8 absurdów filmowego uniwersum Marvela
Prezentujemy osiem filmowych absurdów, które potrafią nieco zepsuć immersję w świecie całego Marvela. Charakter Thora, obsadzenie Tildy Swinton, a może coś jeszcze innego? Zaczynamy!
Spis treści
- 8 absurdów filmowego uniwersum Marvela
- Mandaryn w Iron Manie 3
- Hulk z Edwardem Nortonem jest kanoniczny
- Tilda Swinton w Doktorze Strange'u
- Nagi Erik Selvig w Thorze: Mrocznym świecie
- Zakończenie pierwszego Thora
- Wszystkie śmierci Nicka Fury’ego
- Hawkeye i jego rodzina
Zakończenie pierwszego Thora
Spoilery z filmu Thor (2011)
Dla mnie osobiście jest to największy absurd ze wszystkich możliwych i przykład tego, że na początkowym etapie tworzenia całego kinowego uniwersum producenci nie mieli jeszcze dokładnego planu, w jakim kierunku pójdą przyszłe filmy.
Pod koniec pierwszego Thora główny bohater niszczy tęczowy most, przejście, które służyło za łącznik między Asgardem a Ziemią. Scena zniszczenia miała być emocjonalną kulminacją całego filmu, czymś w rodzaju gorzkiego zakończenia, którego zadaniem było wzmocnienie tragicznego i mglistego klimatu Thora. Thor chciał, aby nasz świat stał się na nowo bezpieczny i by Loki nie mógł zagrozić naszej cywilizacji. Kiedy most rozkruszył się na kawałki, zastanawialiśmy się, co dalej. Czy dzieje Thora zostaną zamknięte w galaktycznej przestrzeni? Czy wątek romantyczny dobiegł właśnie końca, a Thor już nigdy nie wróci na Ziemię?
Nic bardziej mylnego! Premierę mają pierwsi Avengersi, a Thor i Loki jakimś cudem trafiają z powrotem na Ziemię. Nie dość, że decyzja o zniszczeniu tęczowego mostu kolidowała z logiką (nie, nikt nie wierzył, że Thor będzie w stanie to zrobić), to w dodatku okazało się, że był to jedynie tani i niepotrzebny chwyt, który miał spowodować, że o samym filmie nie zapomnimy tak prędko. Uwaga, spoiler alert: i tak zapomnieliśmy!