: bkt
2019-03-25
20:21

grzelulukas Pretorianin

grzelulukas

Czy do powyższego artykułu była przeprowadzana konsultacja ze specjalistami takimi jak psycholog, socjolog? Jeśli nie to, tekst nie ma żadnej merytorycznej wartości.

Komentarz: grzelulukas

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl