- 10 gier, w których Amerykanie ratują świat
- Code Name: S.T.E.A.M. – zemsta Abrahama Lincolna
- Wolfenstein (seria) – polowanie na nazistów
- Alpha Protocol – tajne przez poufne
- Metal Wolf Chaos – mechaprezydent
- Saints Row IV – kolejny prezydent z jajami
- Broforce – w kupie siła
- The Bureau: XCOM Declassified – zielone ludki atakują
- Tom Clancy’s The Division 2 – znowu koniec świata
- Serious Sam (seria) – Wujek?
Broforce – w kupie siła

BROFORCE
- Producent: Free Lives
- Wydawca: Devolver Digital
- Gatunek: strzelanka
- Platformy: PC, PS4, Switch
- Premiera: 15 października 2015 roku (PC), 1 marca 2016 roku (PS4), 6 września 2018 roku (Switch)
Do Broforce’a dzwoni się tylko wtedy, kiedy jest naprawdę źle – np. kosmici stoją pod naszymi drzwiami, a terroryści wysadzili Kapitol. To elitarna paramilitarna organizacja, zrzeszająca największych bohaterów w historii. Serio, mowa o takich filmowych postaciach jak John Rambo, Robocop, strażnik Teksasu czy John McClane. Ten ostatni, jako jedyny z wymienionych nie pochodzi z filmu nazwanego jego imieniem, pseudonimem lub tytułem zawodowym, dlatego gwoli ścisłości dodam, że mowa o protagoniście Szklanej pułapki.
Twórcy gry – zespół Free Lives – nie mieli oczywiście pieniędzy, by wykupić wszystkie wspomniane licencje, dlatego imiona herosów zostały zmodyfikowane... poprzez dodanie do nich członu „bro”. Mamy więc Rambro, Bronana czy Brobocopa, ale i tak wszyscy wiedzą, o co biega. W żadnej innej grze nie znajdziecie tak wielu bohaterów amerykańskiego kina akcji – nawet jeśli ich obecność jest, nazwijmy to, nie całkiem formalna.
A jak się w Broforce’a gra? To dość klasyczna side-scrollowa strzelanka 2D, przywodząca na myśl takie tytuły jak Contra czy Metal Slug. Przemierzając poziomy, równamy z ziemią wszystko, co się rusza – a nawet, kiedy się nie rusza, warto poprawić serią lub dwiema. Zapomnijcie o zapisywaniu gry – zabawa toczy się od jednego punktu kontrolnego do drugiego (nawiasem mówiąc, te miejsca na planszy rozpoznajemy dzięki temu, że heros wbija w nie... nie inaczej – amerykańską flagę). Całość opatrzona jest urokliwą pixelartową oprawą graficzną.
DLACZEGO WARTO?
To nieskrępowana rozwałka w stylu retro. Jeśli masz ochotę na moment przenieść się w czasy swojej młodości (albo zobaczyć, „jak się drzewiej grało”), to Broforce świetnie się do tego nada.