- 10 gier, w których Amerykanie ratują świat
- Code Name: S.T.E.A.M. – zemsta Abrahama Lincolna
- Wolfenstein (seria) – polowanie na nazistów
- Alpha Protocol – tajne przez poufne
- Metal Wolf Chaos – mechaprezydent
- Saints Row IV – kolejny prezydent z jajami
- Broforce – w kupie siła
- The Bureau: XCOM Declassified – zielone ludki atakują
- Tom Clancy’s The Division 2 – znowu koniec świata
- Serious Sam (seria) – Wujek?
Serious Sam (seria) – Wujek?

SERIOUS SAM
- Producent: Croteam
- Wydawcy: różni – m.in. Gathering of Developers, Take-Two Interactive, Devolver Digital
- Gatunek: strzelanka
- Platformy: różne
- Premiera: od 2001 roku do dziś
Trudno o przykład gry, której tytuł bardziej odbiega od rzeczywistości. Przygody „Poważnego Sama” mają tyle wspólnego z powagą, co koparka z jeżozwierzem. Nie przeszkadza im to jednak wcale w byciu świetną grą, a właściwie cyklem gier – banalnie prostych w założeniach i piekielnie trudnych w trakcie faktycznego grania pierwszoosobowych strzelanek. W tych produkcjach zręczność i celne oko liczą się bardziej od umiejętności czytania, rozumowania i... no w zasadzie niemal od wszystkiego, może poza poczuciem humoru.
Tytułowy Sam Stone to bardzo amerykański Amerykanin – wygląda i zachowuje się tak, jakby żywcem wyrwano go z parodii filmów akcji z lat 80. Nawet jego imię nawiązuje do stereotypów na temat USA (kto nie słyszał o Wuju Samie?). Jest żołnierzem, który w swoim życiu ma tylko jeden cel – eliminowanie przeróżnych obcych, należących do armii głównego antagonisty serii, czyli złowrogiego Mentala. Faktyczny scenariusz Serious Sama jest – o dziwo – bardziej skomplikowany i obejmuje m.in. podróże w czasie i... poszukiwanie Świętego Graala. Fabuła stanowi jednak wyłącznie pretekst do ciągłego i krwawego ratowania świata z użyciem m.in. piły spalinowej, miniguna czy wyrzutni rakiet.
DLACZEGO WARTO?
Serious Sam oferuje nieskrępowaną rozwałkę połączoną z solidną dawką poczucia humoru. To idealny tytuł, by zrelaksować się po długim dniu pracy. Wyższe poziomy trudności zapewnią wyzwanie nawet najbardziej wymagającym miłośnikom pierwszoosobowych strzelanek – dla przykładu w trybie Mental przeciwnicy okresowo stają się niewidzialni. Poważna sprawa.
A MOŻE KSIĄŻĘ?

Sam „Poważny” Stone wykazuje spore podobieństwo do innej postaci z gier wideo – Duke’a z kultowej onegdaj serii Duke Nukem. Bohater stworzony przez studio 3D Realms miał podobne poczucie humoru i wykazywał wyraźną słabość do cygar, ale to właściwie jedyne (względnie) zauważalne różnice pomiędzy tymi protagonistami. Herosi ci równie dobrze mogliby być braćmi – obydwaj są amerykanskimi mięśniakami, którzy myślą wyłącznie o eliminowaniu pokracznych obcych oraz kładą się spać ze strzelbą pod poduszką.