- Cyberpunk 2077 - wybieramy nasze ulubione bugi i glitche
- Graj w zielone, czyli o jeździe słów kilka
- V jak Jezus – uzdrawia chorych
- Co strzeliło do głowy Jackiemu?
- Niewidzialna broń
Niewidzialna broń
Za czasów mojej młodości nie biegało się po Night City z kataną na wierzchu (he, he, jak dwuznacznie – artykuł zaczyna powoli swoim przeseksualizowaniem konkurować z Cyberpunkiem), a z patykami po lesie. Na szybko ociosana gałąź udawała karabin – chyba że ktoś był bogaty i kupił sobie prawdziwy na odpuście, ale takich samolubnych szpanerów raczej nikt w towarzystwie nie lubił – z którego celowało się do boiskowego kumpla, krzycząc na całe osiedle „zastrzeliłem cię”, na co ten ktoś odpowiadał „nieprawda, nie trafiłeś” i gonitwa trwała nadal. Starsi pamiętają, a młodsi mogą tylko żałować, że tego nie doświadczyli...
Skąd u mnie taki przypływ nostalgii? Dziecięca zabawa w strzelanie wyimaginowanymi pukawkami wymagała sporych pokładów wyobraźni – podobnie jak gra w Cyberpunka 2077, kiedy (okazjonalnie co prawda, ale jednak się zdarza) z łapy głównego bohatera całkowicie znika dzierżona przez niego broń. Wciąż jednak V zachowuje pozycję ręki, jakby trzymał w niej niewidzialnego gnata. Brzmi śmiesznie? I wygląda śmiesznie. Mnie osobiście nie wydaje się, że to bug – głęboko wierzę, że „Redzi” celowo zaprojektowali taką ukrytą mechanikę, by przemycić do rozgrywki nieco młodzieńczego funu. Tak się robi ficzery, moi mili!
Uwielbiam zapach smażonych NPC o poranku...
Napisać, że mieszkańcy Night City, na których natykamy się podczas eksploracji miasta, są głupi, to jak nic nie napisać. Oni są po prostu tępi do granic możliwości – a ich jedynym zadaniem jest maszerowanie w jednym kierunku (a później powrót, tą samą trasą – a jakże!) lub wykonywanie oskryptowanych akcji, np. jedzenie posiłków. Podobnie jest z jeżdżeniem autem. Siedzą sobie tacy wygodnie w fotelach, jadą w kierunku bliżej nieokreślonym i rozmyślają o tym, na jakie braindance’y wydadzą swoje ciężko zapracowane eurodolary – i przez myśl im nawet nie przejdzie, że zaraz mogą zginąć. Dobrze to widać około 5:31 w filmie Heda.
Wielu z nich nie zdaje sobie z tego sprawy nawet w chwili, kiedy to się dzieje. Może i brzmi to absurdalnie, ale jeszcze bardziej absurdalnie wygląda, kiedy ranni NPC wygrzebują się spod leżącego do góry kołami auta, które płonie i zaraz może wybuchnąć. Powiedziałem „wygrzebują się”? Nie – oni w magiczny sposób teleportują się na jego wierzch (czyli skierowane w kierunku nieba podwozie), by stanąć na baczność, dumnie oczekując na to, co już nieuniknione – śmierć w olbrzymiej kuli ognia wywołanej wybuchem samochodu.
Głupich zachowań NPC jest jednak więcej. Czasem wystarczy obok nich przebiec, aby wystraszyli się panicznie bohatera i albo uciekli w popłochu, albo padli na glebę w słowiańskim przykucu, mamrocząc pod nosem prośby o pozostawienie ich w spokoju. Kilkunastu NPC aktywuje naraz tę samą animację podnoszenia rąk i kręcenia głową na boki! Nie da się obok takich sytuacji przejść obojętnie – to te momenty, kiedy zaciskasz nie tylko zęby, ale i powieki, aby (częściowo po omacku) dotrzeć do miejsca, w którym aktywuje się misja i NPC przestaną wybijać Cię z immersji...
Tryb TTP
Pamiętam lament, kiedy CD Projekt zapowiedział, iż w Cyberpunku 2077 jednak nie pojawi się widok z perspektywy trzeciej osoby. Niedługo potem internet zalały narzekania na fakt, że cutscenki również będą w widoku FPP. Finalnie jednak okazało się, że ta decyzja twórców była słuszna (a nie o wszystkich posunięciach CDPR da się to powiedzieć, wszak wystarczy przypomnieć pomysł wypuszczenia gry na konsole starej generacji, prawda?) – rozgrywka zyskała na efekcie, który trudno byłoby uchwycić zza pleców protagonisty.
Kwestią czasu jest chyba dodanie opcji przełączania widoku – jeśli nie zrobią tego autorzy, zapewne podejmą się tego moderzy. Już teraz zresztą część graczy odblokowała możliwość obserwowania poczynań V w Night City niebezpośrednio jego oczami. To ewidentny bug, bowiem kamera zatrzymuje się na samochodzie – i nie wraca do bohatera wychodzącego z pojazdu. Kierowany przez gracza nomada/punk/korpo zachowuje się wtedy nad wyraz dziwnie – wykrzywia go, niczym jakiegoś kosmicznego ksenomorfa, w dodatku pozbawiony jest głowy (którą pewnie stracił w opcjach romansowych dla partnera seksualno-emocjonalnego). Do czego może doprowadzić ciągłe wymienianie wszczepów i ulepszanie ciała – widać na załączonym obrazku...
O AUTORZE
W Cyberpunku 2077 bawię się bardzo dobrze, nawet jeśli czasem bugi i glitche prowokują wybuchy śmiechu. Możesz zobaczyć, jak gram na żywo u mnie na Twitchu.