Dariusz „DM” Matusiak lata na ziemi. Hobby pracowników GRYOnline.pl - część druga
- Darek zbiera karabiny, a Draug wozi miecz w swoim subaru - hobby pracowników GRYOnline.pl
- Dariusz „DM” Matusiak lata na ziemi
- Filip „fsm” Grabski jest bardzo wygadany, ale potem wysyła mi zdjęcie, na którym szyje na maszynie
- Krzysztof „Draug” Mysiak wymachuje mieczem na firmowym parkingu
- Łukasz Telesiński upija postronnych
- Karol Laska jest ultrasem i dokonuje najważniejszego wyboru w życiu każdego faceta
- Karol Ryka nadstawia ucha
- Michał „Kwiść” Chwistek, mistrz felietonu, brawurowo porównuje malarstwo Masaccia do bossa w Bloodbornie
Dariusz „DM” Matusiak lata na ziemi
DM tyle napisał mi o swoim hobby, że w zasadzie to ja powinienem wstawiać tu cytaty samego siebie. Gdy poznałem Darka, wiedziałem już, że to człowiek o niecodziennym, niszowym i ciekawym hobby, nie miałem jednak pojęcia, że w swoim życiu – oceniając po jego kolekcji – przeznaczył na to tyle pieniędzy i czasu. Posłuchajcie zresztą.
- Zawsze żałowałem, że nie mam jakiegoś prostego i taniego hobby, jak taniec czy bieganie, ale niestety, jestem człowiekiem wielu pasji i ciągnie mnie głównie do rzeczy, które są bardzo szybkie oraz bardzo głośne. Aktualnie najwięcej czasu zajmuje mi propagowanie wiedzy o tym, jak latać i obsługiwać systemy uzbrojenia współczesnych samolotów bojowych, oraz kolekcjonowanie broni (w pewnym sensie). A wszystko zaczęło się „za szczeniaka”, zawsze od jakichś filmów czy gier komputerowych w tle, i ma swój dalszy ciąg dzisiaj. No i pomogło mi trafić do redakcji GRYOnline.pl.
Przygoda z lotnictwem rozpoczęła się zupełnie jak w jednym z odcinków Włatców móch – w wieku nastu lat zobaczyłem film Top Gun i wsiąkłem bez reszty. Przeszedłem przez większość szczebli fascynacji samolotami – od książek i reszty filmów na kasetach VHS, przez sklejanie modeli i śledzenie operacji „Pustynna Burza” na kanale CNN, po symulatory lotnicze na PC w czasie ich największej popularności. Spędziłem tysiące godzin praktycznie z każdą produkcją MicroProse, Domarku, DID czy Electronic Arts, a wielu reprezentantów klasyki z tamtego okresu nadal ma w moim pokoju swoje honorowe miejsce.

Koniec popularności symulatorów lotniczych na przełomie XX i XXI wieku zbiegł się w czasie z premierą innych filmów: Szeregowca Ryana, Kompanii braci oraz Helikoptera w ogniu, po których całkowicie wsiąkłem w studiowanie historii armii amerykańskiej i w strzelaniny FPP – zwłaszcza te realistyczne, pokroju Operation Flashpoint czy ARM-y. Moje zainteresowania szybko się rozwinęły, obejmując też airsoft i „strzelanki w realu”. Te przekształciły się w skomplikowane mil-simy na zaproszenie i kolekcjonowanie sprzętu US Army, a później było założenie grupy rekonstrukcji historycznej i odtwarzanie 82. Dywizji Powietrzno-Desantowej z lat 2004–2005.

Dziś jestem już emerytowanym airsoftowcem i rekonstruktorem, ale pasja do sprzętu US Army została, zwłaszcza do jednego obiektu – karabinka M4A1. Z oryginału strzelałem wielokrotnie na strzelnicy, w domu mam wiernie wykonane repliki. Liczba dostępnych akcesoriów i możliwych konfiguracji sprawia, że to istny odpowiednik klocków LEGO dla większych chłopców. Na przestrzeni lat złożyłem parę klasycznych zestawów M4 oraz takich z filmów, ale moim marzeniem jest posiadać co najmniej jeszcze kilka sztuk.

W zasadzie to dzięki pasjonowaniu się historią US Army, siłami specjalnymi i militariami trafiłem do ekipy GRYOnline.pl, bo to właśnie od tekstów o tej tematyce rozpocząłem swoje pisanie w serwisie gameplay.pl, a potem już poszło z górki!
Od kilku lat znowu sporo czasu poświęcam wirtualnemu lataniu, za sprawą symulatora DCS World. Dodatki z myśliwcami F-16 czy F/A-18 sprawiły, że wróciły dawne miłe wspomnienia oraz pojawiły się nowe, jeszcze lepsze wrażenia i zaskoczenie możliwościami obecnych simów. Tak jak w przypadku rekonstrukcji historycznej – samo latanie dla siebie też mi tu nie wystarczyło i od ponad roku prowadzę serwis internetowy dcsworld.pl z poradnikami, ciekawostkami i felietonami na temat lotnictwa. Trudno w sieci znaleźć instrukcje po polsku o tym, jak krok po kroku uruchomić myśliwiec F-16 czy odpalić pocisk naprowadzany laserowo, więc dzięki unikatowej tematyce w krótkim czasie zdołałem zyskać grupę wiernych czytelników.

A żeby nie było, że interesuje mnie tylko tematyka dotycząca wojny i uzbrojenia – gdzieś tam w tle przewija się jeszcze zainteresowanie wyścigami samochodowymi i simracingiem, z którego polską sceną byłem kiedyś bardzo mocno związany. Od zawsze dla relaksu sporadycznie rysuję (dawniej ołówkiem, teraz cyfrowo) i poluję na sprzedawane za grosze stare „maki”.

